Pomógł: 19 razy Wiek: 95 Dołączył: 07 Maj 2008 Posty: 6911 Skąd: Oliva
Wysłany: 2009-02-14, 00:13
Ponury napisał/a:
A właśnie że będę czytał Może w końcu przestaniesz kiedyś pomijać kontekst wydarzeń? Natomiast przypinanie łatki nacjonalisty to jedynie przejaw Twojego prymitywizmu i spojrzenia na temat jedynie z pozycji uciekinierów. Każdy kto odważy się z Tobą nie zgodzić to nacjonalista? Oryginalne
Gdy argumentów brak, uciekasz do wypisywania takich głupot. Do sedna tematu jakoś się nie odniosłeś.
Przeczytaj jeszcze raz cały tekst, a jeśli nie dajesz rady to chociaż ten fragment.
Grün napisał/a:
Sprawa "Wilhelma Gustloffa" budzi do dzisiaj poważne emocje. Dla Niemców jest on symbolem cierpienia narodu niemieckiego w ostatnim okresie wojny. Dla drugiej strony konfliktu, na przykład Polaków, których cierpienia z całego okresu II wojny światowej były wręcz niewyobrażalne, kilka tysięcy Niemców, którzy utracili życie uciekając przed Rosjanami, to kropla w morzu ofiar tych tragicznych sześciu lat. Taka postawa nie dziwi. Dziwi natomiast triumfalizm niektórych, w bardzo ostrych słowach wyrażających niejednokrotnie aprobatę dla "sprawiedliwości" historii, której karzącym ramieniem był kapitan Marinesko. Myślę, że z perspektywy sześćdziesięciu lat wypadałoby wykazać się większą wielkodusznością i prostym, ludzkim współczuciem dla ludzkiej tragedii.
Ponury. Zgodnie z obietnicą za "zasługi" otrzymujesz ostrzeżenie.
Janusz
Dołączył: 09 Paź 2008 Posty: 296 Skąd: Gdańsk z umlautem ;)
Wysłany: 2009-03-30, 23:20
Znalezione na forum dws.org o Gustloffie:
Cytat:
Prawo wojny
Zwolennicy upamiętnienia storpedowanych Niemców podkreślają moralny aspekt zatopienia ,,Gustloffa''. Badacze problemu zwracają tu jednak uwagę na fakt, że była to jednostka Kriegsmarine, płynęła w zaciemnieniu, nie była statkiem szpitalnym i nie została zgłoszona Międzynarodowemu Czerwonemu Krzyżowi. Dowódca radzieckiej jednostki miał więc pełne prawo uznać konwój za wrogie okręty wojenne.
W dodatku na pokładzie ,,Gustloffa'' znajdowało się ok. 1 tys. marynarzy z dywizjonu okrętów podwodnych, personel Kreigsmarine wraz z rodzinami, funkcjonariusze NSDAP, urzędnicy hitlerowskich władz okupacyjnych, ponad 300 funkcjonariuszek służby pomocniczej i wycofywani ranni żołnierze Wehrmachtu. Nie był to więc statek wiozący spracowanych robotników na wakacyjny wypoczynek, lecz okręt wojenny, którym uciekali wojskowi i cywilni funkcjonariusze aparatu państwowego agresora.
Nie można zapominać o jeszcze jednym ważnym aspekcie – o tym, że na wojnie obowiązuje prawo wojenne. Jako ironię losu, który zwrócił się w tym przypadku przeciwko hitlerowskiej armii, badacze przytaczają znamienny rozkaz adm. Doenitza: ,,Nie wyławiajcie i nie zabierajcie ze sobą rozbitków. Nie troszczcie się o łodzie. Akcja ratownicza pozostaje w sprzeczności z elementarnymi zasadami prowadzenia wojny na morzu. (...) W naszej wojnie nie chodzi o przestrzeganie prawa, lecz o zwycięstwo. Brutalność i bezwzględność w niszczeniu wroga przede wszystkim''. Do tych słów nie trzeba żadnego komentarza.
To przykre, że tyle lat po wojnie właśnie w naszym kraju z okupantów usiłuje się robić niewinne ofiary wojny. Tym bardziej w sytuacji, gdy naszych bohaterów walczących o wyzwolenie kraju traktuje się coraz gorzej. Zabiera im się w pełni należne przywileje i – co odbierają chyba najboleśniej – szkaluje się ich dobre imię m.in. przez odmawianie im prawa do noszenia miana wyzwolicieli spod hitlerowskiej okupacji. Postawienie pomnika lub krzyża niemieckim okupantom i ich gloryfikacja byłyby dla naszych kombatantów ciężką obrazą.''
http://www.trybuna.com.pl...code=2009032717
Pomógł: 3 razy Dołączył: 28 Maj 2008 Posty: 889 Skąd: Gdańsk-Brętowo
Wysłany: 2009-03-31, 10:54
W najnowszej "Angorze" wywiad z pisarzem Henrykiem Mąką na ten temat. Pisarz także wyśmiewa stawianie pomników pasażerom z tych okrętów, dodatkowo przypominając tragedię "Cap Ancony" oraz dwóch innych "statków więzień", celowo wystawionych przez Niemców pod koniec wojny na bomby RAF`u.
W najnowszej "Angorze" wywiad z pisarzem Henrykiem Mąką na ten temat. Pisarz także wyśmiewa stawianie pomników pasażerom z tych okrętów
Wyśmiewać upamiętnienie cudzego cierpienia to (zostawię bez komentarza).
_________________ mały kot na wielkiej drodze
Janusz
Dołączył: 09 Paź 2008 Posty: 296 Skąd: Gdańsk z umlautem ;)
Wysłany: 2009-03-31, 11:58
Cytat:
Nienawiść uderza w tych , którzy nienawidzą.
Ładny slogan, ale czy trochę nie przesadzasz?
Dla mnie nie uczciwe jest upamiętnianie w Gdyni ofiar z zatopionego okrętu wrażej marynarki wojennej. Przecież gdyby żołnierze, którzy na nim byli nie zginęli to zapewne strzelali by do aliantów.
A przewożenia cywili na okrętach brunatnej marynarki wojennej to już wina niemieckich decydentów.
Ja się wcale nie cieszę że zginęli tam cywile, wolał bym żeby ich tam nie było, ale stało się to co się stało.
Pomógł: 19 razy Wiek: 95 Dołączył: 07 Maj 2008 Posty: 6911 Skąd: Oliva
Wysłany: 2009-03-31, 12:27
giovanni napisał/a:
Dla mnie nie uczciwe jest upamiętnianie w Gdyni ofiar z zatopionego okrętu wrażej marynarki wojennej.
Niby tak, ale wojna już się skończyła.
Prezydenci USA, Francji i kanclerz Niemiec odwiedzali wspólnie cmentarze wojenne i składali kwiaty na grobach obu stron konfliktu. Np. Ronald Reagan w 1985 w Bitburgu.
fot.: wikipedia
Pomnik to inna forma nagrobka cmentarnego, miejsce wpomnienia i zadumy. Jak w przypadku tego tragicznego statku (czy w tym czasie okrętu?) rozgraniczyć ofiary cywilne od wojskowych?
Ostatnio zmieniony przez villaoliva 2009-03-31, 12:29, w całości zmieniany 1 raz
Janusz
Dołączył: 09 Paź 2008 Posty: 296 Skąd: Gdańsk z umlautem ;)
Wysłany: 2009-03-31, 12:28
Tragedią nie jest zatopienie Gustloffa. Tragedią jest to że niemieckie władze tak pózne ewakuację zaczęły.
Apropo upamiętniania ofiar - moja prywatne zdanie - nie jestem żadną alfą i omegą ale pisałem magisterkę o armii niemieckiej na froncie wschodnim. Tematem tym interesuje się cały czas. I więcej czytam tym bardziej się dziwie, a raz na jakiś czas sobie myślę że nic mnie nie zaskoczy. Uważam że niemieccy żołnierze nie zasługują na żadne kwiatki. O groby trzeba dbać, popieram akcję szukania szczątków żołnierzy, indentyfikacji i grzebania ich w prawdziwych mogiłach. Ale oni po prostu nie zasługują na pomniki i nasze łzy.
Pomógł: 3 razy Dołączył: 28 Maj 2008 Posty: 889 Skąd: Gdańsk-Brętowo
Wysłany: 2009-03-31, 12:44
villaoliva napisał/a:
Prezydenci USA, Francji i kanclerz Niemiec odwiedzali wspólnie cmentarze wojenne i składali kwiaty na grobach obu stron konfliktu. Np. Ronald Reagan w 1985 w Bitburgu.
W porządku, ale cmentarze to już mamy. Masz rację, tak jakoś nie widziałem delegacji niemieckiej na cmentarzu w Redłowie czy też polskiej na tej nekropolii niemieckiej pod Szczecinem ?! Wstydzą się czy mają to gdzieś obydwie strony?!
A Niemcy powinni mieć pretensje przede wszystkim do NSDAP i Forstera o celowe opóźnienie ewakuacji z Trójmiasta. Stąd te przeładowanie statków i panika.
_________________ "Piszę do ciebie mały gryps, wiedz że broniłem poczty w Gdańsku, tak, dzisiaj rozstrzelają nas..." Horytnica.
Janusz
Dołączył: 09 Paź 2008 Posty: 296 Skąd: Gdańsk z umlautem ;)
Wysłany: 2009-03-31, 12:46
Chciałbym podkreślić że Ponury i ja to jednak dwie różne osoby!!!!
pozdrawiam
Na pana Henryka i jego tfurczosc trzeba brac spora poprawke. Zdarzylo mi sie przeczytac jedno z jego dziel. Pal licho bledy merytoryczne ale calosc miala wydzwiek jakby powstala w roku 1974. Uwazam, iz nie ma co sie przejmowac owym panem.
Pomogła: 10 razy Wiek: 47 Dołączyła: 07 Maj 2008 Posty: 3529 Skąd: Neufahrwasser b. Danzig
Wysłany: 2009-03-31, 13:04
giovanni napisał/a:
Tragedią nie jest zatopienie Gustloffa. Tragedią jest to że niemieckie władze tak pózne ewakuację zaczęły.
Apropo upamiętniania ofiar - moja prywatne zdanie - nie jestem żadną alfą i omegą ale pisałem magisterkę o armii niemieckiej na froncie wschodnim. Tematem tym interesuje się cały czas. I więcej czytam tym bardziej się dziwie, a raz na jakiś czas sobie myślę że nic mnie nie zaskoczy. Uważam że niemieccy żołnierze nie zasługują na żadne kwiatki. O groby trzeba dbać, popieram akcję szukania szczątków żołnierzy, indentyfikacji i grzebania ich w prawdziwych mogiłach. Ale oni po prostu nie zasługują na pomniki i nasze łzy.
To się zdecyduj o co ci chodzi. Z jednej strony piszesz, że jesteś za poszukiwaniem szczątków żołnierzy, identyfikowaniem i składaniem ich w grobach (a grób jest pomnikiem pamięci żyjących o zmarłych), a z drugiej piszesz, że nie zasługują na pomniki.
Pomijam to, że nikt nikomu nie każe pod owe pomniki chodzić, zanosić tam zniczy, kwiatków i płakać.
Janusz
Dołączył: 09 Paź 2008 Posty: 296 Skąd: Gdańsk z umlautem ;)
Wysłany: 2009-03-31, 13:09
To się decyduje jak każesz.
Groby tak. Pomniki nie. I nie chodzi o chodzenie tam z kwiatami tylko o to żeby nie było w ogóle takich pomników. No chyba że wystawi się pomnik ofiarą głupoty władz niemieckich. Ale i tak jego miejsce nie jest w Polsce.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum