W czasach "przedogórkowych" Sany królowały w Trójmieście:
Raczej jedne obok drugich. Ogóry były trochę młodsze to fakt i sany znikły nieco wcześniej, ale większość żywota spędziły obok siebie. Sany produkował Sanok a ogóry Jelcz. Wiekszą renomę miały jelcze, ale dla mnie to zbyt mocno trzęsły, ja raczej wolałem sany.
Jeszcze w II połowie lat 70-tych jeździliśmy sanami na mecze wyjazdowe Lechii.
Ogóra zabytkowego jeszcze się gdzieniegdzie trafi, ale sana nie widziałem już baaaaaaaardzo dawno. Ciekawe, czy gdzieś się jeszcze ostał taki na chodzie?
A przed sanami i ogórkami królowały autobusy Star. Te jednak znikły już na początku lat 60-tych. Wyparte właśnie przez sany i jelcze.
Sany były mniejsze i słabsze niż Jelcze "Ogórki". Zapewne z tego powodu ich wersje miejskie znacznie dłużej utrzymały się w mniejszych miastach, gdzie potrzeby transportowe były mniejsze. Ja z lat 70-ych już miejskich Sanów w trójmieście nie pamiętam - i to raczej z powodu ich przekazania do mniejszych ośrodków niż z powodu zużycia. Wersje międzymiastowe służyły w PKS nawet do lat 80-ych. Sanów były dwie generacje, zresztą widać, że ten czerwony na zdjęciu we Wrzeszczu ma inną twarz niż ten "szczeciński".
Przetrwało ich znacznie mniej niż Jelczy Ogórków, ale są pojedyncze sztuki, poza tzw. trójmiastem.
_________________ Pojęcia "nasz", "nasze", "my", "oni" itp... w rozmowach o historii i polityce są bardzo względne.
Sany były mniejsze i słabsze niż Jelcze "Ogórki". Zapewne z tego powodu ich wersje miejskie znacznie dłużej utrzymały się w mniejszych miastach, gdzie potrzeby transportowe były mniejsze. Ja z lat 70-ych już miejskich Sanów w trójmieście nie pamiętam - i to raczej z powodu ich przekazania do mniejszych ośrodków niż z powodu zużycia. Wersje międzymiastowe służyły w PKS nawet do lat 80-ych. Sanów były dwie generacje, zresztą widać, że ten czerwony na zdjęciu we Wrzeszczu ma inną twarz niż ten "szczeciński".
Przetrwało ich znacznie mniej niż Jelczy Ogórków, ale są pojedyncze sztuki, poza tzw. trójmiastem.
Zdecydowanie zgadzam się z Tobą. Fabryka w Jelczu miałe dużo większą renomę od Sanoka. Jednak zaczęła produkować ekskluzywne na owe czasy autosany, podczas gdy Jelcz przeżywał wpadkę z berlietami.
Sanów było rzeczywiście co namjmniej dwie generacje. Te młode co pojawiły sie w końcówce chwały były jakieś takie krótkie. Do nich należy też ten ze zdjęcia we Wrzeszczu, prawdopodobnie ma on numer 2004. Nie miały długiej kariery w Danzigu, ale że były młodsze to i trochę jakby później poszły na złom.
W Danzigu najważniejszą linią autobusową była wtedy 101 do Gdyni. Początkowo jeździły na niej niemal wyłącznie Jelcze. Kiedy jednak liczba sanów się przetrzebiła niespodziewanie skierowano ich właśnie na 101. Jak sie widziało w centrum Danziga, czy Gdyni czerwonego sana można było mieć prawie pewność, że jest to 101. Długo jeździły też na 124 i 108. Jednym z najwytrwalszych na danzigich drogach był mój ulubieniec 2104.
Sany zostały zastąpione autosanami. Ale jak pisze Jagst były małe i w Danzigu pojawiły się na krótko, chyba nawet używane. Ale bardzo długo krążyły po ulicach Tczewa czy Malborka.
W Danzigu za to w II połowie przerwanej dekady pojawiły się odkupione od PKS-u ogórki z przyczepami.
Fot. http://www.ltek.comernet.pl/album/danzig01.php
Pomógł: 10 razy Dołączył: 10 Maj 2008 Posty: 934 Skąd: Orunia
Wysłany: 2009-02-01, 19:53
Były trzy generacje Sanów: H01 - jak na pocztówce z ul. Władysława IV i zdjęciu zajezdni w Redłowie, H25 (lub H27) - jak na zdjęciu z Wrzeszcza, no i H100 - jak np. ten "szczeciński".
Historia danzigich ikarusów zatoczyła koło. W sobotę o godzinie 14 ostatni kurs tego legendarnego węgierskiego pojazdu zakończył bieg na pętli przy Targu Siennym. Ikarusy ostatecznie ustąpiły miejsca nowoczesnym solarisom, których prezentacja odbyła się w niedzielę na Targu Węglowym.
Danzig pożegnał ikarusy trzy lata później niż Gdynia. Tam przez kilka miesięcy po wycofaniu ikarusów z linii dziennych kursowały one jeszcze nocą oraz podczas meczów Arki Gdynia.
W Danzigu takiej rezerwy nie będzie. Zakład Komunikacji Miejskiej ma bowiem wystarczającą liczbę autobusów i nie musi pozostawiać ikarusów "na wszelki wypadek".
W grodzie nad Motławą na pewno zostaną dwa ikarusy jako atrakcja turystyczna. Prawdopodobnie od przyszłego roku będą kursować latem pomiędzy Oliwą i Westerplatte.
Trzydzieści pojazdów wystawionych zostało na przetarg. Zainteresowanie ze strony firm przewozowych jest nikłe.
- Ikarusami interesują się raczej hobbyści - mówi Adam Kaszubowski, prezes Pomorskiego Stowarzyszenia Sympatyków Transportu Miejskiego.
Trzy ikarusy powędrowały już w prywatne ręce, być może stanie się tak z kolejnymi i trudno się dziwić, gdyż ZKM sprzedaje je za niecałe 10 tys. zł za sztukę.
(...)
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum