Wolne Forum Gdańsk Strona Główna Wolne Forum Gdańsk
Forum miłośników Gdańska

FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj

Poprzedni temat «» Następny temat
Wejher i potomkowie
Autor Wiadomość
villaoliva 
Administrator


Pomógł: 19 razy
Wiek: 95
Dołączył: 07 Maj 2008
Posty: 6911
Skąd: Oliva
Wysłany: 2008-09-14, 21:12   Wejher i potomkowie

"Jestem potomkinią Wejhera" - do Wejherowa przyjechała prapraprawnuczka założyciela miasta

Cytat:
Mieszka w Warszawie, jest emerytowaną ekonomistką. Przez lata zajmowała się handlem zagranicznym. W Wejherowie po raz ostatni była siedemnaście lat temu. Ale nie zapomina, że jej przodkiem był Jakub Wejher. Teresa Weyher jest w jedenastym pokoleniu potomkinią założyciela Wejherowa.

- Ostatni raz byłam w Wejherowie kilkanaście lat temu, kiedy odsłonięto pomnik Jakuba Wejhera na rynku - mówi Teresa Weyher. - Przekazałam wówczas dokumenty, które się w naszej rodzinie zachowały. Na korespondencji widnieją podpisy Wejhera i Jana Kazimierza, a same dokumenty dotyczą spraw wojny. Planujemy w przyszłym roku urządzić właśnie w Wejherowie zjazd rodzinny, chociaż nasza rodzina nie jest zbyt liczna. Najmłodsze pokolenie zna co prawda historię rodu Wejherów, ale nie poznało tego miasta, którego założycielem przed ponad 365 laty był ich praprzodek. Sądzę, że taką rodzinną dumę należałoby podtrzymywać. Jesteśmy to winni naszym przodkom. Mam brata Jana Weyhera, który ma dwóch synów - Krzysztofa Jakuba oraz Andrzeja. Krzysztof Jakub doczekał się natomiast dwojga dzieci - Gabrieli i Filipa Aleksandra, którzy bardzo chcą poznać Wejherowo.

Jak mówi pani Teresa, Wejherowo przez minione siedemnaście lat bardzo się zmieniło. Przyjechała tutaj właściwie przypadkiem, ponieważ razem z grupą przyjaciół spędza urlop w pobliskim Władysławowie. Postanowili, że trzeba koniecznie zobaczyć to miasto. Wszystkim bardzo się tu podobało. W muzeum Piśmiennictwa i Muzyki Kaszubsko-Pomorskiej w Wejherowie spotkali się z Edmundem Kamińskim, dokumentalistą i fotografem oraz byłym dyrektorem muzeum, a także z pracownikami muzeum. Teresa Weyher była pod wrażeniem odnowionego Pałacu Przebendowskich, otaczającego go parku i Kalwarii.

- To naprawdę urokliwe miejsce - mówi Teresa Weyher, która odwiedziła także kryptę swoich przodków w klasztorze franciszkanów, niedawno odnowioną. - Pełne zabytkowych kamieniczek, ale także nowoczesne. Bardzo podoba mi się wejherowska Kalwaria. Te kapliczki są naprawdę cudowne, odrestaurowane przypominają prawdziwe arcydzieła sztuki. Żałuję, że nie mieszkam bliżej, mogłabym rzeczywiście być tutaj częściej. Czasami sobie myślę, że dobrze byłoby tutaj mieszkać, zająć się działalnością społeczną, nie jest to jednak takie proste, jak mogłoby się wydawać. Nie bez przyczyny mówi się, że starych drzew się nie przesadza. I wiele w tym jest prawdy i mądrości.

Rodzina Teresy Weyher przekazała wejherowskiemu Muzeum Piśmiennictwa i Muzyki Kaszubsko-Pomorskiej wszystkie dokumenty, które dotyczą założyciela miasta. Po latach pani Teresa miała okazję obejrzeć budynek muzeum, teraz już wyremontowany. Zapoznała się z wystawami muzealnymi, w zbiorach których znajdują się również oryginalne dokumenty Wejhera przekazane przez jej rodzinę.

- Naszego przodka wspominamy z prawdziwą dumą - wspomina Teresa Weyher. - Ale nie zawsze tak było. Może dlatego te nasze wspomnienia są takie mgliste. W czasach komunistycznych nie było dobrze przyznawać się do takiego pochodzenia. Mój ojciec w ankietach podawał, że jest synem ekonoma. I to bynajmniej nie dlatego, że się rodowodu wstydził. Po prostu było to niebezpieczne. Dlatego przez lata nasza rodzina unikała wspomnień i mówienia o swoich szlacheckich przodkach. Może uznano by nas za wrogów narodu. Ja tę historię znam z ust mojej babci Heleny z domu Bielska, która tę rodzinną historię przekazywała swoim wnukom z namaszczeniem i dumą. Teraz to my chcielibyśmy temu najmłodszemu pokoleniu przekazać rodzinną tradycję. W końcu Wejherowo to prawie nasz dom. Chcemy w przyszłym roku tutaj urządzić taki mały rodzinny zjazd. wszyscy są bardzo zainteresowani. Byłoby to okazją, aby częściej się tutaj spotkać.

Legenda głosi, że ród Wejherów pochodzi od niemieckiego rycerza Weihera z Wurzburga we Frankonii nad Menem, który rzekomo miał być dworzaninem albo rycerzem cesarza rzymskiego już w IX wieku. Inni historycy twierdzą, że protoplastą rodu był zubożały, wędrowny rycerz, który w XIV zawędrował za chlebem na Pomorze.

W każdym razie w tym właśnie stuleciu pojawiają się pierwsze zapiski dotyczące Dytrycha Weihera z Łeby oraz Mikołaja (Klausa) Weihera z miejscowości Gęś. Jakub Wejher syn wojewody chełmińskiego Jana Wejhera i starościanki mirachowskiej Anny Szczawińskiej, wnuk starosty puckiego Ernesta, za Władysława IV budowniczy portów Władysławowo i Kazimierzowo (ok. 1635), wzorem przodków rozpoczął od kariery wojskowej. Po objęciu majątku walczył w wojnie trzydziestoletniej na Śląsku, gdzie dorobił się opinii hulaki, awanturnika i pijaka, choć dzielnego żołnierza. Zapewne wtedy poznał Annę Schaffgotch, która kilka lat później została jego żoną.

Potem, jako kolejne trzecie już pokolenie Wejherów, uczestniczył w wyprawie pod Smoleńsk zorganizowanej w latach 1632 - 1634 przez króla Władysława IV. W trakcie tej wyprawy miał ulec wypadkowi pod murami twierdzy Biała i uczynić ślub, że jeśli wyjdzie cało z opresji, to zmieni swoje postępowanie oraz ufunduje kościół ku czci świętej Trójcy.

Na miejsce realizacji ślubu wybrał swój majątek Śmiechowo, przez który płynął potok Biała. "Nad Białą swój ślub uczyniłem, nad Białą go wypełnię" - miał podobno powiedzieć.

Wybranka Jakuba Anna Elżbieta z domu Schaffgotch pochodziła z Trzebnicy. Ślub Wejherów odbył się w Ratyzbonie po kilkuletnim oczekiwaniu na załatwienie formalności z przejściem Anny na katolicyzm. Z szóstki dzieci przeżyły tylko dwie córki: Cecylia Eleonora i Anna Elżbieta. Sama Anna Wejher zmarła w 1650 roku.

Jakub ożenił się ponownie w dwa lata później z Joanną Katarzyną Radziwiłłówną. To właśnie ona, wobec braku męskich potomków, odziedziczyła po śmierci Jakuba w roku 1657 cały majątek.

Z kolei po jej śmierci majątek przejęły córki Jakuba, które ostatecznie sprzedały go w 1676 roku bratu swej macochy Michałowi Kazimierzowi Radziwiłłowi. Tak kończą się związki rodziny Wejherów z tą ziemią, tym bardziej, ze mniej więcej w tym samym czasie wymierają bez męskich potomków także inne gałęzie pomorskie tego rodu. Jakub Wejher spoczywa w podziemnej krypcie kościoła klasztornego oo. franciszkanów pw. św. Anny. w Wejherowie.

Jakub Wejher

Jakub Wejher ur. w 1609 r., zm.20 lutego 1657, wojewoda malborski w latach 1643-1657. Fundator Wejherowa i Kalwarii Wejherowskiej. Pochodził z jednej z najznamienitszych rodzin magnackich Pomorza. Skończył szkołę jezuitów w Braniewie, był pokojowcem królewicza Władysława, studiował na uniwersytecie w Bolonii. Idąc w ślady ojca i dziada poświęcił się służbie wojskowej. Służył w armii Ligi Katolickiej książąt Rzeszy Niemieckiej, w wielu krajach, w tym na Malcie, stąd być może krzyż maltański w herbie Wejherowa. W armii naczelnego dowódcy wojsk cesarskich podczas wojny 30-letniej dowodził chorągwią jazdy. Cesarz Ferdynand II w dowód uznania nadał mu tytuł hrabioeski. Po pow-rocie do kraju od 1632 r. służył w wojsku koronnym Władysława IV w stopniu pułkownika i uczestniczył w ważniejszych kampaniach wojennych m.in. wojnie smoleńskiej (1632-34), polsko-szwedzkiej - był komendantem portów we Władysławowie i Kazimierzowie (1635), w 1650 bronił Pucka, podczas potopu szwedzkiego w 1655 r. mianowany generałem ziem pruskich.


Teresa Weyher przyjechała do Wejherowa po 11 latach. Fot. Iwona Rogacka

_________________

W Oliwie... zawsze zielono www.staraoliwa.pl
 
 
 
dr_Baetge 

Dołączył: 30 Cze 2009
Posty: 59
Skąd: z pomorskich lasów;)
Wysłany: 2010-02-28, 18:33   

Dokumenty o których tu mowa są ciekawe, ale nie odnoszą sie treścia do historii miasta. Sa to w wiekszosci asygnaty finasowe w liczbie kilkunastu sztuk, sygnowane przez Jana Kazimierza, Jakuba Wejhera, Ludwika Wejhera i kilku jeszcze dostojnikow. Zarowno Jakub jak i Ludwik podpisujac sie nazwiskiem nie uzyli w srodku nazwiska litery "j" ani nawet "y" tylko "i", czyli podpisali sie jako Weiher , co w jezyku niemieckim tez stosownie sie wymawia chyba jako "aj".
Bardzo ciekawe sa takze suche pieczecie herbowe sygnujace owe dokumenty.
 
 
ezet 

Pomógł: 15 razy
Dołączył: 02 Paź 2008
Posty: 1604
Skąd: Pomorze Gdańskie
Wysłany: 2010-02-28, 22:03   

dr_Baetge napisał/a:
(...) Zarowno Jakub jak i Ludwik podpisujac sie nazwiskiem nie uzyli w srodku nazwiska litery "j" ani nawet "y" tylko "i", czyli podpisali sie jako Weiher , co w jezyku niemieckim tez stosownie sie wymawia chyba jako "aj". (...)


Jeszcze teraz zdarza się usłyszeć, że starzy Kaszubi mówią "Wajerowo".
 
 
fritzek 
Oberkalarepa


Pomogła: 10 razy
Wiek: 47
Dołączyła: 07 Maj 2008
Posty: 3529
Skąd: Neufahrwasser b. Danzig
Wysłany: 2010-02-28, 22:24   

ezet napisał/a:

Jeszcze teraz zdarza się usłyszeć, że starzy Kaszubi mówią "Wajerowo".

Ja też pamiętam wersję "Wejerowo" z akcentem mocno kładzionym na pierwszą sylabę. Tak mówili pracownicy leśni podlegli mojemu dziadkowi.
_________________
Rzaba żądzi!
Neufahrwasser...Neufahrwasser
 
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group

Partnerzy WFG

ibedeker.pl