Wysłany: 2008-08-29, 10:28 Nowa wersja obrony Westerplatte
a co myślicie o filmie który podobno ma powstać ?:szczena: bo ja mam Bardzo zmieszane uczucia i wydaje mi sie że....(przypomina mi się książka "Bołdyn") nie wiem czy akurat w wypadku Westerplatte jest to konieczne
Pomógł: 14 razy Dołączył: 09 Maj 2008 Posty: 1468 Skąd: Wolne Miasto
Wysłany: 2008-08-29, 15:55
Show biznes - a w takich kategoriach należy oceniać produkcję, której się spodziewam - rządzi się szczególnymi prawami. Dużo ciekawszy będzie film z zaplutym Sucharskim przywiązanym własnym oficerskim pasem do pryczy, niż gdyby pokazać jak tenże rozmawia (nawet podniesionym głosem) z kpt. Dąbrowskim na temat poddania składnicy. Problem tylko w tym, że znowu wyrośnie pokolenie, które będzie czerpało wiedzę z tego typu sienkiewiczyzmu i że będzie ta "wiedza" pokutowała przez następnych ileś tam lat.
Pomógł: 14 razy Dołączył: 09 Maj 2008 Posty: 1468 Skąd: Wolne Miasto
Wysłany: 2008-08-29, 16:47
Problem w tym, że jak było naprawdę to tak do końca nie wiadomo. Są fakty, ale spora część przebiegu obrony to rekonstrukcja wydarzeń na granicy spekulacji. Skoro nie wiadomo na 100% to uczciwie jest mówić o tym co wiadomo na 100% a o reszcie nie mówić, lub mówić w trybie przypuszczającym. Ale tak nie da się zrobić filmu, na którym widzowie nie zasną i nie zaczną chrapać. Film musi mieć konflikty, starcia, ostre barwy, najlepiej tylko dwie - białą i czarną, podlane dla smaku czerwienią. Bohaterowie nie mogą negocjować, dyskutować. Oni muszą się kłócić, toczyć pianę, wykrzykiwać frazesy, być BOHATERAMI.
bohaterowie czy tez bohaterszczyzna prawda jest odczuciem subiektywnym a nie obiektywnym ,uważamy to co chcemy uważac.... a i tak tkwi gdzieś pośrodku....Fakt że bronili się 7 dni a to dużo, można zrobić z tego patos ,można zrobic...(znajomi powiedzieli że tam musialo być piekło i że siłą rzeczy na trzezwo to żaden czlowiek chyba by nie... )chyba powinno sie jednak zostawic....obrońców w spokoju
Mnie na Westerplatte wtedy nie było, więc się nie wypowiadam. Tak jak napisał poprzednik, nie do końca wiadomo jak było. A film niech sobie będzie, mnie nie przeszkadza. Jak kogoś drażni obraz jaki przedstawia to niech go nie ogląda.
Wiek: 65 Dołączył: 10 Maj 2008 Posty: 48 Skąd: Wolne Miasto .......
Wysłany: 2008-08-29, 18:50
Zyje w Niemczech od paru lat i jeszcze 25 lat temu temat Westerplatte bylo tabu. Dzisiaj moje dzieci ucza sie o poczatkach drugiej wojny swiatowej na podstawie dokumentow historycznych tak, jak ja sie kiedys tego uczylem. Powstawanie filmu na ten temat w innej wersji przebiegu faktow jest dla mnie chore! Jak juz producenci i rezyserowie nie maja pomyslow na zbijanie kasy, niech ida pozebrac, bo martwych rzeczy nie powinno sie ruszac.
_________________ Nie martw sie, jutro bedzie lepiej...
A Ty jesteś pewny, ze uczyłeś się na podstawie dokumentów historycznych? Jesteś pewny, że nie istnieją żadne dokumenty historyczne, które mogłyby zachwiać istniejącym powszechnie w umysłach obrazem?
Szczerze mówiąc uważam, że nauka historii w polskiej szkole zarówno przed wojną, za komuny, jak i teraz, to indoktrynacja wychowująca mięso armatnie, a nie "nauka na podstawie dokumentów historycznych". I podejrzewam, że pod tym względem Polska akurat jakimś szczególnym wyjątkiem nie jest.
Dla mnie chore jest to, że twórców filmu odsądza się od czci i wiary, zanim w ogóle zdążyli nakręcić choć jedno ujęcie. A może ten film zmusiłby tego i owego do jakichs przemysleń?
Zresztą zdaje się, że afera wokół tej sprawy stała się głośna z powodu cofniętej dotacji z naszych podatków. A cofnięta ona została z powodów ideologicznych.
To właśnie jest przykład, jaki wpływ na twórczość ma państwowy mecenat. Wystarczy, że zmieni się decydent w danej sprawie, który ma inne poglądy historyczno polityczne i decyzja urzędu/ministerstwa/itp sie zmieni. I to dopiero jest chore: sztuka na garnuszku państwa, a właściwie na łasce urzędoli za nasze pieniądze.
To właśnie jest przykład, jaki wpływ na twórczość ma państwowy mecenat. Wystarczy, że zmieni się decydent w danej sprawie, który ma inne poglądy historyczno polityczne i decyzja urzędu/ministerstwa/itp sie zmieni. I to dopiero jest chore: sztuka na garnuszku państwa, a właściwie na łasce urzędoli za nasze pieniądze.
Państwowy mecenat i sztuka niezależna to chyba całkowicie wykluczające się nawzajem zjawiska. Właśnie dlatego, że "za nasze pieniądze", urzędole muszą się pilnować, żeby wszystkich zadowolić. A wszystkich to tyle, co nikogo, więc i niewiele wartościowych dzieł powstaje w ramach systemu. Ale tak jest i było chyba zawsze i wszędzie...
Pomogła: 10 razy Wiek: 47 Dołączyła: 07 Maj 2008 Posty: 3529 Skąd: Neufahrwasser b. Danzig
Wysłany: 2008-08-29, 19:42
Tak jak napisał villa. Najpierw zobaczmy film (o ile powstanie), a potem o nim dyskutujmy.
Bo póki co rozmowa wkracza na mielizny o prawdach historycznych/ich braku, szarganiu pamięci zmarłych itd. itp.
Pomógł: 14 razy Dołączył: 09 Maj 2008 Posty: 1468 Skąd: Wolne Miasto
Wysłany: 2008-08-29, 20:16
Małgosia napisał/a:
urzędole muszą się pilnować, żeby wszystkich zadowolić.
Nie muszą. Vide dotacje na budowę meczetu pt. Świątynia Opatrzności.
Zgadzam się - dopóki nie będzie filmu i go nie obejrzymy nie ma się co oburzać. Jak będzie to tez nie ma co, bo to film - dzieło artystyczne (nie mylić z dziełem sztuki) i służy całkiem innym celom niż przekazywanie tzw. prawdy historycznej.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum