Wysłany: 2011-08-06, 23:02 Tajemnica krypty. Franciszek Wybicki w dole po wapnie?
Z weekendowej prasy: o tym, jak szczątki archidiakona Franciszka Wybickiego (stryja twórcy słów hymnu narodowego, Józefa Wybickiego) usunięto z urządzonej przez niego krypty w skarszewskiej farze.
Cytat:
GDZIE SZUKAĆ STRYJA?
Gdyby zapytać przeciętnego mieszkańca Pomorza, jakie miasto było stolicą województwa pomorskiego w czasach I Rzeczypospolitej, szanse na uzyskanie prawidłowej odpowiedzi byłyby niewielkie. Nie był to ani Danzig, cieszący się administracyjną autonomią, ani Toruń, bo ten leżał na obszarze województwa chełmińskiego. Prawidłowa odpowiedź brzmi: Skarszewy. To urokliwe miasteczko nad Wietcisą, lewym dopływem Wierzycy, szczycące się średniowiecznym rodowodem. Jedyne miasto na Pomorzu Danzigim lokowane przez rycerzy Zakonu św. Jana Jerozolimskiego. Od 1613 r. miasto pełniło rolę stolicy województwa pomorskiego i siedziby sądu grodzkiego. W kancelarii sądowej rozpoczynał praktykę Józef Wybicki, twórca słów hymnu narodowego. Znajdował się wtedy pod opieką stryja, Franciszka Wybickiego (1708-1765), sprawującego funkcję archidiakona pomorskiego i proboszcza skarszewskiego. O stryju, który zastąpił mu przedwcześnie zmarłego ojca, napisał pod koniec życia: „był moim najlepszym przyjacielem”. Skarszewy zawdzięczają Franciszkowi Wybickiemu dokończenie remontu kościoła farnego po ogromnym pożarze w 1712 r., bogate wyposażenie wnętrza, i konsekrację tej świątyni w 1758 r.
Wyprawa do podziemi
Od południowej strony skarszewskiej fary znajduje się kaplica św. Jana Nepomucena z figurą patrona nad zamurowanym portalem. Pod nią krypta grobowa z wejściem zakrytym wielką kamienną płytą w posadzce świątyni. Tylko nieliczni mieli okazję zobaczyć pochówki w jej wnętrzu. W krypcie byłem tylko raz, w 1970 r., gdy chodziłem jeszcze do szkoły podstawowej. Wtedy wraz z moim rówieśnikiem, Januszem Pastwą z Danziga, postanowiliśmy odszukać wejście do skarszewskich podziemi łączących zamek ze średniowieczną farą. Za zgodą kościelnego, który uważał, że jedyne wejście do podziemi znajduje się w krypcie pod kaplicą św. Jana Nepomucena, podjęliśmy próbę zejścia do komory grobowej. W letnie południe wokół kaplicy zebrało się sporo skarszewian, ciekawych celu naszych poszukiwań. Wpuszczono nas na linie przez ukośnie wybity w grubym murze niewielki otwór odpowietrzający kryptę. Poszliśmy w głąb sklepionego grobowca. Jego wnętrze do wysokości metra, a miejscami znacznie wyżej, zapełniały resztki spróchniałych trumien zmieszane z licznymi czaszkami i kośćmi. Widać było uchwyty trumienne, pozostałości okuć, mosiężne ćwieki, kawałki tkanin i fragmenty obuwia. Do tunelu nie doszliśmy, bo w krypcie nie było żadnego przejścia. Na domiar złego zgasła jedyna latarka. Powiało grozą, a my w ciemnościach potykając się o czaszki pragnęliśmy jedynie jak najszybciej wydostać się z komory grobowej. Trzeba było dotrzeć do wiszącej liny nie zważając na widziane oczami wyobraźni upiorne zjawy. Było to straszne przeżycie, ale i bardzo ekscytujące. Gdy z grobowej czeluści wyciągano nas na powierzchnię nie czuliśmy najmniejszego bólu raniąc do krwi łokcie o chropowaty mur otworu odpowietrzającego. Najedliśmy się strachu, ale dla rówieśników byliśmy bohaterami...
Na tropie archidiakona
Pod koniec lat 70. lub na początku 80. rozbito część kamiennego fundamentu, tworząc wejście, i usunięto zawartość krypty. Prace prowadzone były bez zezwolenia służb konserwatorskich i badań archeologicznych. Dziś miejsce to spełnia rolę kotłowni ogrzewającej kościół. W licznych książkach i artykułach skarszewskich dziejopisów nie ma żadnej informacji, kto spoczywał w krypcie pod kaplicą św. Jana Nepomucena.
Przygotowując cykl publikacji o zabytkach grodu nad Wietcisą zapoznałem się z dziejami rodów związanych ze Skarszewami, wśród których szczególną pozycję zajmowali przedstawiciele rodu Wybickich. Doprowadziło mnie to do przekonania, że pod kaplicą pochowany jest ukochany stryj Józefa Wybickiego, archidiakon pomorski Franciszek Wybicki i część jego rodziny. Ołtarz w kaplicy św. Jana Nepomucena, z herbem Wybickich „Rogala” zwieńczony oznaką wysokiej godności kościelnej, zdawał się to potwierdzać. Wiele godzin przegadałem ze znawcą tematu Edwinem F. Kozłowskim z Sopotu, autorem książek: „Sylwetki zasłużonych dla Skarszew i okolicy” (1997) i „Słownika biograficznego Skarszew i okolicy” (2002), który też był skłonny tak uważać. Co z tego, gdy brakowało dowodu.
Testament odkrywa tajemnicę krypty
Pięć lat temu dowiedziałem się od kolegów z Uniwersytetu Danzigiego, że aktualnie nad Franciszkiem Wybickim pracuje znakomity badacz Jacek Kowalkowski. Skontaktowałem się z nim natychmiast, prosząc o potwierdzenie moich przypuszczeń, a później chociaż o krótką odpowiedź: czy w Skarszewach pochowano Franciszka Wybickiego? Pan Kowalkowski nie potwierdził, ale też nie zaprzeczył, stwierdzając że ta odpowiedź znajdzie się w jego publikacji. Wtedy już byłem pewien, że trafiłem w dziesiątkę. W tym czasie rozpocząłem pisanie dwóch książek nie związanych z ziemią skarszewską i przestałem zajmować się tą sprawą. Dopiero kilka dni temu otrzymałem od wybitnego gdyńskiego kolekcjonera, Marka Seyda, opublikowane w 2007 r. opracowanie Jacka Kowalkowskiego: „Franciszek Wybicki 1708-1765”.
W publikacji znajduje się informacja, że archidiakon pomorski Franciszek Wybicki zmarł w Skarszewach 29 kwietnia 1765 r., pozostawiając napisany po łacinie testament. Poleca w nim, aby jego ciało pochować w skarszewskim kościele pw. św. Michała Archanioła, w zbudowanym w 1751 r. grobowcu pod kaplicą św. Jana Nepomucena, przez niego erygowaną. Rok wcześniej spoczął tam jego brat, Jan, pełniący funkcję instygatora grodu skarszewskiego. W farze pochowano też siostrę Franciszka Wybickiego, Konstancję, i kilka innych znanych z imienia i nazwiska osób stanu szlacheckiego.
Szczątki Wybickich w dole po wapnie?
Mimo wielu rozmów przeprowadzonych z mieszkańcami Skarszew nie poznałem dokładnego miejsca złożenia szczątków ludzkich i spróchniałej masy drewna z komory grobowej. W 2007 r. zmarł poprzedni proboszcz ks. prałat Roman Wesołowski, który mógłby najwięcej powiedzieć na ten temat. Udało mi się dowiedzieć, że czaszki i kości zakopano prawdopodobnie w dole po wapnie na terenie przykościelnym wraz ze spróchniałymi pozostałościami trumien, lub złożono tam tylko szczątki ludzkie. Według innej wersji, czaszki i kości zakopano w nieoznakowanym miejscu na starym cmentarzu przy ul. Kościuszki. Sędziwy skarszewianin Benedykt Głodowski pamięta, że dół po wapnie znajdował się obok miejsca, gdzie obecnie stoi pomnik Jana Pawła II, ale nie wie, czy zakopano tam zawartość komory grobowej.
Z Judyckimi się udało
Trudno mieć nadzieję, że będzie jeszcze okazja przebadania choćby części artefaktów usuniętych z krypty. A szkoda, bo mylą się ci, którzy uważają, że nic ciekawego nie można ustalić badając spróchniałe pozostałości dawnych pochówków. Dowód? Zajrzyjmy do rodzinnej krypty innego archidiakona pomorskiego, Mateusza Jana Judyckiego, fundatora kaplicy Judyckich w kościele parafialnym śś. Piotra i Pawła w Pucku. Podobnie jak w Skarszewach była ona wypełniona masą spróchniałego drewna i kości ludzkich. Mimo to archeolodzy wyróżnili aż 42 pochówki. Odkryli przy nich drobne zabytki związane z ubiorem i życiem codziennym oraz przedmioty o charakterze kultowym, m.in. kolie paciorków bursztynowych, paciorki różańca, fragment medalionu z modlitwą św. Benedykta (przeciw złym mocom) i św. Zachariasza (przeciw zarazie), srebrny krzyż treflowy z wizerunkiem Chrystusa, a nawet kościane grzebienie i fragment fajki glinianej. Zabytki z puckiej krypty pozyskane podczas prac archeologicznych w 1977 r. zostały szczegółowo przeanalizowane przez prof. Krzysztofa M. Kowalskiego w książce „Dawne inskrypcje pomorskie” (2001). Natomiast w przypadku Skarszew w niezrozumiały sposób pozbyto się najstarszych świadectw obyczaju grzebalnego w grodzie nad Wietcisą i to, jak się okazało, dotyczących znanych postaci historycznych.
Poszukiwania będą kontynuowane
Na terenie przykościelnym skarszewskiej fary przez stulecia funkcjonował cmentarz. Podczas różnych prac ziemnych kilkakrotnie natrafiono tam na duże ilości czaszek i kości. W tej sytuacji ustalenie, które szczątki ludzkie pochodzą z krypty, może stanowić nie lada wyzwanie.
- Bardzo się cieszę z odkrycia kolejnej tajemnicy naszej fary – mówi proboszcz parafii p.w. św. Michała Archanioła, ks. prałat Ryszard Konefał. - Na pewno w kaplicy św. Jana Nepomucena umieścimy informację dotyczącą archidiakona Franciszka Wybickiego oraz innych osób pochowanych ongiś w krypcie. Spróbuję też ustalić miejsce ich wtórnego pochówku. Niebawem będziemy remontować kaplicę nad kryptą, może ujawni ona kolejne swoje tajemnice...
Edward Zimmermann
Polska Dziennik Bałtycki
Magazyn Rejsy, 05. 08. 2011
Fot. 1. Kaplica sw. Jana Nepomucena, pod nia znajduje sie dawna krypta..JPG
Plik ściągnięto 15606 raz(y) 114,86 KB
Fot. 2. Oltarz z herbem Franciszka Wybickiego w kaplicy nad krypta..JPG
Plik ściągnięto 15606 raz(y) 118,72 KB
Fot. 3. Wejscie do krypty przed kaplica sw. Jana Nepomucena..JPG
Plik ściągnięto 15606 raz(y) 114,63 KB
Fot. 4. Herb Franciszka Wybickiego w kaplicy sw. Jana Nepomucena.JPG
Dwa zdjęcia stanowiące uzupełnienie do zamieszczonego powyżej artykułu.
Kaplica św. Jana Nepomucena z kryptą, w której pochowano Franciszka Wybickiego.jpg Ramką zaznaczono otwór wentylacyjny, którym po linie można było dostać się do krypty. Zdjęcie ze zbioru materiałów ikonograficznych Skarszewskiego Centrum Ekspozycji Historycznych.
Plik ściągnięto 6402 raz(y) 266,26 KB
Krypta rodziny Jakuba Wejhera w Klasztorze Franciszkanów w Wejherowie.jpg Bardzo podobną kryptę, z dokładnie takim samym ukośnym otworem wentylacyjnym w grubym murze fundamentowym, zbudował Franciszek Wybicki w znajdującej się w skarszewskiej farze kaplicy św. Jana Nepomucena. Zdjęcie ze zbioru Stanisława Urawskiego.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum