Wysłany: 2012-03-25, 22:04 Templariusz ze skarszewskiej komturii
Cztery lata temu w temacie "Tajemnice średniowiecznych podziemi" napisałem o Skarszewach:
Cytat:
Historia tego miasteczka jest też wyjątkowo ciekawa z tego względu, że posiadały je kolejno dwa zakony rycerskie: Szpitalnicy św. Jana i Krzyżacy. Jakby tego było mało pojawia się znaczący i udokumentowany wątek związany z najbogatszym i najbardziej tajemniczym zakonem - templariuszami (już po jego kasacie). Wiadomo, że joannici byli ich spadkobiercami.
Zatem czas najwyższy rozwinąć temat. Zapraszam do lektury
TEMPLARIUSZ RZĄDZIŁ W SKARSZEWACH
O ostatnim komturze templariuszy, żyjącym na Kociewiu i prawdopodobnie pochowanym w podziemiach joannickiej świątyni w Skarszewach - opowiada Edward Zimmermann, publicysta i prezes Stowarzyszenia Historycznego Ziemi Skarszewskiej, w rozmowie z Dorotą Abramowicz
Badania historyczne potrafią wciągnąć bardziej, niż niejeden kryminał... Zwłaszcza, jeśli dotyczą tak interesującego miasta, jak Skarszewy. Już kilkanaście lat temu dziennikarze zaczęli określać je jako "Miasto Skarbów". Dużą sensację wzbudziły poszukiwania w okolicach Skarszew skarbów Bazyliki Mariackiej i Landesmuseum Danzig, które pod koniec wojny zostały wywiezione do majątku kierownika powiatowej organizacji NSDAP, Ernsta Günthera Modrowa w Bączku. Odnaleziono dwa srebrne kartusze trumienne rodu Guldensternów, które wcześniej na pewno znajdowały się w Bazylice Mariackiej. Przed ośmioma laty w skarpie nad Wietcisą wykopano patenę z XVIII wieku, kielich i dwie ampułki liturgiczne, czyli część skarbu księdza Maksymiliana Dunajskiego. Ksiądz Dunajski ukrył skarb przed drugą wojną światową... O kolejnych znaleziskach można jeszcze wiele opowiadać.
Nic jednak tak nie rozpali wyobraźni, jak opowieść o ostatnim komturze templariuszy, który został prawdopodobnie pochowany w Skarszewach... Wiemy, że tajemniczy rycerze Zakonu Ubogich Rycerzy Świątyni mieli siedziby na Pomorzu Zachodnim, m.in w Chwarszczanach, Wałczu i Czaplinku. Jak trafili na Kociewie?
Nie "trafili", ale "trafił". Był to jeden człowiek, ale bardzo ważny i wiele wskazuje, że bardzo bogaty - Henning von Wartenberg, który przeżył likwidację Zakonu Ubogich Rycerzy Chrystusa i Świątyni Salomona .
Nie został skazany, jak wielki mistrz Jakub de Molay i 54 innych dostojników zakonnych na stos w 1314 roku?
Źródła historyczne podają, że zakon w momencie likwidacji liczył 4,5 tysiąca ludzi. Wielu ocalało, m.in. templariusze niemieccy uniknęli aresztowania, stawiając się przed władzami świeckimi w pełnym rynsztunku bojowym. Wśród nich mógł być Henning von Wartenberg.
A co stało się z majątkiem templariuszy?
Opowieści o skarbach, których nie znalazł Filip Piękny do dziś rozpalają wyobraźnię poszukiwaczy. Nie wiadomo, czy w ogóle istniały, a jeśli tak, to gdzie zostały ukryte. Jednak oprócz skarbów były też ziemie i zamki, należące wcześniej do zakonnych rycerzy. Po rozwiązaniu zakonu ów majątek został przekazany przez papieża joannitom.
Tym samym, którzy byli właścicielami Skarszew?
Skarszewy są wyjątkiem wśród gmin posiadających zamki gotyckie. W średniowieczu najpierw ich właścicielami stali się joannici, którym w 1198 r. podarował te ziemie książę pomorski Grzymisław. Do 1370 r., kiedy rycerze spod znaku białego krzyża sprzedali Krzyżakom Skarszewy, były one jedynym joannickim miastem na Pomorzu Danzigim. Komturie (inaczej komandorie), czyli podstawowe jednostki administracyjno-terytorialno-wojskowe zakonu powstały też w okolicznych miejscowościach. Wśród joannickich komturii z Pomorza, wymienionych w książce Marii Starnawskiej "Między Jerozolimą a Łukowem. Zakony krzyżowe na ziemiach polskich w średniowieczu" z 1999 roku oprócz Starogardu, Lubiszewa i Skarszew pojawia się komturia w Wartenbergu, czyli - według autorki - w odległym o ok. 4 km od Skarszew Czarnocinie. Na pewno istniała już w połowie XIV wieku. Przez jakiś czas była nawet ważniejsza od Skarszew.
Co wspólnego mają ze sobą Henning von Wartenberg i komturia w Wartenbergu? Nie jest to przypadkowa zbieżność nazwy i nazwiska?
Tu nie ma przypadku. W 2008 r., szukając informacji na temat zakonu templariuszy wszedłem na internetowe forum, prowadzone przez historyków i fascynatów historii. Forum nazywa się "Szlak templariuszy" i poświęcone jest dziejom tego zakonu. Zainteresował mnie temat "Kaplica templariuszy w Chwarszczanach", miejscowości leżącej koło Kostrzyna nad Odrą. W 1232 roku posiadłości w Chwarszczanach nadał zakonowi książę wielkopolski Władysław Odonicz. I właśnie w wątku, poświęconym Chwarszczanom pojawił się Henning von Wartenberg. Okazało się, że von Wartenberg jest wymieniony w średniowiecznych dokumentach wśród byłych templariuszy, którzy ufundowali w 1335 roku ołtarz św. Katarzyny w odległej o kilkadziesiąt kilometrów od Chwarszczan Chojnie, wówczas tymczasowej stolicy Nowej Marchii. I wtedy pomyślałem o pewnej skarszewskiej opowieści...
Jakiej opowieści?
Znałem wiele osób, które urodziły się w Skarszewach jeszcze w XIX wieku. Od nich usłyszałem, że wśród mieszkańców funkcjonowała przekazywana z pokolenia na pokolenie legenda o rycerzu, który osiedlił się w okolicach Skarszew, przywożąc tu bajeczne skarby z Ziemi Świętej.
W każdej legendzie jest odrobina prawdy... Czy to von Wartenberg mógł być tym bogatym rycerzem z legendy?
Mam nadzieję, że tak. W wydanej w 1904 roku pracy doktorskiej Emila Waschinskiego "Historia komturii joannickiej i miasta Skarszewy" pojawia się Heinrich von Wartenberg, który występuje jako... komtur joannicki w Skarszewach (1350 r.). Skontaktowałem się wówczas z Tadeuszem Lange, wybitnym znawcą joannitów, autorem publikacji "Joannici na Pomorzu Danzigim". Według niego ów Wartenberg nie był joannitą, raczej konfratrem, czyli osoba świecką, zasłużoną dla zakonu. Z całą pewnością mógł być, jako człowiek niezwykle bogaty, fundatorem komandorii...
Czy przez ostatnie cztery lata dowiedzieliśmy się czegoś nowego na temat tajemniczego templariusza?
W ubiegłym roku wyniki swoich badań na temat Wartenberga opublikował Marek Smoliński w pracy "Henning von Wartenberg, templariusz, pan domów w Skarszewach i Czarnocinie oraz joannicki dzierżawca". Wartenberg po raz pierwszy został wymieniony w dokumentach związanych ze Skarszewami w 1346 roku, kiedy to nadał mieszkańcom Bolesławowa dodatkowych 2,5 łana ziemi. Poza tym nasz templariusz reprezentował joannitów w sprawach majątkowych w sądzie rozjemczym, m.in. w konflikcie z cystersami z Pelplina i podczas innych rozpraw. Był panem domu zakonnego w Skarszewach, nadawał przywileje, udzielił pożyczki joannitom na budowę ich siedziby w Danzigu. Parę lat później otrzymał od zakonu ziemię, na której buduje swoją siedzibę.
Czy w Czarnocinie pozostały ślady po siedzibie Henninga von Wartenberga?
Nie. Zresztą nie jestem przekonany, że komandoria byłego templariusza była w Czarnocinie. W "Słowniku geograficznym Królestwa Polskiego i innych krajów słowiańskich" z 1889 roku przywołano krzyżacką księgę czynszową z 1437/38 r., gdzie Czarnocin wymieniany jest obok Wartenbergu. Czyli - nie była to ta sama miejscowość. Już pół wieku temu trzech historyków, profesorów Uniwersytetu Danzigiego: Edwin Rozenkranz, Stanisław Mielczarski i Wacław Odyniec oraz pisarz Edwin Franciszek Kozłowski szukało śladów Wartenbergu. Podejmowali wyprawy terenowe i spotykali się w Krowiej Bramie w Danzigu, starając się rozwikłać zagadkę. Twierdzili oni, iż Wartenberg mógł być usytuowany nieopodal Czarnocina, na drugim brzegu Wierzycy. Świadczyć miały o tym m.in. pozostałości średniowiecznej przeprawy przez rzekę i relikty palisady. Z tamtej czwórki żyje dziś tylko Edwin Franciszek Kozłowski, który zresztą właśnie opublikował opowiadanie o... poszukiwaniu w pobliżu Skarszew skarbu templariuszy.
Czy Henning von Wartenberg był na tyle ważną postacią w zakonie templariuszy, by mógł mieć do czynienia z legendarnym skarbem?
O jego wysokiej pozycji dowiedziałem się niedawno, również dzięki historykom z forum "Szlak templariuszy". Okazało się, że w przejętej przez joannitów komandorii w Czaplinku jeszcze w 1338 r. obok joannickiego komtura Gebharda von Bortfelde rezydował były templariusz, dawny komandor tego zamku - Henning von Wartenberg.
Kiedy zmarł ostatni komtur Zakonu Ubogich Rycerzy Chrystusa i Świątyni Salomona ?
Musiał dożyć sędziwego wieku. Ostatnie wzmianki o nim pochodzą z 1359 r.
Czyli przeżył wielkiego mistrza Jakuba de Molay przynajmniej o 45 lat... Gdzie został pochowany?
Można przypuszczać, że dla tak zasłużonego dla joannitów rycerza zbudowano kryptę, która może się znajdować pod prezbiterium fary w Skarszewach.
A skarb?
(śmiech) Nieprzypadkowo Skarszewy niektórzy nazywają miastem skarbów...
Polska Dziennik Bałtycki, 24.03.2012
Dodatkowa informacja do fragmentu mojej wypowiedzi: W "Słowniku geograficznym Królestwa Polskiego i innych krajów słowiańskich" z 1889 roku przywołano krzyżacką księgę czynszową z 1437/38 r., gdzie Czarnocin wymieniany jest obok Wartenbergu. Czyli - nie była to ta sama miejscowość.
Mający opinię rzetelnego historyka ks. Romuald Frydrychowicz podając powyższą informację w "Słowniku geograficznym…" najprawdopodobniej coś pomylił. W opracowanej przez Petera G. Thielena krzyżackiej księdze czynszowej "Das Grosse Zinsbuch des Deutschen Ritterordens (1414-1438)", Marburg 1958, nie ma bowiem Wartenbergu. Może to świadczyć o tym, że jakiś czas po zakupie Wartenbergu przez Krzyżaków w 1370 r. powrócono do dawnej nazwy „Czernecin” (Czarnocin).
Edward Zimmermann
Fot. Edward Zimmermann.JPG Na zdjęciu pieczęć joannickiego domu zakonnego (komturii) w Skarszewach (kopia).
Plik ściągnięto 18101 raz(y) 118,16 KB
Rysunek pieczęci domu zakonnego w Skarszewach wg. dokumentu z 1348 r..jpg Źródło:Henryk Paner i Janusz Stachulski, Szpitalnicy św. Jana na Ziemi Starogardzkiej (2001 r.)
Wciąż nie ustają poszukiwania śladów siedziby ostatniego templariusza na ziemiach polskich Henninga von Wartenberg. W artykule Marka Smolińskiego pt. „Henning von Wartenberg, templariusz, pan domów w Skarszewach i Czarnocinie oraz joannicki dzierżawca“ (Studia z dziejów średniowiecza, Malbork 2011) znajduje się informacja (s. 197 i 198), że w dokumencie z 1349 r. generalny preceptor szpitala joannickiego w Saksonii, Marchii, Meklemburgii i Pomorzu Herman von Werberg określił Henninga mianem rycerza, pana domu i terenu w Nowym Wartenbergu. „Lokalizacji owego Nowego Wartenbergu historycy poszukują na terenie Czarnocina. Wieś ta była wymieniana w źródłach jako Cernotino, Czarnocyn (XII i XIII w.) i Czernoczin (lata 40. XIV w.). […] Proces zmiany nazwy Czarnocin na Wartenberg miał być może miejsce dopiero na skutek działalności gospodarczej Henninga. Do 1366/1370 r. [...] z nazwy Wartenberg zniknął też przyrostek neu = nowy. Zakon krzyżacki, w każdym razie, w 1370 r. odkupywał od joannitów nie Neu Wartenberg, ale już Wartenberg. […] Z dokumentu preceptora zakonu z interesującego nas rejonu, Hermana von Werberg wiadomo jednak, że w 1366 r. w Czarnocinie istniał osobny dom zakonny zarządzany przez komtura wspólnie z ośrodkiem skarszewskim“.
O komturii joannitów w Czarnocinie wspomina też Maria Starnowska w książce pt. „Między Jerozolimą a Łukowem. Zakony krzyżowe na ziemiach polskich w średniowieczu“, Warszawa 1999. Czytamy tam (s. 34): „Siedzibę braci kilkakrotnie przenoszono. Pierwotny konwent mieścił się prawdopodobnie w grodzie starogardzkim. Bulla papieska z 1238 r. wymienia domy w Starogardzie i Lubiszewie. Konwent starogardzki później zaniknął, natomiast powstały komturie w Lubiszewie (poświadczona w 1287 r., ostatni raz wymieniona w 1359 r.), Skarszewach (poświadczona w 1323 r.), i w poł. XIV w. w Czarnocinie (pierwsza wzmianka z 1349 r.)“.
Dotychczasowe poszukiwania terenowe śladów siedziby Henninga von Wartenberg, prowadzone w Czystej Wodzie, Czarnocinie i Czarnocińskich Piecach, a poprzedzone analizą zdjęć interesującego nas rejonu z wykorzystaniem technologii laserowego skanowania powierzchni ziemi, nie doprowadziły do odkrycia pozostałości tego obiektu.
Niedawno najbardziej aktywny obecnie badacz dziejów Skarszew i okolicy Marcin Woźny (fot. 1) po przetłumaczeniu sporządzonych po łacinie dokumentów z XVII i XVIII w. nabrał przekonania, że siedziba Henninga von Wartenberg znajdowała się w Czarnocinie na wzgórzu obok dawnej przeprawy przez rzekę Wierzycę (naprzeciwko miejscowości Czysta Woda).
Rzeczywiście idealne miejsce na warownię, której istotnym elementem obronnym byłoby już samo jej usytuowanie na wzgórzu, z trzech stron chronionym rzeką i bagnistym terenem strumienia wpadającego do Wierzycy. Z wysokiego wzgórza schodzącego stromym zboczem do rzeki roztacza się doskonały widok na dawny szlak prowadzący ze Skarszew do Chojnic, na miejsce, gdzie znajdowała się karczma i przeprawa przez Wierzycę (fot. 2 i 3).
Poniżej przedstawiam tłumaczenie z łaciny trzech dokumentów, których treść Marcin Woźny postanowił udostępnić osobom zainteresowanym tematem:
„Rok 1687: …są także łąki proboszczowskie, oprócz tych, które przylegają do łanów proboszcza, jedna pod górą Panny przy rzece, druga w miejscu dawnego zamku z obu stron rzeki…" (Archiwum Diecezjalne w Pelplinie, sygn. G.20a, k. 71).
Rok 1703: Jest też parę łąk parafialnych oddzielnie od tych, które zawierają się pośród łanów [uprawnych], jedna pod górą Jungfernberg, druga w miejscu starego zamku… (Archiwum Diecezjalne w Pelplinie, sygn. G.24, s. 322).
Roku Pańskiego 1763, w sobotę 28 września w Skarszewach w domu parafialnym: …granica idzie od tego kamienia do rzeki zwanej Wietcisa, niedaleko od karczmy zwanej Czysta Woda, przy której to rzece po obu jej brzegach ma prepozyt łąkę, następnie idąc wzdłuż tej rzeki po prawej stronie, ku karczmie Barka, znajdują się usypane, na mocy postanowienia komisji Świętego Majestatu Królewskiego z roku 1753, dwa kopce graniczne (Emil Waschinski, Geschichte der Johanniterkomturei und Stadt Schöneck Westpr. mit einem Anhang von Urkunden, Danzig 1904, s. 183)“.
Wprawdzie na zdjęciu tego wzgórza po zastosowaniu technologii lotniczego skaningu laserowego Lidar (fot. 3) nie widać żadnych pozostałości jakiejkolwiek budowli, ale Marcin Woźny tłumaczy to tym, że prawdopodobnie był to obiekt konstrukcji drewnianej, który popadł w ruinę i uległ naturalnemu rozkładowi.
Podczas wspólnych badań powierzchniowych na nielicznych pozbawionych roślinności i ściółki leśnej miejscach na płaskiej powierzchni wzgórza, a także na osuwisku zbocza, nie znaleźliśmy żadnych artefaktów. Natomiast na polu przy omawianym wzgórzu tylko kilka kawałków naczyń ceramicznych, w tym dwa fragmenty, które archeolodzy zidentyfikowali jako późnośredniowieczne (fot. 4). Warto w tym miejscu dodać, że podobne fragmenty naczyń glinianych zostały kilka lat temu znalezione również w Czarnocińskich Piecach. Oczywiście nie stanowi to potwierdzenia, że w jednym z tych miejsc znajdowała się siedziba Henninga von Wartenberg, ale bez wątpienia fakt ten wspaniale pobudza wyobraźnię i zachęca do dalszych poszukiwań.
Edward Zimmermann
1. Najaktywniejszy obecnie badacz dziejów Skarszew i okolicy Marcin Woźny.jpg
Plik ściągnięto 11520 raz(y) 292,99 KB
2. Marcin Woźny na podstawie dokumentów z XVII i XVIII w. nabrał przekonania, że na zaznaczonym czerwoną ramką wzgórzu znajdowała się siedziba Henninga von Wartenberg.jpg
Plik ściągnięto 11520 raz(y) 69,84 KB
3. Zdjęcie tego samego wzgórza przy wykorzystaniu technologii laserowego skanowania powierzchni ziemi.jpg
Plik ściągnięto 11520 raz(y) 283,9 KB
4. Znalezione na polu przy omawianym wzgórzu fragmenty naczyń ceramicznych zidentyfikowane przez archeologów jako późnośredniowieczne.jpg
Plik ściągnięto 11520 raz(y) 252,8 KB
5. Książki, których autorem lub współautorem jest Marcin Woźny.jpg
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum