Byliśmy dziś na spacerze i zauważyliśmy, że mimo Szabatu furtka dla zwiedzających, jak mawiała Młoda Lekarka, 'stoi do pacjenta otworem' Więc zaszliśmy i byliśmy pod wrażeniem. W kontekście zdjęć sprzed kilku lat (np. TYCH) to jest naprawdę kawał przyzwoitej roboty.
Czas zapdejtować tekst w Akademii. Czy mogę użyć Twoich zdjęć?
Udostępnię z największą przyjemnością. Ale może warto jeszcze poczekać, mam wrażenie, że ci, którzy porządkują cmentarz, nie powiedzieli jeszcze ostatniego słowa.
Pomógł: 3 razy Dołączył: 28 Maj 2008 Posty: 889 Skąd: Gdańsk-Brętowo
Wysłany: 2008-08-24, 12:07
W świetnej pierwszej części książki "Wywiad rzeka" z prof. Bartoszewskim przy okazji wzmianki o izraelskim procesie zbrodniarza Eichmanna jest wzmianka, iż jeden z sędziów na tym procesie p. Mosze Landau był gdańszczaninem. Czy ktokolwiek gdzieś przy okazji historii Żydów w WMG trafił na coś więcej dotyczącego tego Pana? Gdzie mieszkał, z jakiej rodziny pochodził, kiedy wyemigrował do Izraela? Może kończył prawo w Danzigu ?
_________________ "Piszę do ciebie mały gryps, wiedz że broniłem poczty w Gdańsku, tak, dzisiaj rozstrzelają nas..." Horytnica.
Gmina Wyznaniowa Żydowska w Danzigu chciała upamiętnić miejsce, gdzie podczas II Wojny Światowej znajdowało się jednobudynkowe getto żydowskie w spichlerzu nazwanym "Czerwona Mysz". Przy ul. Owsianej na Wyspie Spichrzów miał stanąć obelisk z tablicą i ...stanie tylko nie wiadomo kiedy. Wszystko uzależnione jest od inwestycji, która ma tam powstać. Na razie nie wiadomo nawet kiedy się rozpocznie, a co dopiero zakończy.
W tym miejscu, na Wyspie Spichrzów w czasie II wojny światowej znajdowało się getto/Fot. Grzegorz Mehring
Radni mieli zająć się propozycją Gminy Żydowskiej na komisji kultury i sportu 19 marca. W projekcie uchwały czytamy: "Obelisk zostanie usadowiony przy ulicy Owsianej w Danzigu, gdzie znajdował się spichlerz. W związku z planowaną w tym miejscu inwestycją obelisk będzie usadowiony czasowo, do chwili rozpoczęcia prac inwestycyjnych na ulicy Owsianej. Po zakończeniu inwestycji tablica upamiętniająca miejsce martyrologii danzigich Żydów zostanie umieszczona w godnym miejscu na elewacji nowo powstałej inwestycji".
Prezydent Danziga jednak uznał, że nie warto stawiać obelisku, by za kilka miesięcy go usunąć z powodu rozpoczęcia budowy.
– Uzgodniliśmy z inwestorem firmą "Gray International", że tablica powstanie na jednym z nowych budynków, gdy będzie on już gotowy - tłumaczy Anna Czekanowicz, zastępca dyrektora Biura Prezydenta ds. Kultury, Sportu i Promocji. – Nie chcieliśmy dopuścić do niezręcznej sytuacji, gdy musielibyśmy usuwać obelisk.
Firma "Gray International" opracowała kompleksową koncepcję zabudowy Wyspy Spichrzów, jednak nie wiadomo kiedy prace ruszą.
– Nie mogę potwierdzić żadnych terminów, ani rozpoczęcia, ani zakończenia inwestycji - mówi Ela Brzozowska, Public Relation Manager z Gray International. – To, że tablica upamiętniająca getto powstanie jest pewne. Będziemy się jeszcze konsultować z władzami miasta w tej sprawie.
– Nie tylko jako gmina, ale jako gdańszczanie jesteśmy winni pamięć tym ludziom - mówi Michał Samet, przewodniczący danzigiej Gminy Żydowskiej. – Chcemy też to zrobić dla młodzieży żyjącej teraz, żeby wiedzieli, że takie getto istniało, że żydowskie dzieci wyjechały, że mieszkały w Danzigu. Wszyscy słyszeli o gettcie warszawskim, a o naszym prawie nikt.
Gmina Wyznaniowa Żydowska w Danzigu i Mieczysław Abramowicz, który w ich imieniu wystąpił do władz miasta o upamiętnienie tego miejsca nic nie widzą o tym, że postawienie obelisku odsunęło się w czasie i nie wiadomo kiedy nastąpi.
– To władze miasta zaproponowały, żeby zrobić to jeszcze w kwietniu, przy okazji Dni Izraela, więc bardzo się ucieszyłem - opowiada Abramowicz. – Jeśli teraz ma tam się zacząć budowa, to rzeczywiście nie będziemy tam teraz stawiać pomnika. Poczekamy.
Gdańscy Żydzi już od jesieni 1938 roku byli zmuszani przez władze hitlerowskie do sprzedaży majątku i emigracji.
– W roku 1938 w Wolnym Mieście Danzigu mieszkało prawie 30 tys. Żydów - mówi Abramowicz. – 1 września 1939 roku z tych 30 tys. zostało 1444 osoby. Skala tej emigracji była ogromna. Ci, którzy z jakiegoś powodu zostali w Danzigu, bo np. nie otrzymali wizy emigracyjnej, lub nie mieli paszportu, albo nie udało im się dołączyć do któregoś z oficjalnych transportów zostali osadzeni przez Niemców w gettcie utworzonym w spichlerzu "Czerwona Mysz" przy ówczesnej ul. Mysiej.
Badacz losów Żydów nie wie ile osób mogło przewinąć się przez to getto, ale wie że przebywali tam nie tylko gdańscy Żydzi.
– Część osób mieszkających w gettcie wyjechało jeszcze w roku 1940 czy 1941 - mówi Abramowicz. – Ale przez to getto przewijali się też ludzie w drodze do obozu w Stuthofie, była też grupa węgierskich Żydówek z Budapesztu, Żydów z Łodzi.
Getto mieściło się w jednym budynku. Najprawdopodobniej nie był pilnowany przez strażników, ani ogrodzony płotem czy drutem kolczastym.
– W ciągu dnia mieszkańcy getta mogli z niego wychodzić do miasta, robić zakupy - tłumaczy Abramowicz. – Obowiązywała ich oczywiście godzina policyjna i to bardziej restrykcyjna niż dla innych mieszkańców.
Gmina Wyznaniowa Żydowska w Danzigu chce upamiętnić getto tablicą, ale marzy także o postawieniu pomnika danzigim Żydom, który wykonałby np. Frank Meisler, autor pomnika dzieci z Kindertransportów przy Liverpool Street Station w Londynie.
– Za rok będzie 70. rocznica exodusu i byłaby to dobra okazja, żeby taki pomnik postawić - przyznaje Abramowicz. – Skoro w Londynie znajduje się pomnik Franka Meislera upamiętniający koniec Kindertransportów, to byłoby świetnie gdyby ta sama osoba, uczestnik tych Kindertrasportów postawił pomnik w Danzigu. Bardzo byśmy tego chcieli.
Ostatnio zmieniony przez villaoliva 2009-01-05, 09:30, w całości zmieniany 1 raz
Pamiętam jeszcze z dzieciństwa cmentarz żydowski na Stolzenbergu, chodziłem tam z ojcem na spacery, w pamięci mam jego słowa, że cmentarz był w dobrym stanie do 1968 roku. Potem przyjechały buldożery i zniwelowały wszystkie macewy, te, co lepsze, z granitu podobno wybrukowały podjazdy do dacz bardziej zasłużonych "kacyków", ery gomułkowskiego ciemniactwa.
Tak na sam koniec takie post scriptum z mojej strony. Miałem kiedyś w rękach danzigą książkę adresową, na 37/38 rok. Otóż przy ulicy Piwnej 12 na 1 piętrze mieściła się siedziba Gauleitera Forstera, natomiast piętro nad nim mieszkał centralny Rabin miasta Danziga. Kto chce może sam sprawdzić Czy nie była to jakaś ironia losu, a może nawet zbawienne sąsiedztwo? Tego dzisiaj już nikt nie zweryfikuje, a sama sytuacja może stanowić kanwę niezłej sztuki teatralnej. Warto jednak zapamietać, że duża większość danzigich Żydów ocalała wojenną zawieruchę emigrując w różne zakątki świata.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum