Gdy zobaczyłem to "dzieło",pomyślałem że to jakaś"samowolka"!Pewnie turyści fotografujący Ratusz Gotycki i zabytkowy,otrzymali koszmarny "dodatek, od władz miasta w postaci koszmarnej i nieprofesjonalnej reklamy "szkoły" artystycznej w Danzigu.Ale przy okazji wbito w zabytkową cegłę ratusza koszmarnie wielkie HAKI,w ilości mogącej utrzymać co najmniej samochód.Reklama waży na moje oko ok.ćwierć kilo.Ile kosztowała niedawna renowacja tego fragmentu naroża ratusza?.Panie i panowie najciemniej jest pod latarnią i też pod ratuszem w danzigu.Moim skromnym zdaniem to jest przestępstwo świadomego niszczczenia zabytku jakim jest ratusz w Danzigu.To tak jakby w muzeum do obrazu Leonarda ,"Dama z łasiczką" przyklejono reklamę karmy dla psów.Nikt wcześniej nie zauważył tego problemu?Właśnie mamy takich "ESTETÓW" w danzigu. andretus
Niektóre kamienice na Długiej i Długim Targu przypominają słupy reklamowe oblepione banerami i plakatami. - To samowola. Wystąpię z wnioskami do sądu - mówi wojewódzki konserwator zabytków.
Dlaczego tak ostro? Bo to nie pierwszy raz, kiedy Marian Kwapiński nakazuje zdjęcie reklam.
- Jestem trochę bezsilny, ale to z powodu przepisów - mówi konserwator.
Właściciele czy dzierżawcy budynków znajdujących się pod opieką konserwatora, aby zawiesić na kamienicy reklamę, muszą prosić o zgodę. Spacerując Długą czy Długim Targiem, takich reklam można naliczyć kilkanaście. Nawet na budynku Głównego Ratusza, gdzie mieści się Muzeum Historyczne Miasta Danziga.
- Na żadną nie wyraziłem zgody - mówi Kwapiński. - Wielokrotnie nakazuję potem zdjęcie, ale pozostaje to bez odzewu. Wielu przedsiębiorców zresztą skutecznie wykorzystuje kruczki prawne i odwołuje się od decyzji długimi miesiącami. Potem wysyłam wnioski do sądu grodzkiego, ale otrzymuję odmowę wszczęcia postępowania ze względu na niską szkodliwość społeczną.
Monika Kryger, rzecznik MHMG: - Od lat wykorzystujemy to miejsce, zresztą niewielkie, do reklamy naszej działalności. I szczerze mówiąc, nikt nam o to do tej pory wielkiej bury nie robił. Możemy ją zdjąć, ale proszę zauważyć, że to niemal jedyna forma reklamy, na jaką nas stać. Muzeum nie ma pieniędzy na wykupywanie spotów reklamowych, a materiały w prasie czy telewizji ukazują się naprawdę rzadko.
W najbliższych dniach pracownicy urzędu konserwatora zabytków dokonają kolejnego spisu nielegalnych reklam na Głównym Mieście. A potem zostaną wydane nakazy ich likwidacji, a w ostateczności wysłane wnioski do sądu grodzkiego. Czy tym razem skutecznie? To się okaże.
To, co przeczytałem i prawie codziennie obserwuję idąc Długą, świadczy dobitnie o tym jaki stosunek ma Muzeum Historyczne Miasta Danziga, do historii.
Zastanawiam się czy, w tym roku z okna na Złotej Kamieniczce, straszyć będzie szkaradne, gumowe truchło, będące nawiązaniem do skądinąd sympatycznej książki Jadwigi Łuszczewskiej, a z historią Danziga związanej jak Karol May z Ameryką. Wiem na razie że, uległo zepsuciu, mam nadzieję że na zawsze, czytając lamentację pani rzecznik, o brakach w muzealnej kasie.
Pomógł: 14 razy Dołączył: 09 Maj 2008 Posty: 1468 Skąd: Wolne Miasto
Wysłany: 2009-05-21, 20:28
Może zamiast reklamami, które może i są brzydkie, ale nie zagrażają aż tak strasznie zabytkom, pan konserwator wziąłby się wreszcie za to, co do niego należy, czyli za ratowanie prawdziwych zabytków, które notorycznie są ostatnio odkopywane, a następnie rozwalane koparkami, bądź pozostawiane samym sobie, w nadziei, że się rozpadną. Zadziwiające jest zamiłowanie urzędników do zajmowania się drobiazgami, z jednoczesną ślepotą kompletną w sprawach naprawdę ważnych.
Może zamiast reklamami, które może i są brzydkie, ale nie zagrażają aż tak strasznie zabytkom, pan konserwator wziąłby się wreszcie za to, co do niego należy, czyli za ratowanie prawdziwych zabytków, które notorycznie są ostatnio odkopywane, a następnie rozwalane koparkami...
Służby ochrony zabytków powinny zajmować się wszelkimi sprawami związanymi z ustawą o ochronie zabytków i opieki nad nimi. Zarówno (a nie zamiast) "problemem na ratuszu", przedstawionym przez Andretusa (i reklamami na obiektach zabytkowych), jak i odkrywanymi przy okazji różnych prac ziemnych "prawdziwymi zabytkami".
Pomógł: 14 razy Dołączył: 09 Maj 2008 Posty: 1468 Skąd: Wolne Miasto
Wysłany: 2009-05-21, 23:42
Święte słowa, z tym, że zwykle, zwłaszcza w warunkach ograniczonych środków, na co ustawicznie uskarża się aktualny konserwator, należy określić pewne priorytety. Mówiąc krótko, żałowanie róż, kiedy płoną lasy, to przejaw braku zrozumienia wyrazu "priorytet".
Gdyby jakimś cudem w naszym kraju zaczęto skutecznie egzekwować prawo, to wpływy z kar za „samowolkę” w stosunku do obiektów zabytkowych można by śmiało przeznaczyć na „priorytety”.
Ale jak stwierdza, w przytoczonym wyżej artykule, wojewódzki konserwator zabytków :- Wielokrotnie nakazuję potem zdjęcie (reklam – ezet), ale pozostaje to bez odzewu. Wielu przedsiębiorców zresztą skutecznie wykorzystuje kruczki prawne i odwołuje się od decyzji długimi miesiącami. Potem wysyłam wnioski do sądu grodzkiego, ale otrzymuję odmowę wszczęcia postępowania ze względu na niską szkodliwość społeczną.
Mamy najbrzydsze Główne Miasto w Polsce - twierdzi Marian Kwapiński. I wzywa miasto do przyciśnięcia przedsiębiorców
Ładnie jest na Krakowskim Przedmieściu w Warszawie, na warszawskiej starówce, krakowskim rynku i starym mieście w Poznaniu, Wrocławiu czy Toruniu. A w Danzigu: nie.
Cytat:
Dlatego urząd konserwatora skierował pismo do władz miasta. - Z konkretnymi wytycznymi, co należy zrobić. Wysłaliśmy je lipcu dwa lata temu. Do dzisiaj nie mamy odpowiedzi - dodaje Marcin Tymiński, rzecznik konserwatora.
Tymczasem miasto oskarża konserwatora o brak elastyczności: - Przesada - kwituje Maciej Lisicki, wiceprezydent Danziga. - Wystarczy pooglądać sobie pocztówki przedstawiające Danzig na początku XX w. - już wtedy ul. Długa charakteryzowała się wielką różnorodnością reklam. To nie nowość.
Żądania konserwatora są zbyt wygórowane, choćby ogródki: te są wyposażane przez firmy, więc ciężko wymagać, żeby wszystkie parasole były takie same, bo to dla przedsiębiorców koszta. Ale - łagodzi ostry ton wiceprezydent - możemy zorganizować spotkanie między miastem, konserwatorem i restauratorami i przedyskutować problem. Jeśli konserwator będzie bardziej elastyczny, to pewnie dojdziemy do kompromisu.
Pomogła: 10 razy Wiek: 47 Dołączyła: 07 Maj 2008 Posty: 3529 Skąd: Neufahrwasser b. Danzig
Wysłany: 2010-12-04, 23:26
Ciekawe, że są miasta na świecie gdzie w zabytkowych "strefach prestiżu" nawet takie giganty jak McDonald's muszą się podporządkować wymogom i szyld mieć w określonej kolorystyce i wymiarach.
Przy laniu krokodylich łez PWKZ M. Kwapińskiego o chaosie, brzydocie szyldów i reklam nieodmiennie przypomina mi się cacus z ul. Garbary. Sklepowi Benedyktyńskiemu zabroniono podświetlić ładny plafon na stylowym uchwycie, a kilkadziesiąt metrów dalej świeciły w świetle prawa paskudne kasetony browaru i sklepu.
Pomógł: 2 razy Wiek: 62 Dołączył: 17 Wrz 2009 Posty: 607 Skąd: Gdańsk-Dolne Miasto
Wysłany: 2010-12-05, 10:38
Proponuję aby wszystkie reklamy na Głównym Mieście konsultować najpierw z apb. Głodziem , to konserwator na pewno nie będzie protestował przejdzie wszystko.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum