Wolne Forum Gdańsk
Forum miłośników Gdańska

Się dzieje - Bazylika Mariacka

fritzek - 2008-11-24, 08:58
Temat postu: Bazylika Mariacka
Bazylika Mariacka na flamandzkim obrazie

Cytat:

Czy to nasza bazylika?
W nocy przyleciał do Danziga odnaleziony na europejskiej aukcji XVII-wieczny obraz, ukazujący prawdopodobnie wnętrze Bazyliki Mariackiej. To okazja, by wizję malarską skonfrontować z oryginałem. O godz. 11 dzieło zostanie na jeden dzień wystawione w kościele
Obraz nieznanego autora, przedstawiający kościelne wnętrze ze słynnym tryptykiem "Sąd Ostateczny" Hansa Memlinga, pojawił się w jednym z europejskich domów aukcyjnych kilka miesięcy temu. Dzięki anonimowemu przedsiębiorcy, który postanowił kupić XVII-wieczne płótno, dzieło dotarło dziś do Danziga. I na kilkanaście godzin zawiśnie w Bazylice Mariackiej.
- Zostanie tu przez jeden dzień, mniej więcej do godz. 15 - mówi Tomasz Korzeniowski, konserwator kościoła Mariackiego. - Potem pojedzie do Torunia, gdzie przejdzie gruntowne badania i zostanie zabezpieczone. Może uda się odkryć, kto był jego autorem. Po miesiącu obraz powinien wrócić, bo zostanie nam przekazany jako depozyt.

Wciąż jednak nie ustaje dyskusja, czy faktycznie przedstawiono na nim wnętrze danzigiej bazyliki. - Nie zgadza się skala budowli, charakter sklepień, oświetlenie wnętrza, rozmieszczenie wyposażenia - mówi Beata Sztyber, kustosz Muzeum Narodowego w Danzigu, specjalizująca się także w historii "Sądu Ostatecznego" Memlinga. - A tryptyk został bardzo dziwnie pokazany, wyraźnie odcina się od reszty kompozycji. Szczegółowe badania pigmentów zastosowanych przez malarza mogłyby wykazać, czy wszystkie partie obrazu pochodzą z tego samego okresu, czy np. część została później domalowana.

Żadnych wątpliwości nie ma za to konserwator bazyliki: - Malarz odwzorował wnętrze bardzo precyzyjnie, na obrazie jest wiele charakterystycznych detali, które do dziś można zaobserwować w kościele, np. unikalne epitafia - przekonuje Korzeniowski. - Można to będzie samemu porównać. Obraz powiesimy dokładnie w miejscu, gdzie stał jego twórca. Widz zobaczy to, na co patrzył malarz.

Na początku dzisiejszej prezentacji w kościele wykład wygłosi prof. Juliusz Chrościcki, kierownik Zakładu Historii Sztuki Uniwersytetu Warszawskiego, który jako jeden z pierwszych badał obraz. W swojej ekspertyzie napisał m.in., że "to wyjątkowe dzieło sztuki flamandzkiej. W tym czasie, w tej części Europy nie powstawały obrazy, przedstawiające realne wnętrza kościoła. Dlatego ten ma taką wartość."
Jowita Kiwnik


Źródło Gazeta Wyborcza

Idzie ktoś zobaczyć?

Grün - 2008-11-24, 09:35

Ja się przejdę - może coś wypatrzę :)
fritzek - 2008-11-24, 09:40

Grün napisał/a:
Ja się przejdę - może coś wypatrzę :)

No to czekamy na relancję :flaga:

Pumeks - 2008-11-24, 12:50

Ja byłem - powiem szczerze, nie jestem na 100% przekonany, czy to autentyk, ale wygląda znacznie lepiej niż na zdjęciach, które były dotąd w prasie. Najdziwniejsze jest to, że na tylnej stronie obrazu jest metryczka "Staatliche Galerie Moritzburg Halle" z datą 1954 i tytułem Inneres St. Marien, Danzig. Co by oznaczało, że nasi NRD-owscy przyjaciele mieli ten obraz, ale trzymali sprawę w tajemnicy.
Pumeks - 2008-11-25, 09:12

Obszerne relancje w mediach:
Tajemniczy obraz zawiśnie w Bazylice Mariackiej
Cytat:
25 listopada 2008, godz. 07:16
Już za miesiąc w Bazylice Mariackiej w Danzigu zostanie wyeksponowany XVII-wieczny obraz nieznanego malarza, prawdopodobnie przedstawiający wnętrze Bazyliki.
W niedzielę do Danziga przyleciał obraz, który wśród danzigich historyków sztuki i zabytkoznawców wywołuje szczególne poruszenie. Dzieło nieznanego malarza przedstawia wnętrze Bazyliki Mariackiej, w której wisi obraz Hansa Memlinga Sąd Ostateczny.
W poniedziałek obraz został na kilka godzin wystawiony w bazylice. Jednak na stałe trafi do niej za miesiąc, po gruntownej konserwacji jaką przejdzie na Uniwersytecie Mikołaja Kopernika w Toruniu.
Półmrok, w jakim utrzymane jest dzieło, tajemnicze postacie i dbałość o detale sprawiają, że oglądający go mogą przez chwilę przenieść się trzysta lat wstecz, do czasów w których powstał.
- Widać, że malarz zmagał się z niedoborem światła - mówi prof. Juliusz Chrościcki kierownik Zakładu Historii Sztuki Uniwersytetu Warszawskiego, który jako jeden z pierwszych zbadał płótno.- Na obrazie jest go niewiele. Jednak patrząc na niego widać, ze dzieło Memlinga ma swoje własne światło.
Na podstawie badań kostiumologicznych, analizujących stroje postaci uwiecznionych na obrazie, stwierdzono, że powstał on ok. 1650 roku.- W związku z tym, że epitafium rodziny Hillenberg, które widać na obrazie, zostało umieszczone w Bazylice dopiero w 1616 r., dzieło to nie mogło powstać wcześniej- uważa profesor.
Pierwszą rzeczą na jaka przykuwa wzrok jest przedstawiony niezwykle szczegółowo inny obraz - Sąd Ostateczny.- Autorowi najlepiej udało się odzwierciedlić postać Michała Anioła -jest on bardzo zbliżony do oryginału, podobnie jak postacie potępionych i zbawionych. Jednak postać Chrystusa jest nieproporcjonalna w stosunku do reszty. Także niektóre detale nie pokrywają się z oryginałem np. kolor kuli na której stopy trzyma Jezus - w oryginale jest koloru złotego, tu - niebieskiego - tłumaczy profesor.
Oprócz tego ponad dziełem Memlinga widać inny obraz - "Tron łaski", który obecnie znajduje się w Berlinie.
Jak przyznają znawcy, obraz choć dobry, arcydziełem nie jest.- Przede wszystkim proporcje nie są trafione. Można powiedzieć, że jest to raczej impresja otwartego ołtarza, niż jego wierne odwzorowanie, zwłaszcza, że autor znacznie rozszerzył przestrzeń, na której poza ołtarzem, widać też prezbiterium - mówi profesor.
Autorstwo dzieła, które nie jest podpisane, przypisuje się Bartłomiejowi Milwitzowi. - "BMW" - tak zwykł podpisywać się Bartłomiej Milwitz, o ile w ogóle to robił - mówi Tomasz Korzeniowski dyrektor zbiorów bazyliki mariackiej w Danzigu. - Za jego autorstwem przemawia nietypowość przedstawienia wnętrza bazyliki. "BMW" słynął z oryginalnych kompozycji. To do jego dzieł należą m.in. "Pożar kamienicy przy Długim Targu", "Wjazd Marii Ludwiki Gonzagi do Danziga" czy "Bitwa pod Oliwą" - mówi Tomasz Korzeniowski.
Najwięcej emocji wśród znawców budzą jednak uwiecznione na malowidle postacie, a zwłaszcza mężczyzna w kapeluszu z dwoma kompanami, którzy oprowadzani są po bazylice przez przewodnika - Być może wkrótce uda nam się zidentyfikować tą postać - mówi prof. Chrościcki.
W ciągu kilku najbliższych dni obraz trafi do Torunia gdzie przejdzie gruntową konserwację i zostanie odpowiednio zabezpieczony.
Wiadomo jednak, że w XX wieku przeszedł już jedną konserwację. Wówczas uzupełniono drobne ubytki i usunięto werniks - warstwę lakieru zabezpieczającą obraz. - W jednym z narożników dodano nowe płótno, widać to, ponieważ różni się sposobem tkania. Warstwa malarska w większości zachowała się w oryginale usunięto jednak sczerniały werniks. Niestety mogło to spowodować zniszczenia warstwy malarskiej. Mamy nadzieję, że XX-wieczny konserwator nie usunął najcenniejszych elementów - tłumaczy Tomasz Korzeniowski.
Znawcy podkreślają, że płótno to jest niewątpliwie jednym z nielicznych, z tamtej epoki, które z taką precyzją ukazuje wnętrze kościoła.
- Pozostaje nam cieszyć się z powrotu tego dzieła do Bazyliki Mariackiej. To wielki skarb, który dzięki zaangażowaniu wielu osób, przede wszystkim Mirosława Zeidlera, który pomógł doprowadzić do wycofania go z obiegu aukcyjnego i pierwokupu dla Bazyliki Mariackiej, znów trafi na swoje miejsce - dodaje Tomasz Korzeniowski.
Co się jednak przez ten cały czas działo z płótnem? Wiadomo na pewno, że obraz znajdował w kolekcji należącej do pewnej szlachetnej pruskiej rodziny. W czasie II wojny światowej został wywieziony, o czym świadczy pieczęć na jego odwrocie z napisem "Kultur-Gut" - używana przez propagandę w III Rzeszy.
Po wojnie został odzyskany przez dawnych właścicieli. W końcu trafił do Wiednia, gdzie został wystawiony na aukcji. Tam rozpoznali obraz Holendrzy. Wówczas cena wywoławcza za niego wynosiła zaledwie 3 tys. zł. Kilka tygodni później cena wzrosła pięciokrotnie.
Dzięki anonimowemu sponsorowi, który zdecydował się na zakup obrazu i przekazanie go bazylice, za miesiąc zawiśnie on na filarze, na którym wisiał niegdyś Sąd Ostateczny.
Dzięki temu zabiegowi widz będzie miał możliwość oglądania wnętrza i w pewien sposób będzie mógł postawić się w roli malarza. To jest takie symboliczne przeniesienie się 300 lat wstecz. Mam nadzieje, ze będzie to dzieło sztuki, które przyciągnie wiele odbiorców i stanie się skarbem Bazyliki Mariackiej - rozmarza się Tomasz Korzeniowski.

Marzena Klimowicz


Sąd Ostateczny Memlinga w bazylice Mariackiej. Ryszard Krauze kupił obraz anonimowo za 15 tys. euro
Cytat:
Widzowie usiedli na krzesłach, rozbłysły flesze, włączono kamery. W obecności historyków, muzealników, dziennikarzy i zainteresowanych mieszkańców Danziga doszło do konfrontacji po 350 latach. Wzięli w niej udział - danziga bazylika Mariacka i XVII-wieczny obraz, przedstawiający jej wnętrze z "Sądem Ostatecznym" Hansa Memlinga na pierwszym planie.

- Odnalezienie tego obrazu jest ważne nie tylko dla Danziga, ale także dla Europy - twierdzi prof. Juliusz Chrościcki, kierownik Zakładu Historii Sztuki Uniwersytetu Warszawskiego. - Jest to najstarsze znane dzieło ukazujące, jak wyglądało wnętrze danzigiej świątyni!

Dotychczas historycy sztuki uznawali, że to pochodząca z 1823 roku grafika Randta jest najwcześniejszym przekazem ikonograficznym przedstawiającym wnętrze bazyliki Mariackiej. Obraz pędzla nieznanego autora przesuwa naszą wiedzę na temat świątyni o około 200 lat. Powstał on po 1616 roku (malarz uwiecznił na nim datowane na ten okres epitafium Daniela i Anny Czirenbergów), a przed 1660.

Tajemnicą pozostaje tożsamość osób przedstawionych na obrazie.

- "Sąd Ostateczny" otwierano tylko przy wyjątkowych okazjach, dla wyjątkowych gości - mówi prof. Chrościcki. - Takim gościem mógł być mężczyzna w czarnym kapeluszu, któremu towarzyszą dwie mniej ważne osoby i przewodnik. Być może byli to dyplomaci, którzy zjechali do Danziga z okazji zawarcia pokoju 0liwskiego.

Ekspert, dr Ryszard Szmydki z Belgii, zwraca uwagę na postać Francuza Charlesa Ogiera, autora "Dziennika podróży do Polski", który odwiedził Danzig w latach 1635-1636. Ogier wspomina swoją wizytę w bazylice Mariackiej i oglądanie słynnego ołtarza. Czyżby to on był mężczyzną w czarnym kapeluszu, z orderem na piersi?

W poniedziałkowej "konfrontacji" uczestniczył także prof. Andrzej Januszajtis, znawca historii Danziga, który wcześniej w telewizyjnej Trójce wyraził wątpliwości co do autentyczności i wartości płótna. Wczoraj profesor już nie miał żadnych wątpliwości.

- Ogromnie się cieszę, że ten bezcenny dla wiedzy o bazylice Mariackiej obraz wrócił do Danziga - mówił przejęty prof. Januszajtis. - Dzięki niemu ze szczegółami poznaliśmy wnętrze kościoła. Teraz należy poczynić kolejne kroki, by scalić wszystkie zabytki związane ze świątynią. Począwszy od przywrócenia jej oryginału "Sądu Ostatecznego" Memlinga z danzigiego Muzeum Narodowego. Widoczna na obrazie predella trafiła do kościoła św. Jana w Berlinie. Tam też wywieziono w czasie wojny "Tron Łaski". Z kolei w Muzeum Narodowym w Warszawie wystawianych jest pięć cennych ołtarzy. A to jeszcze nie wszystko...

Obraz, przywieziony w poniedziałek w nocy z Brukseli do Danziga, trafił do bazyliki Mariackiej zaledwie na kilkanaście godzin. Już dziś zostanie przetransportowany do Torunia, gdzie przejdzie prace konserwacyjne.

- Być może prześwietlenie go pozwoli na znalezienie sygnatury malarza - mówi Tomasz Korzeniowski, konserwator bazyliki. - Na pewno za miesiąc, kiedy wróci do Danziga i zawiśnie we wnętrzu świątyni, będziemy mogli powiedzieć o nim jeszcze więcej.

Rzadki obraz trafił do bazyliki Mariackiej dzięki "anonimowemu sponsorowi".

Obraz pojawił się na aukcji kilka tygodni temu. Proboszcz Bazyliki, ks. infułat Stanisław Bogdanowicz o pojawieniu się obrazu na aukcji usłyszał od danzigiego znawcy zabytków Mirosława Zeidlera. Ale gospodarzy kościoła nie stać było na tak drogi zakup.

Dyrekcja danzigiego Muzeum Narodowego (gdzie przechowywany jest "Sąd Ostateczny" mimo usilnych starań Bazyliki Mariackiej o jego zwrot) nie wyraziła chęci kupna XVII-wiecznego płótna.
Po opublikowaniu przez "Polskę. Dziennik Bałtycki" informacji o "obrazie z obrazem", do konserwatora Bazyliki Mariackiej zgłosił się "anonimowy przedsiębiorca", który wyraził chęć zakupu dzieła. Wczoraj w dwóch niezlaeżnych źródłach ustaliliśmy, że jest to Ryszard Krauze.

Oficjalnie na temat zakupu nikt ze strony Krauzego nie chce się wypowiadać.

- Mogę tylko powiedzieć, że w przeszłości bardzo często pomagaliśmy w ramach innych przedsięwzięć, robiąc wiele podobnych zakupów - twierdzi Krzysztof Król, dyrektor odpowiedzialny za kontakt z mediami w Prokom Investments.. - Czasami informowaliśmy o tym oficjalnie, czasem nie.

Tomasz Korzeniowski, konserwator Bazyliki Mariackiej także unika odpowiedzi na pytanie o sponsora.

- Zgodnie z umową nie mogę udzielać informacji na ten temat - stwierdza krótko.

Dodaje, że anonimowy sponsoring to wielka wartość w dzisiejszych czasach, gdy często za tego typu gestami stoi chęć znalezienia bezpłatnej reklamy.

Największy ceglany kościół na świecie i najsłynniejszy danzigi tryptyk "Sąd Ostateczny" Hansa Memlinga związane były ze sobą przez cztery wieki z przerwami. Obraz z ok. 1470 roku, zamówiony przez Medyceuszy, został zrabowany przez danzigiego kapra Pawła Beneke i ofiarowany kościołowi Wniebowzięcia Najświętszej Marii Panny. Z Danziga pierwszy raz zabrały go do Luwru wojska napoleońskie (wrócił w 1817 roku). Drugi raz wywieźli go Niemcy pod koniec II wojny światowej. Potem Rosjanie tryptyk zabrali do Ermitażu. Ołtarz wrócił do Danziga, ale już nie do bazyliki, lecz do Muzeum Narodowego. W kościele wisi jego kopia.

Dorota Abramowicz - POLSKA Dziennik Bałtycki


Głośny obraz wystawiony w Bazylice Mariackiej
Cytat:
- To będzie nasz kolejny skarb, który na pewno przyciągnie wielu zwiedzających - mówił w poniedziałek Tomasz Korzeniowski, konserwator kościoła Mariackiego. Obraz, o którym od kilku miesięcy głośno w Trójmieście, przez kilka godzin mogli podziwiać mieszkańcy Danziga i turyści.

- Trochę ciemny i taki mały ... - mówi Elwira Ochowska, która specjalnie przyjechała do danzigiej bazyliki z Gdyni, żeby zobaczyć dzieło, o którym tyle czytała w prasie. - Spodziewałam się, że będzie większy, trochę rozczarowuje. Wnętrze kościoła rzeczywiście podobne do naszej bazyliki, tylko okna jakby trochę inne.

Odnaleziony kilka miesięcy temu na wiedeńskiej aukcji XVII-wieczny obraz, ukazujący prawdopodobnie wnętrze Bazyliki Mariackiej, przyleciał do Danziga wczorajszej nocy. Rano wystawiono go w kościele na kilka godzin, żeby dzieło zobaczyć mogli wszyscy zainteresowani. Chętni mogli też wysłuchać wykładu Tomasza Korzeniowskiego, który udowadniał, że wnętrze kościoła na obrazie to na pewno danziga bazylika.

Spór, czy tak jest naprawdę, rozpoczął się kilka miesięcy temu, kiedy obraz nieznanego autora, przedstawiający kościelne wnętrze ze słynnym tryptykiem "Sąd Ostateczny" Hansa Memlinga, pojawił się w domu aukcyjnym w Wiedniu. Pracownicy danzigiego Muzeum Narodowego od razu mieli wątpliwości i zrezygnowali z jego kupna. Ich obiekcje budziła skala budowli, charakter sklepień, oświetlenie wnętrza czy rozmieszczenie wyposażenia. Jednak dzięki anonimowemu przedsiębiorcy, który zdecydował się kupić płótno, dzieło dotarło do Danziga. Z bazyliki pojedzie do Torunia, gdzie przejdzie gruntowne badania i zostanie zabezpieczone.

- Eksperci z u Uniwersytetu Mikołaja Kopernika prześwietlą obraz promieniami rentgenowskimi, żeby zdobyć o nim jak najwięcej informacji - tłumaczy Korzeniowski. - Specjaliści muszą rozwiać wszystkie spory powstałe wokół dzieła. Może też uda się odkryć, kto był jego autorem. Za miesiąc płótno powinno do nas wrócić. Wtedy powiesimy je dokładnie w miejscu, gdzie stał jego twórca. Dzięki temu widz zobaczy to, na co około trzysta lat temu patrzył malarz.

Źródło: Gazeta Wyborcza Trójmiasto

villaoliva - 2008-11-25, 09:39

Cieszy mnie, że jednak Ryszard Krauze nie zniknął zupełnie.
villaoliva - 2009-07-17, 11:22

Wczoraj przed południem dyżurny komisariatu na ul. Piwnej otrzymał zgłoszenie od księdza z Bazyliki Mariackiej w Danzigu, że ujął złodzieja , który z kościoła ukradł zabytkowy lichtarz . Funkcjonariusze przyjechali na miejsce i zatrzymali 48-letniego Zdzisława H.

Jak ustalili policjanci wczoraj przed południem w Bazylice trwały przygotowania do mszy pogrzebowej. W pewnym momencie ksiądz , który wyszedł przed ołtarz zauważył jak dwóch mężczyzn kradnie z kościoła XIX-wieczny lichtarz. Duchowny wspólnie z pracownikiem kościoła ujęli jednego ze złodziei i zaalarmowali policję. Kryminalni ze Śródmieścia po kilku godzinach od zdarzenia ustalili i zatrzymali drugiego ze sprawców kradzieży. 42-letni Kazimierz D. w chwili zatrzymania był nietrzeźwy, w organizmie miał 1,5 promila alkoholu. 42-letni gdańszczanin podobnie jak jego kompan trafił do policyjnego aresztu. Mężczyźni byli już wcześniej karani za liczne kradzieże.

Za dokonanie kradzieży grozi im kara pozbawienia wolności do 5 lat.

źródło; KWP Danzig

Grün - 2009-07-17, 11:37

villaoliva napisał/a:
grozi im kara

Nie sądzę, żeby im cokolwiek realnie groziło, ale ważne, że nie udało im się ukraść tego lichtarza. Brawo ksiądz!

ezet - 2009-07-17, 17:39

Grün napisał/a:
villaoliva napisał/a:
grozi im kara

Nie sądzę, żeby im cokolwiek realnie groziło, ale ważne, że nie udało im się ukraść tego lichtarza. Brawo ksiądz!


No, bez przesady. Wprawdzie uważam, że o naszym kraju trudno powiedzieć, iż jest państwem prawa, ale za pospolite przestępstwa zwykle spotyka złoczyńców (świetne określenie z z niezapomnianych opowieści z udziałem "Pana Samochodzika") jakaś kara...

Grün - 2009-07-17, 18:02

Tak. Oczywiście. Np. kara w zawieszeniu, albo warunkowe odstąpienie od wymierzenia kary. Jest jeszcze możliwa nieściągalna grzywna.
Za usiłowanie kradzieży przedmiotu, który wart jest kilkaset (no może kilka tysięcy złotych) według wszelkiego prawdopodobieństwa osobnik w żaden dotkliwy sposób nie odpowie.

fritzek - 2009-07-17, 18:14

A jak materialnie ten świecznik jest mało warty, bo nie wszystkie stare przedmioty są wymiernie cenne, to może złodziejom się w ogóle upiec.
ezet - 2009-07-17, 18:51

villaoliva napisał/a:


Za dokonanie kradzieży grozi im kara pozbawienia wolności do 5 lat.

źródło; KWP Danzig


Z powyższego stwierdzenia wynika, że sprawa dotyczy kradzieży przedmiotu bez znacznej wartości. Gdyby chodziło o kradzież rzeczy znacznej wartości, czyn zagrożony byłby karą do 10 lat pozbawienia wolności. W omawianym przypadku, znając polskie realia, kara prawdopodobnie sprowadzi się do grzywny lub ograniczenia wolności. Jednakże przypuszczenia, że "może złodziejom się w ogóle upiec" są mało prawdopodobne. Z pewnością dojdzie do rozprawy, a grzywna wraz z pokryciem kosztów sądowych niewątpliwie będzie stanowiła dla złodziei jakąś karę.

Grün - 2009-07-17, 19:01

E. Zimmermann napisał/a:
grzywna wraz z pokryciem kosztów sądowych niewątpliwie będzie stanowiła dla złodziei jakąś karę.

A ciekawe jak ją ściągniesz z kogoś, kto zajmuje się zuchwałym okradaniem kościołów po pijaku? :)

ezet - 2009-07-17, 19:41

Grün napisał/a:
E. Zimmermann napisał/a:
grzywna wraz z pokryciem kosztów sądowych niewątpliwie będzie stanowiła dla złodziei jakąś karę.

A ciekawe jak ją ściągniesz z kogoś, kto zajmuje się zuchwałym okradaniem kościołów po pijaku? :)


Źle skierowałeś pytanie, ja nie zajmuję się ściąganiem grzywien. A sprzątanie psich odchodów z danzigich trawników (zadaniówka w ramach ograniczenia wolności) może być także mało przyjemną formą kary. Wszak napisałem w poprzednim poście: "W omawianym przypadku, znając polskie realia, kara prawdopodobnie sprowadzi się do grzywny lub ograniczenia wolności". Pozdrawiam

villaoliva - 2009-08-14, 02:50

Ozłocona św. Barbara

Cytat:
Po kilku miesiącach prac konserwatorskich można już podziwiać ołtarz św. Barbary - jeden z najcenniejszych ołtarzy gotyckich w Bazylice Mariackiej.


Ołtarz św. Barbary, ufundowany w końcu XV w. przez Cech Szewców, jest jednym z najcenniejszych średniowiecznych dzieł sztuki w Danzigu. Jest wykonany z drewna lipowego oraz dębowego z dużą ilością złoceń. Nie ma żadnego źródła, w którym wspomniano by jego autora. W czasie wojny ołtarz uniknął zniszczeń, następnie trafił do muzeum w Toruniu, gdzie przebywał do 1981 roku. Do Danziga wrócił dzięki staraniom księdza infułata Stanisława Bogdanowicza.

O tym, że ponad 500-letni ołtarz wymaga renowacji, zdecydowano kilka lat temu. Rozpoczęte w kwietniu prace konserwatorskie polegały głównie na uzupełnieniu złoceń, którymi pierwotnie pokryto znaczną część malowideł, rzeźb i snycerki ołtarza. Do renowacji zużyto kilkadziesiąt gramów 24-karatowego złotego proszku - to najdroższa metoda złoceń, bo zazwyczaj wykorzystuje się złote płatki.

villaoliva - 2010-12-15, 16:08

Nowa wieża Bazyliki Mariackiej. Remont za 3 mln euro


Cytat:
Z Bazyliki Mariackiej znikają ostatnie rusztowania. Przy jej renowacji pracowało 60 konserwatorów zabytków. Remont pochłonął ponad 3,3 mln euro, a świątynię czekają już następne prace

Majstersztyk - mówią o gigantycznych pracach konserwatorskich wszyscy zaangażowani w remont wieży. Wieża Bazyliki Mariackiej została oczyszczona z grzybów, a cegieł nie rozsadza już woda. By właściwie przygotować budowlę do remontu, przed rozpoczęciem prac wykorzystano nawet specjalny radar do prześwietlania murów.

- Nie ma co ukrywać, gdy zaczynaliśmy prace, stan wieży był już krytyczny - opowiada Tomasz Balcerowski, szef firmy EkoInbud, główny wykonawca prac w bazylice. - Zaczęliśmy od dachu, gdzie położyliśmy nową dachówkę, tzw. klasztorną, o znacznie większej wytrzymałości niż ta zwykła.

Sebastian - 2010-12-31, 08:03

Cytat:
Dotychczasowe prace kosztowały ponad 3,3 mln euro. 2 mln zł dało miasto Danzig. Resztę wygospodarowała Islandia, Norwegia i Liechtenstein ze środków Mechanizmu Finansowego Europejskiego Obszaru Gospodarczego, przeznaczonego dla nowych państw Unii Europejskiej.

Czy wiecie kto jest właścicielem budynku i ile wyłożył na remont? Z powyższego zestawienia wynika, że do bycia właścicielem poczuwa się miasto Danzig.

villaoliva - 2011-02-08, 07:01

Państwo pozywa Kościół "Użyjemy koktajów Mołotowa"


Cytat:
Przed sądem szykuje się zażarta bitwa, gdyż strona kościelna nie widzi żadnej możliwości pójścia na ugodę. O co toczy się ta bezpardonowa wona?

Spór toczy się o 18 dzieł sztuki. Najcenniejsze są fragmenty średniowiecznego ołtarza z danzigiej bazyliki. Bezcenne danzigie retabula ołtarzowe poróżniły Kościół i Muzeum Narodowe.

Ksiądz Stanisław Bogdanowicz, proboszcz Bazyliki Mariackiej w Danzigu
, nie kryje oburzenia, że Muzeum Narodowe będzie w sądzie walczyć o odzyskanie zabytków będących, jak twierdzi, odwieczną własnością Kościoła. "To niegodziwa grabież. Nie oddamy, nawet mowy nie ma!" – zapowiada. "Jak trzeba będzie, użyjemy koktajlów Mołotowa" - dodaje.

I podkreśla, że części ołtarza były od zawsze własnością Kościoła, a państwo zagarnęło je w 1946 roku na mocy komunistycznego dekretu o mieniu
poniemieckim i porzuconym. Eksperci muzeum argumentują, że Niemcy wywieźli i pochowali większość zabytków z Prus Wschodnich, a państwo je odzyskało i sklasyfikowało. – Nie jest też tak, że każdy historyczny właściciel ma prawo do dzieł, które są naszym dziedzictwem narodowym – dodaje dyrektor Agnieszka Morawińska i tłumaczy też, że jej głównym powodem do niepokoju nie jest sam fakt, że zabytki są w bazylice – bo na to mogłaby się zgodzić – ale to, że według jej informacji
niszczeją. I są narażone na kradzież. A proboszcz nie wpuszcza konserwatorów, którzy mogliby je ocenić i odrestaurować.

– Zabytki są w jak najlepszym stanie – odbija piłeczkę proboszcz Bogdanowicz. I argumentuje, że konserwatorów nie wpuści, bo w ten sposób uznałby, że muzeum ma prawo własności wobec średniowiecznych fragmentów ołtarza.


Remington - 2011-02-08, 18:34

Ale o co chodzi?
Bogdanowicz grozi, że się spali?
:hihi:

slowik45 - 2011-02-08, 21:41

Niewielu czarnych cenię , ale akurat Infułata Bogdanowicza mam przyjemność znać i bardzo cenię sobie tę znajomość , sądzę że te zabytki są we właściwym miejscu tj. Bazylice Mariackiej, i tam powinny pozostać .
Remington - 2011-02-08, 22:24

Coś tu smierdzi, skoro nie chcą pokazać zabytków konserwatorom. Może to wskazywać na pogorszenie stanu zachowania.

Trochę to taki syndrom chowania dzieci przed kuratorem, bo jak zobaczy że są brudne i nie dożywione, to je odbierze i odda do domu opieki.

slowik45 - 2011-02-08, 22:26

Remington napisał/a:
Coś tu smierdzi, skoro nie chcą pokazać zabytków konserwatorom
kościół jest otwarty, wchodzisz ,oglądasz ,więc w czym rzecz?
Magrat - 2011-02-08, 23:27

Remington napisał/a:

Trochę to taki syndrom chowania dzieci przed kuratorem, bo jak zobaczy że są brudne i nie dożywione, to je odbierze i odda do domu opieki.


a czy Bogdanowicz "chowa" te zabytki?

poza tym mariacki ma swojego konserwatora

Hagedorn - 2011-02-09, 08:17

Magrat napisał/a:
poza tym mariacki ma swojego konserwatora

czy to ten sam, który zezwolił na postawienie w bazylice pomnika smoleńskiego?

Magrat - 2011-02-09, 08:28

Hagedorn napisał/a:
Magrat napisał/a:
poza tym mariacki ma swojego konserwatora

czy to ten sam, który zezwolił na postawienie w bazylice pomnika smoleńskiego?


no i?

Remington - 2011-02-09, 10:11

W artykule jasno jest napisane:
(...)A proboszcz nie wpuszcza konserwatorów, którzy mogliby je ocenić i odrestaurować.

– Zabytki są w jak najlepszym stanie – odbija piłeczkę proboszcz Bogdanowicz. I argumentuje, że konserwatorów nie wpuści, bo w ten sposób uznałby, że muzeum ma prawo własności wobec średniowiecznych fragmentów ołtarza. (...)

Wychodzi na to, że przynajmniej część zabytków jest nie dostępna. Stan zachowania reszty można określić tylko w porównaniu do stanu z czasu, gdy wypożyczono zabytki do bazyliki.

villaoliva - 2011-02-09, 18:23

"Konia ze stajni się nie wyprowadza. Koniec sprawy" - abp Głódź o sporze ws. dzieł sztuki


Cytat:
Sprawa jest zamknięta. Roma locuta, causa finita. Zresztą rozmawiałem dzisiaj z panem ministrem Zdrojewskim. Oświadczył, że pozostaje, sprawa jest zamknięta, w ogóle nawet nie jest przedmiotem żadnej dyskusji - tak abp Sławoj Leszek Głódź skomentował spór Muzeum Narodowego w Warszawie z Bazyliką Mariacką w Danzigu.

Konia ze stajni się nie wyprowadza. Te dzieła sztuki tam są i tam pozostaną, bo one tam były od zawsze (...) Skończmy te monologi, które prawdopodobnie wywołała sama pani dyrektor muzeum. Wyszła przed szyk, ona nie jest symetryczną stroną całego sporu, partnerem jest minister - dodał Głódź.


Magrat - 2011-02-09, 20:30

nie ma jak elegancka i wyważona opinia specjalisty. z właściwym sobie wdziękiem ukoił wszystkim nerwy :-D
Remington - 2011-02-09, 21:01

Tak. Wyważona wypowiedź.
Zakrawa o znęcanie się nad zwierzętami.


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group