|
Wolne Forum Gdańsk Forum miłośników Gdańska |
|
Historia - Czarnocin, gmina Skarszewy. Grób - pomnik
ezet - 2016-07-24, 11:14 Temat postu: Czarnocin, gmina Skarszewy. Grób - pomnik
Cytat: | CZARNOCIN. MIEJSCE PAMIĘCI POTRZEBUJE DROGOWSKAZU
Wakacje, urlopy, lato. Dogodny czas, aby nadrobić zaległości z tego, co zasługuje na naszą uwagę, a z różnych powodów zostało zaniedbane. Oczywiście rangę naszych zobowiązań określa osobista hierarchia wartości, ale warto ją budować z świadomością własnej tożsamości. Postanowiłam, że letnie niedziele poświęcę przeszłości. Ponieważ historia okresu okupacji niemieckiej najbardziej mnie porusza, wędrówkę w dawne czasy rozpoczęłam od miejsc upamiętniających ofiary mordów. Ludność cywilna Skarszew i okolic podczas II wojny światowej doświadczyła największego w powiecie kościerskim bestialstwa z rąk hitlerowców. O powodzeniu realizacji planu unicestwienia Polaków najdobitniej świadczą masowe groby rozproszone po okolicznych lasach.
Z rejestru Miejsc Pamięci Gminy Skarszewy wynika, że gdzieś w lesie na trasie Czarnocin-Bączek znajduje się masowy grób - pomnik ofiar II wojny światowej. Niestety, przejażdżka tą trasą na to nie wskazuje. Nie wiadomo dlaczego, ale nikomu nie przyszło do głowy, aby ustawić przy szosie znak informujący o miejscu martyrologii. Zatrzymuję się więc na chybił trafił i napotkanego grzybiarza proszę o jakieś wskazówki. Na szczęście mój rozmówca należy do starszego pokolenia i nie jest zdziwiony pytaniem. Za jego podpowiedzią wkraczam na świeżo utwardzoną drogę prowadzącą do lasu. Po jakichś dwustu, może trzystu metrach, docieram do rozstaju dróg i kieruję się na wprost. Po chwili, w oddali dostrzegam upragnione oznakowanie. Skręcam w lewo. Zostało mi jeszcze kilkanaście metrów i jestem u kresu moich poszukiwań.
Widzę wyodrębnione z leśnej gęstwiny i wyłożone płytkami miejsce. Po środku dość masywny pomnik z napisem: "ZGINĘLI Z RĄK HITLEROWCÓW W 1939 ROKU". Po prawej stronie kamień z inskrypcją: "GRÓB MASOWY (...)". Niestety, widoczny jest tylko ten fragment, resztę czyjaś bezmyślność przykryła płytkami. Nad kamieniem metalowy krzyż, najważniejszy dla takich miejsc dobroczyńca, i mi już nic do zadumy nie potrzeba, bo gdzie krzyż, tam sacrum. Zapalam znicz i w modlitwie przywołuję tych trzydziestu, których nie wiadomo skąd i dlaczego, w eskorcie pięciu esesmanów, przywiedziono do leśnej głuszy i serią strzałów położono w bezimiennym grobie. Odchodzę, ale moje myśli już zawsze będą nad tym miejscem pochylone, tak samo jak gałęzie stojącego tam bukowego drzewa.
Joanna Dawicka
Polska Dziennik Bałtycki, Dziennik Kociewski, 22 lipca 2016 |
|
|