Wolne Forum Gdańsk
Forum miłośników Gdańska

Bajki z mchu i paproci - Refleksja

fritzek - 2008-06-19, 22:56
Temat postu: Refleksja
Fotografią, jej historią, teorią, krytyką i tworzeniem zajmuję się przez większą część swojego marnego życia. Nie chcę w tym wątku ględzić o fotografii artystycznej. O fotografii zwykłej, domowej chcę pogadać. My się zachwycamy fotografiami wykonanymi przez naszych rodziców, dziadków, pradziadków (zacytowane pokrewieństwo to oczywiście sprawa umowna). Czy ktoś się zachwyci, jak nas już nie będzie entym obrazkiem naszego autorstwa? Jak myślicie?
Grün - 2008-06-19, 23:07

Oczywiście, pod warunkiem spełnienia kilku warunków. Nie koniecznie łącznie. Ludzi z nami kompletnie nie spokrewnionych zachwycić może zdjęcie, które oprócz nas przedstawia kawałek tła z budynkiem, ulicą, placem, wartość takiego zdjecia można podnieść przez dopisanie na nim co widać i daty. Natomiast zdjęcia o wartości rodzinnej to inna sprawa. Tutaj najważniejsze jest, żeby były podpisane. Mam liczne zdjęcia od początków fotografii (w zasadzie jeszcze dagerotypii) do czasów przedwojennych, na których są ludzie z rodziny, lub z rodziną związani, ale ktoś zaniedbał podpisania ich na odwrocie. Szansa na atrybucję tych wizerunków jest bardzo bliska zeru. Dlatego zdjęcia TRZEBA podpisywać. Teraz wszyscy wiedzą, kto na nich jest, ale za 100 lat może to być bardzo trudne do ustalenia.
fritzek - 2008-06-19, 23:20

A nie myślisz, że "pstrykactwo" za którym idą miliardy ujęć nie spowoduje tego, że za 100 lat nikt się nie zachwyci Twoim, moim zdjęciem?
Ja czasem we wszelkich jego odmianach zajmuję się od lat. I coraz bardziej się skłaniam do poglądu, że fotografia umarła w momencie digitalizacji. O ile coś, co jest zapisem śmierci chwili, nieistnienia może umrzeć.

pszekliniak - 2008-06-19, 23:49

Zachwyci się. Pytanie tylko, kto i czym. Digitalizacja to przekleństwo, sama mam tysiące cyfrowych zdjęc, które robię, a potem nawet ich nie oglądam, chociaż niektóre są tego warte...Ale mam nadzieję, że duch w narodzie nie zginie ;-) , że ludzie jednak będą zdjęcia gromadzić, sortować, tworzyć albumy, podpisywać, kolekcjonować. Wiem, że niektóre rodziny tak robią i może to powszechne "pstrykactwo" ułatwia wybór, pozwala zastanowić się, przemyśleć?
Grün - 2008-06-19, 23:50

Nie koniecznie cyfrowość szkodzi fotografii. Statystycznie mamy szansę na większą ilość dobrych zdjęć :) Oczywiście, wiele osób uważa, że cyfrowa fotografia nie dorównuje tradycyjnej, ale to są ludzie, którzy na tej poprzedniej zęby zjedli.
Ale ja o czym innym chciałem - właśnie o o ilości...
Mój prapradziadek dał sobie zrobić tylko jedno zdjęcie w życiu - zdjęcie to spłonęło wraz z dworem jeszcze w XIX w. Nigdy nie dowiem się jak wyglądał. Gdyby jego syn miał cyfrowkę, statystyczne prawdopodobieństwo dotrwania jednego z licznych zdjęć do moich czasów byłoby większe :)
Ta ilość zdjęć, które teraz robimy, nie gwarantuje wcale przetrwania naszego wizerunku przez 200 lat. Pamiętajmy, że nośniki elektroniczne są niezbyt trwałe (w sensie odporności na zniszczenie). Kto wie, czy znaleziona na strychu za 200 lat plyta DVD da się odtworzyć, a może przy użyciu dostępnej wówczas technologii uda się coś odczytać - ale kto wie czy nie jedno, dwa zdjecia na setki...
Nie załamujmy rąk nad fotografią :) Nie jest tak źle.

pszekliniak - 2008-06-20, 00:00

I jeszcze :-) Robienie 1000 zdjęc na jednej imprezie rodzinnej jest na pewno bez sensu. Ale z drugiej strony możliwości współczesnej fotografii, a nawet zwykłego pstrykactwa pozwalają na ogromną powszechność, szybkość reakcji. Dzięki temu, że sprzęt jest tani, lekki, szybki, nie wymaga pozowania, ustawiania, może pokazuje tę prawdziwszą stronę życia? Nie tę z "okazji", od fotografa, w niedzielę na spacerze? Na pewno fotografia traci na walorach estetycznych, na selektywności. Ale może coś jednak dzięki temu zyskujemy? Może te autofocusy, stabilizatory obrazu, migawki 1/8000s pozwalają nam nie tylko uchwycić nieuchwytne, ale wejrzec w nie tak blisko jak to tylko możliwe?

[ Dodano: 2008-06-20, 00:05 ]
Gdyby choć moi dziadkowie mieli cyfrówkę, albo porządnego analoga nawet, to teraz może nie miałabym takiego kłopotu z odcyfrowywaniem zdjęć, które po nich zostały. Niektóre nawet podpisane, ale imiona i miejsca są mi często obce. Twarze i pejzaże może byłyby bliższe mojej pamięci, niestety są czasem tak nieostre, niedoświetlone, że pozostają tylko duchami. Epoka rozpoznawalnej footgrafii w mojej rodzinie zaczęła się dopiero wtedy kiedy mój Tata zaczął nauki w Orłowie i zanabył pierwszego zenitha :-)

fritzek - 2008-06-20, 00:08

Ależ ja nie załamuję rąk w katedry na palce. Tylko z własnego doświadczenia już wiem, że obrazy zdigitalizowane kilkanaście lat temu na byle jakiej dyskietce są nie do odtworzenia. A analogowy negatyw zawsze można przetworzyć.
pszekliniak - 2008-06-20, 00:10

Czyli pozostaje nam drukować, drukować, drukować :-) Opisywać porządnie i trzymać dla potomności.
villaoliva - 2008-06-20, 00:45

Rychu twierdzi, że najlepsza jest drukarka termosublimacyjna.
Strach - 2008-06-20, 09:25

Ludziki toż aparat foto to tylko narzędzie, wszystko zależy od tego co się z nim zrobi.
Nie ma nic złego w tym że narzędzie staje się łatwo dostępne i przyjaźniejsze w obsłudze, choć paradoksem jest to że coraz mniej się ludziom chce ...
Tacy My H. Sapiensi jesteśmy, lubimy gadżety :-)

[ Dodano: 2008-06-20, 09:27 ]
villaoliva napisał/a:
Rychu twierdzi, że najlepsza jest drukarka termosublimacyjna.


Najmniej zła.

Jarek z Wrzeszcza - 2008-06-20, 13:39

fritzek napisał/a:
A nie myślisz, że "pstrykactwo" za którym idą miliardy ujęć nie spowoduje tego, że za 100 lat nikt się nie zachwyci Twoim, moim zdjęciem?


Nic dalszego od prawdy. Po moich dziadkach/pradziadkach zostało mi zaledwie kilkadziesiąt zdjęć; gdyby mieli oni możliwość uprawiania "pstrykactwa", mógłbym zachwycać się nad tymi "miliardami" ujęć całymi dniami :-D Nie każde zdjęcie musi być dobrze, profesjonalnie wykonane - fotografia nie ogranicza się przecież tylko do sztuki.

fritzek napisał/a:
obrazy zdigitalizowane kilkanaście lat temu na byle jakiej dyskietce są nie do odtworzenia.


Trwałość płyt DVD czy twardych dysków jest jednak na szczęście o wiele większa - nawet jak będziesz się nad nimi znęcać, to i tak - dopóki ich nie spalisz - da się z nich wiele odzyskać.

renekk - 2008-06-20, 16:07

"pstrykactwo" za którym idą miliardy ujęć
Ja to nazywam "cyfrową sraczką"... I nie wierzę, że ilość przejdzie w jakość.

pawel_45 - 2008-06-20, 19:06

renekk napisał/a:
"pstrykactwo" za którym idą miliardy ujęć
Ja to nazywam "cyfrową sraczką"... I nie wierzę, że ilość przejdzie w jakość.


Pstrykactwo szeroko rozpowszechnione zachowuje mimo wszystko bardzo poważną wartość – tworzy wielką ilość dokumentów, których brak - szczególnie w odniesieniu do dawnego Danziga odczuwamy dzisiaj. W połączeniu ze wspaniałą formą rozpowszechniania ( a tym samym zabezpieczenia ) - jaką jest Internet, z całą pewnością przyszli badacze dawnego Danziga (dla nas dzisiejszego) mając wielokrotnie więcej materiałów niż my teraz - będą zadowoleni.
Spójrzmy na ilość zachowanych materiałów fotograficznych z II wojny – zwłaszcza niemieckich i amerykańskich. Dzięki rozpowszechnieniu pstrykactwa wśród żołnierzy tych armii możemy oglądać dziś wiele takich ujęć, których żadne zdjęcia oficjalnych korespondentów nam nie ukażą – ani ilościowo, ani ich treści. A co mamy z pamiątek po naszych wojskach - skromniutko. Dlatego nie oceniał bym tak surowo tego zjawiska, a w dobie zalewu wszelkich informacji trzeba uzbroić się w cierpliwość. Osobiście wolę wyrzucić na złom wiadro używanych i już zbytecznych śrubek, niż martwić się brakiem jakiejś jedne potrzebnej mi... Pozdrawiam.

renekk - 2008-06-20, 19:38

Tylko że tu chodzi nie o wiadro, ale co najmniej o wagon śrubek... i to najczęściej w kiepskim gatunku.
pawel_45 - 2008-06-20, 19:58

renekk napisał/a:
Tylko że tu chodzi nie o wiadro, ale co najmniej o wagon śrubek... i to najczęściej w kiepskim gatunku.


Zgadzam się z Tobą co do ogromnych ilości materiałów bez wartości, lecz ja chętnie przejrzę nawet wagon makulatury, jeśli będę mógł odnależć w nim kilka fot.z lat 20-tych i 30-tych wrzeszczańskiej rezydencji następcy tronu, albo montowni samochodów Hudsexway, czy tej jeszcze bardziej tajemniczej na Holmie.
Pozdrawiam.

renekk - 2008-06-20, 21:45

Ja też lubię grzebać w starych śmieciach :-)
Pozdrawiam.

Hochstriess - 2008-06-20, 22:13

Jestem pewna, że nasi potomkowie będą mieli więcej możliwości zobaczenia naszego zycia niż my naszych dziadków:-) Co bardzo mnie cieszy i zupełnie nie odbiera zapału twórczego mimo braku kierunkowego wykształcenia...
-babulko, czemu, ach czemu nie robiłaś zdjęć tych obiektów, o które ciebie pytam?!?
-bo nie miałam cyfrówki, pałko jedna!
(autetntyk)

rychu40 - 2008-07-12, 20:12

villaoliva napisał/a:
Rychu twierdzi, że najlepsza jest drukarka termosublimacyjna.

Tak sobie zajrzałem tutaj. Warto pstrykać dużo ile karta i dysk twardy pomieści. Na selekcję jest zawsze czas. Przynajmniej jeden ważny element opisu jak data jest zawsze. A drukarkę termosublimacyjną polecam bo zdjęcie z niej co prawda małe 10 x 15 cm ale przetrwa i wylaną herbatę i krem z tortu podczas imprezy rodzinnej i 100 lub więcej lat. Więc wnuki i prawnuki obejrzą i jeżeli będą opisane!! to będzie wspaniała pamiątka. A do opisywania nikt się nie kwapi. I powstaje taki chłam ilustracyjny. A z fotograficznych labów gdzie nigdy nie wiadomo jak wymieniana jest chemia po 15 latach zdjęcia prawie monochromatyczne. Te na polskich papierach to zupełnie znikną.

becik - 2008-09-02, 15:21

Tak a ciekawosci zajrzalem do tematu. równiez lubie fotografować i robie to tradycyjnym sprzętem zwanym lustrzanka :) Posiadam dwa aparaty w tym jeden z teleobiektywem. Mimo, że fotografia analogowa jest droższa w uzyciu niz cyforwa to nigdy z niej nie zrezygnuje. Dla mnie zdjęcie z kliszy maja duszę, swój urok i czar. Nim zrobie zdjecie zawsze pomysle jak się ustawić, co zrobic aby wyszło jak najlepiej, majac cyfrówkę, to robiłbym jak (tu wstaw odpowiednie słowo) setki podobnych zdjęć. Nie sztuka iść w ilość, ale w jakość. Pewnie naraże się zwolennikom cyfrówek ale cóz, wyraziłem swoje zdanie :)
villaoliva - 2008-09-02, 15:25

Ja staram się połączyć "analogowy" sposób robienia zdjęć z cyfrowym sprzętem :-)
stamp - 2008-09-02, 18:19

becik napisał/a:
Pewnie naraże się zwolennikom cyfrówek ale cóz, wyraziłem swoje zdanie

Pamiętam czasy gdy na rynek wchodziły płyty cd. Malkontenci, audiofile też mieli pretensje że dźwięk na nich zapisany jest za sterylny. Brakowało im tych charakterystycznych trzasków czarnych płyt ;-)
Narzędzia się ciągle zmieniają, z czasem zapominamy o poprzednich. Inżynierowie stwarzają nam nowe możliwości a od Nas zależy jak to wykorzystamy. Chociaż muszę przyznać że nie zawsze kończy się to dobrze-Kaziuk z "Konopielki" z sierpa przerzucił się na kosę i skończyło się to nie najlepiej :hihi:
Córce, ostatnio wręczyłem mojego Zenita 11 aby postarała się samo ograniczyć w robieniu dziesiątek podobnych ujęć.
Klisza filmowa, płyta CD,DVD czy też inna pamięć jest w sumie tak samo podatna na zniszczenie-także archiwizowane fotki w każdej sytuacji trzeba odpowiednio chronić :!:

rychu40 - 2008-09-03, 00:08

becik napisał/a:
Tak a ciekawosci zajrzalem do tematu. równiez lubie fotografować i robie to tradycyjnym sprzętem zwanym lustrzanka :) Posiadam dwa aparaty w tym jeden z teleobiektywem. Mimo, że fotografia analogowa jest droższa w uzyciu niz cyforwa to nigdy z niej nie zrezygnuje. Dla mnie zdjęcie z kliszy maja duszę, swój urok i czar. Nim zrobie zdjecie zawsze pomysle jak się ustawić, co zrobic aby wyszło jak najlepiej, majac cyfrówkę, to robiłbym jak (tu wstaw odpowiednie słowo) setki podobnych zdjęć. Nie sztuka iść w ilość, ale w jakość. Pewnie naraże się zwolennikom cyfrówek ale cóz, wyraziłem swoje zdanie :)

Istnieje również cyfrowy sprzęt zwany lustrzanka. :-> A`propos pomyślenia i ustawienia. Jeżeli trwa akcja dynamiczna, reportażowa, to zanim się pomyśli i ustawi to wszystko przeleci w kilku sekundach. I dlatego mamy zdjęcia seryjne. A i tak nie wszystko można wyłapać. W fotografii analogowej decydują koszty materiału i obróbki. W cyfrowej kilka kliknięć i zostaje tylko to sugestywnie najlepsze. Ale gdy się ogląda materiał po kilku dniach to to co wydawało się nieciekawe jest czasami najlepsze. Zapewniam Becika że cyfrowe zdjęcie też ma urok i czar. I nie ma dyskomfortu uciekania pieniędzy z portfela. :hihi:

villaoliva - 2008-09-03, 00:21

Rychu, z takim doświadczeniem i to wielopokoleniowym jesteś absolutnym autorytetem w tej dziedzinie :-D
Warto go posłuchać becik :idea:

rychu40 - 2008-09-03, 00:28

Lekko sie zrumieniłem mimo tylu lat. Villaoliva wprowadzasz mnie w zakłopotanie. :oops:
fritzek - 2008-09-03, 00:44

rychu40 napisał/a:
Lekko sie zrumieniłem mimo tylu lat. Villaoliva wprowadzasz mnie w zakłopotanie. :oops:

I dla mnie również Ryszardzie jesteś autorytetem. I bardzo się cieszę, że jestem absolwentką tej samej szkoły, którą Ty kończyłeś.
Wielki i absolutny szacun dla Ciebie :brawo: Mam nadzieję, że kiedyś sobie popracujemy w ciemni :-D

becik - 2008-09-03, 11:22

rychu40 napisał/a:
Istnieje również cyfrowy sprzęt zwany lustrzanka. :-> A`propos pomyślenia i ustawienia. Jeżeli trwa akcja dynamiczna, reportażowa, to zanim się pomyśli i ustawi to wszystko przeleci w kilku sekundach. I dlatego mamy zdjęcia seryjne. A i tak nie wszystko można wyłapać. W fotografii analogowej decydują koszty materiału i obróbki. W cyfrowej kilka kliknięć i zostaje tylko to sugestywnie najlepsze. Ale gdy się ogląda materiał po kilku dniach to to co wydawało się nieciekawe jest czasami najlepsze. Zapewniam Becika że cyfrowe zdjęcie też ma urok i czar. I nie ma dyskomfortu uciekania pieniędzy z portfela. :hihi:


Nie mówię, że cyfrowe nie ma uroku bądź czaru ale nie zapominajmy, ze wszystko jest sprawą gustu każdego z nas. To jest na tej samej zasadzie co urlop na Costa Brava w Hiszpanii, a trekking w indyjskiej dżungli. Jeden woli jedno, drugi drugie. Prosta zasada - o gustach się nie dyskutuje. W analogowej fotografii na automatycznym aparacie równiez mozna zrobic serię zdjęc raz za razem, nie jest to tylko domena fotografii cyfrowej bo tu chodzi o rodzaj zapisu, a ten....powiem tak, draznia mnie te sliczne turkusowe nieba na aparatach cyfrowych, czesto na zdjęciach z matrycy jest piasek przy zdjęciach nocnych lub przy słabym oświetleniu, nigdy nawet najlepszy zoom nie zastąpi najprostszego, klasycznego obiektywu (nie mam tu na mysli aparatów cyfowych z takim obiektywem). To na tyle ;)

villaoliva - 2008-09-03, 11:30

becik napisał/a:
Prosta zasada - o gustach się nie dyskutuje.


Gdzieś to już słyszałem :hihi:

becik - 2008-09-03, 13:31

villaoliva napisał/a:
Gdzieś to już słyszałem :hihi:


W Twoim wieku - nie dziwię się :hihi:

rychu40 - 2008-09-04, 14:33

fritzek napisał/a:
Mam nadzieję, że kiedyś sobie popracujemy w ciemni :-D

Odpowiem parafrazując refren piosenki żeglarskiej "Poręby". Ostatnio bawię się we wspominki żeglarskie.
Gdzie ta ciemnia i gdzie ten powiększalnik?
Gdzie te kuwety, papiery, odczynniki?
W każdej chwili biorę szczypce do rąk,
Tylko gdzie to jest? No gdzie to jest?
:-D

fritzek - 2008-09-04, 14:52

rychu40 napisał/a:
fritzek napisał/a:
Mam nadzieję, że kiedyś sobie popracujemy w ciemni :-D

Odpowiem parafrazując refren piosenki żeglarskiej "Poręby". Ostatnio bawię się we wspominki żeglarskie.
Gdzie ta ciemnia i gdzie ten powiększalnik?
Gdzie te kuwety, papiery, odczynniki?
W każdej chwili biorę szczypce do rąk,
Tylko gdzie to jest? No gdzie to jest?
:-D

:cmok:

stamp - 2008-09-04, 18:27

rychu40 napisał/a:
Gdzie ta ciemnia i gdzie ten powiększalnik?
Gdzie te kuwety, papiery, odczynniki?
W każdej chwili biorę szczypce do rąk,
Tylko gdzie to jest? No gdzie to jest?


Jak byłem ostatnio w mojej piwnicy, przedwczoraj- to jeszcze tam były :shock:

fritzek - 2009-09-20, 02:48
Temat postu: Żyleta
Naszła mnie kolejna refleksja. Przy przeglądaniu kolejnej porcji zdjęć zgłoszonych do konkursów, galerii internetowych wszędzie widzę "żyłowanie" zdjęć do "żylety", które wyglądają jak grafiki komputerowe. Wszystkie zdjęcia, które ostatnio oglądam są maksymalnie kontrastowe i wyostrzone. Czy ktoś jeszcze używa miękko rysujących "długich" obiektywów? Idealnych do fotografii portretowej.
renekk - 2009-09-20, 10:49

Mam kilka monokli i peryskopów amatorskiej konstrukcji, mam nawet Imagona. Używam ich czasem do czarno-białego fotografowania moimi starymi lustrzankami.
Inga - 2009-09-20, 22:12

Po lekturze waszych refleksji pękłam, że tak to ujmę, dokupiłam w końcu lampę do zenita i urządziłam sobie dzisiaj wieczór tradycyjnej fotografii ;-) Pewnie i tak nic mi z tych zdjęć nie wyjdzie, pewnie wszystkie będą prześwietlone (albo wręcz przeciwnie), bo o fotografii mam pojęcie, delikatnie mówiąc, mgliste - ale radocha jest niesamowita, nie to, co aparatem cyfrowym... I ja jednak trzymam stronę fotografii analogowej, takie zdjęcia mają duszę :-)
Jarek z Wrzeszcza - 2009-09-20, 23:10

Fakt, cyfrowe to samo zuoooo, duszy nie mają ani grama.
renekk - 2009-09-22, 19:10

Takie na przykład widoczki:

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group