Wolne Forum Gdańsk
Forum miłośników Gdańska

Historia - 30 dni

villaoliva - 2008-06-15, 12:37
Temat postu: 30 dni
Jest już w kioskach nowy, długo wyczekiwany numer 30 dni
Nr 2 (76)

w numerze między innymi

- zdjęcia Janusza Uklejewskiego
- reportaż z Danziga z tygodnika ilustrowanego "Picture Post" (24 VI 1939)
- "Letnie salony Sopotu" o sopockich werandach
- "Powracający kurort" - Brzeźno
- "Poemat danzigich bram" - Paweł Huelle
- wspomnienia Bertholda Hellingratha

villaoliva - 2008-11-12, 21:09

Kolejny numer 4/5(78/79) jest już w kioskach. Numer podwójny i wyjaśnienie redakcji:



A w nim:
Cytat:
Szanowni Państwo, Drodzy Czytelnicy,
Tak się złożyło (mamy nadzieję, że są to kłopoty chwilowe i przejściowe), że nie zdołaliśmy wydać jednego z tegorocznych zeszytów "30 Dni". Z tego powodu zeszyt, który macie Państwo przed sobą, ma podwójną numerację i obejmuje okres od lipca do października. Za tę sytuację przepraszamy.
Kolejny numer "30 Dni", który ukaże się w grudniu, będzie zamykał dziesięciolecie wydawania pisma. Z tej okazji postaramy się, by miał większą objętość, a tym samym więcej ciekawych tekstów do lektury.
Wydawca "30 Dni"


W podwójnym numerze:

- Rosły mury odbudowywanego miasta i piętrzyły się stosy książek i albumów w mojej bibliotece. Im więcej widziałem, tym więcej chciałem wiedzieć. Uczyłem się Danziga, chłonąłem wiedzę o jego zabytkach i nazwach ulic, poznawałem niezwykłą historię Wenecji Północy.
Andrzej Januszajtis w rozmowie z Barbarą Kanold "Mój Danzig"

- Przyjrzyjmy się temu, co zostało ze starej drogi z Wrzeszcza do Młynisk. Niegdyś jej prosty, drzewami wysadzany szlak stanowił osnowę podmiejskich osad. Gdyby ziścił się pewien fantastyczny projekt z końca XVIII wieku, dziś uchodziłaby za kluczową arterię miasta. Przypadł jej jednak w udziale los anachronicznej bariery, tamy na drodze ku morskim wyzwaniom Danziga, l obręcz eksplodowała, rozdarta się na kilka niepowiązanych ze sobą zaułków. Sławomir Kościelak "Droga do Młynisk"

- Powojenna sopocka straż pożana dotąd nie doczekała się monografii. Ludzie, którzy mogliby coś opowiedzieć o jej początkach, często nie żyją, zaś dokumenty i zdjęcia gdzieś poprzepadały. Na szczęście, w tej instytucji pozostała jednak "Kronika". Spisana późno, bo dopiero około 1987 roku. Składają się na nią dwa wspomnienia starych pracowników i kilka notek prasowych, a otwiera ją rys historyczny o najdawniejszych początkach tej straży, złożony z informacji uzyskanych od Franciszka Mamuszki. No i są fotografie. Tadeusz T. Głuszko "Sopocki święty Florian"

- Niemal od początku niemieckiej agresji flota sowiecka udzieliła wsparcia Kriegsmarine przeciwko flocie polskiej i jej ewentualnym sojusznikom (często zresztą wymyślonym przez Moskwę) w swojej strefie operacyjnej, a od 17 września na dalszych wodach bałtyckich podjęła poszukiwania naszych okrętów podwodnych. W sowieckiej flocie, podobnie jak w niemieckiej, wyolbrzymiano zagrożenie, jakie mogło nadejść z ich strony. Tadeusz Górski "Wrzesień 1939 Sowiecka i niemiecka flota przeciwko polskim okrętom podwodnym"

- Za czasów największej świetności Danziga droga skazanego na szubienicę zaczynała się, gdy wyprowadzano go z siedziby sądu karnego - Ławy - to jest z Dworu Artusa, bądź - później - z sąsiadującego z nim Domu Lawy. Wychodził w towarzystwie sądowych pachołków i woźnego, który ogłaszał wyrok i tamat białą laską, na znak definitywnego zakończenia sprawy. Finał miał miejsce na Górze Szubienicznej we Wrzeszczu, która górowała nad Wielką Aleją. Tu przez niemal trzy stulecia stała danziga szubienica. Aleksander Masłowski "Jeruzalem"i szubienica.

- "Weiser Dawidek", opiewając dawne dzieje znajomych mi ulic i pagórków, nabierze wymiaru mitycznego, a dojmująco sensualny świat powieści będzie miat posmak swojskiego egzotyzmu. Swojskiego, bo to, co swojskie, poprzez kreację literacką staję się egzotyczne i atrakcyjne. Zasadę tę odkrył na swój użytek przed laty Paweł Huelle i stosuje ją z powodzeniem w swojej twórczości. Obrazy i sceny, nie koniecznie realne, wiążą się z pewnymi miejscami przez cale życie -takie są mechanizmy pamięci. Najbliższe otoczenie rzutuje na ogląd całego świata. Artur Nowaczewski "2 perspektywy przedmieścia Danzigo-wrzeszczańska topografia Pawła Hellego"

- Instytut im. Herdera w Marburgu i Muzeum Historyczne Miasta Danziga wspólnie wydały dysertację bydgoszczanina Otto Rollen¬hagena, absolwenta Wyższej Szkoły Technicznej w Danzigu, poświęconą danzigim kamienicom mieszczańskim. Rollenhagen nigdy jej nie obronił, ani nie ogłosił drukiem. Wydawać by się mogło, że wiele się sprzysięgło się, żeby ta rozprawa doktorska na zawsze pozostała nieznana. Tadeusz T. Gluszko "Rollenhagen i jego dysertacja"


-

DarioB - 2008-11-14, 21:26

villaoliva napisał/a:
Kolejny numer 4/5(78/79) jest już w kioskach. Numer podwójny i wyjaśnienie redakcji:



A w nim:
Cytat:
Szanowni Państwo, Drodzy Czytelnicy,
Tak się złożyło (mamy nadzieję, że są to kłopoty chwilowe i przejściowe), że nie zdołaliśmy wydać jednego z tegorocznych zeszytów "30 Dni". Z tego powodu zeszyt, który macie Państwo przed sobą, ma podwójną numerację i obejmuje okres od lipca do października. Za tę sytuację przepraszamy.
Kolejny numer "30 Dni", który ukaże się w grudniu, będzie zamykał dziesięciolecie wydawania pisma. Z tej okazji postaramy się, by miał większą objętość, a tym samym więcej ciekawych tekstów do lektury.
Wydawca "30 Dni"


W podwójnym numerze:

- Rosły mury odbudowywanego miasta i piętrzyły się stosy książek i albumów w mojej bibliotece. Im więcej widziałem, tym więcej chciałem wiedzieć. Uczyłem się Danziga, chłonąłem wiedzę o jego zabytkach i nazwach ulic, poznawałem niezwykłą historię Wenecji Północy.
Andrzej Januszajtis w rozmowie z Barbarą Kanold "Mój Danzig"

- Przyjrzyjmy się temu, co zostało ze starej drogi z Wrzeszcza do Młynisk. Niegdyś jej prosty, drzewami wysadzany szlak stanowił osnowę podmiejskich osad. Gdyby ziścił się pewien fantastyczny projekt z końca XVIII wieku, dziś uchodziłaby za kluczową arterię miasta. Przypadł jej jednak w udziale los anachronicznej bariery, tamy na drodze ku morskim wyzwaniom Danziga, l obręcz eksplodowała, rozdarta się na kilka niepowiązanych ze sobą zaułków. Sławomir Kościelak "Droga do Młynisk"

- Powojenna sopocka straż pożana dotąd nie doczekała się monografii. Ludzie, którzy mogliby coś opowiedzieć o jej początkach, często nie żyją, zaś dokumenty i zdjęcia gdzieś poprzepadały. Na szczęście, w tej instytucji pozostała jednak "Kronika". Spisana późno, bo dopiero około 1987 roku. Składają się na nią dwa wspomnienia starych pracowników i kilka notek prasowych, a otwiera ją rys historyczny o najdawniejszych początkach tej straży, złożony z informacji uzyskanych od Franciszka Mamuszki. No i są fotografie. Tadeusz T. Głuszko "Sopocki święty Florian"

- Niemal od początku niemieckiej agresji flota sowiecka udzieliła wsparcia Kriegsmarine przeciwko flocie polskiej i jej ewentualnym sojusznikom (często zresztą wymyślonym przez Moskwę) w swojej strefie operacyjnej, a od 17 września na dalszych wodach bałtyckich podjęła poszukiwania naszych okrętów podwodnych. W sowieckiej flocie, podobnie jak w niemieckiej, wyolbrzymiano zagrożenie, jakie mogło nadejść z ich strony. Tadeusz Górski "Wrzesień 1939 Sowiecka i niemiecka flota przeciwko polskim okrętom podwodnym"

- Za czasów największej świetności Danziga droga skazanego na szubienicę zaczynała się, gdy wyprowadzano go z siedziby sądu karnego - Ławy - to jest z Dworu Artusa, bądź - później - z sąsiadującego z nim Domu Lawy. Wychodził w towarzystwie sądowych pachołków i woźnego, który ogłaszał wyrok i tamat białą laską, na znak definitywnego zakończenia sprawy. Finał miał miejsce na Górze Szubienicznej we Wrzeszczu, która górowała nad Wielką Aleją. Tu przez niemal trzy stulecia stała danziga szubienica. Aleksander Masłowski "Jeruzalem"i szubienica.

- "Weiser Dawidek", opiewając dawne dzieje znajomych mi ulic i pagórków, nabierze wymiaru mitycznego, a dojmująco sensualny świat powieści będzie miat posmak swojskiego egzotyzmu. Swojskiego, bo to, co swojskie, poprzez kreację literacką staję się egzotyczne i atrakcyjne. Zasadę tę odkrył na swój użytek przed laty Paweł Huelle i stosuje ją z powodzeniem w swojej twórczości. Obrazy i sceny, nie koniecznie realne, wiążą się z pewnymi miejscami przez cale życie -takie są mechanizmy pamięci. Najbliższe otoczenie rzutuje na ogląd całego świata. Artur Nowaczewski "2 perspektywy przedmieścia Danzigo-wrzeszczańska topografia Pawła Hellego"

- Instytut im. Herdera w Marburgu i Muzeum Historyczne Miasta Danziga wspólnie wydały dysertację bydgoszczanina Otto Rollen¬hagena, absolwenta Wyższej Szkoły Technicznej w Danzigu, poświęconą danzigim kamienicom mieszczańskim. Rollenhagen nigdy jej nie obronił, ani nie ogłosił drukiem. Wydawać by się mogło, że wiele się sprzysięgło się, żeby ta rozprawa doktorska na zawsze pozostała nieznana. Tadeusz T. Gluszko "Rollenhagen i jego dysertacja"


-



Ty masz jakaś subskrypcję czy sam to wszystko przepisałeś? :)

villaoliva - 2008-11-14, 21:37

Własnoręcznie :hihi:
villaoliva - 2008-12-23, 17:31

Cytat:
Kolejny numer "30 Dni", który ukaże się w grudniu, będzie zamykał dziesięciolecie wydawania pisma. Z tej okazji postaramy się, by miał większą objętość, a tym samym więcej ciekawych tekstów do lektury.
Wydawca "30 Dni"


Zdążyli z lekturą na święta :flaga:

villaoliva - 2009-03-20, 22:44

Nr 1 (81) styczeń/luty już w kioskach.

Bądkowski byt jeden

Lecha Bądkowskiego,
w 25. rocznicę jego śmierci,
wspomina Donald Tusk

Danzig, który odchodzi

W opinii miejskich urzędników w Danzigu duża część budyn¬ków mieszkalnych z przełomu XIX i XX wieku kwalifikuje się do rozbiórki, a wiele wymaga natychmiastowego remontu. Tylko w latach 1997-2004 Danzigi Zarząd Nierucho¬mości Komunalnych wykwa¬terował mieszkańców z 284 domów z powodu katastro¬falnego stanu technicznego. W ostatnim roku z krajobrazu miasta ubyły 23 domy, a wybu¬rzanie będzie kontynuowane w kolejnych latach.
Tadeusz T. Gtuszko

Miasto skoszarowane

Prawie wszyscy je znamy. Mijamy je codziennie, załat¬wiamy w nich sprawy, pewnie część z nas pobierała tam nauki lub uczy się dziś. Zapytani jednak, czym niegdyś były te budynki, często nie umiemy udzielić precyzyjnej odpowiedzi. A zabudowań koszarowych było w Danzigu całkiem sporo. Dzisiaj prawie we wszystkich mieszczą się placówki edukacyjne różnego typu albo urzędy, rzadziej sie¬dziby służb mundurowych. Warto więc przyjrzeć się wybranym dawnym pruskim koszarom, które znajdują się w obrębie historycznego śródmieścia.
Jan Daniluk

Potoki wpuszczone w rury

Prace na sopockiej plaży ruszyty w grudniu ubiegłego roku. Ujścia wszystkich poto¬ków po południowej stronie mola wyprowadzone zostaną dwoma kolektorami na odleg¬łość okoto czterystu metrów w głąb Zatoki. Wykonawcą robót jest konsorcjum firm -Hydrobudowa S.A. Danzig i PRCiP Sp. z o.o. Danzig. Na plażę wjechał ciężki sprzęt. Przy brzegu zakotwiczyły pon¬tony z pływającymi dźwigami. Zakończenie inwestycji zaplanowano na czerwiec, przed masowym napływem letników.
Tadeusz T. Gluszko

Danzig oczami Hureta

Mało znany, a nawet zapom¬niany, jest obraz Danziga widzianego oczami Julesa Hureta, znakomitego francus¬kiego dziennikarza, określanego niekiedy mianem „ojca nowo¬czesnego reportażu", który w 1907 roku odbyt podróż po północnych Niemczech, odwie¬dzając między innymi gród nad Mottawą. Jego relacja opub¬likowana została w formie książkowej w 1908 roku. Nie jest wolna od powierzchownych są¬dów i nieprecyzyjnych szcze¬gółów, ale jednocześnie jest wartościowa ze względu na łatwość, z jaką zawodowy obserwator i obieżyświat, mógł porównywać Danzig z innymi miejscami, które miał okazję zwiedzić.
Wojciech Turek

Nieistniejące bramy

Wiele obiektów, które na zawsze zniknęty z krajobrazu Danziga, dzisiaj uchodziłoby za perły architektury. Skoro nie możemy ich oglądać w realnie istniejącym mieście, warto pokusić się o ich przypomnienie i próbę odtworze¬nia ich wyglądu. Zapraszam na taką właśnie podróż w wyobraźni, która dzisiaj poprowadzi nas do kilku nieistniejących miejskich bram. Przybliżymy ich historię i spróbujemy pokazać jak wyglądały.
Aleksander Mastowski

I jeszcze od redakcji

Cytat:
Kiedy w 1907 roku Danzig odwiedzał Jules Huret, znany wówczas francuski dziennikarz, pierwszym jego wrażeniem była „starożytność" miasta. Czuło się atmosferę przeszłości, którą reportażysta z Francji odnosił do czasów średniowiecznych.
Sto lat później, po tym jak miasto doświadczyło niemal całkowitej zagłady, chociaż niekiedy chcielibyśmy odnaleźć „atmosferę przeszłości", nawet nie tej średniowiecznej, ale tej współczesnej Huretowi. I okazuje się, że takie miejsca istnieją, choć nierzadko poza ścisłym centrum miasta.
Na Dolnym Mieście, na Starym Przedmieściu, na Biskupiej Górce ciągle jeszcze pozostało sporo starej, często XIX-wiecznej zabudowy, gdzie można zobaczyć, jak kiedyś żyli i mieszkali gdańszczanie. Można zajrzeć na podwórka i poznać prawdziwe oficyny.
Niestety, znaczna część tej tkanki miasta uległa zniszczeniom, już nie wojennym, ale przez zaniedbania, brak pieniędzy i nieodpowiednią eksploatację. Wiele starych budynków zostało zdewastowanych, z wielu trzeba było wykwaterować mieszkańców, a na koniec grozi im wyburzenie.
Żyjemy w mieście, które nieustannie odchodzi. Nawet, jeśli rozumiemy, że w krótkim czasie nie da się zaangażować wystarczających sił i środków, by ratować te domy i kamienice, pozostaje żal, że coraz mniej będzie miejsc, które przywołują „atmosferę przeszłości".
Grzegorz Fortuna


Cytat:
Redakcja „30 Dni" zamierza zorganizować w tym roku kilka spotkań poświęconych tematom, które pojawiają się na tamach pisma. Prosimy wszystkich Czytelników, którzy chcieliby otrzymywać powiadomienia o tych spotkaniach, by zechcieli przekazać nam swoje adresy (pocztowe lub mailowe), na które moglibyśmy zaproszenia przesyłać.

Amstawik - 2009-03-22, 21:27

Oczywiście już nabyłem i przeczytałem dokładnie i czekam niecierpliwie na kolejny. :-)
Feldfebel - 2009-03-22, 21:32

I kolejny artykuł Pepo vel Horna :mrgreen:
villaoliva - 2009-06-11, 10:35

Amstawik napisał/a:
Oczywiście już nabyłem i przeczytałem dokładnie i czekam niecierpliwie na kolejny. :-)


No to już jest. 30dni numer 2 (82)

Podróż życia

Dokładne liczby dzieci przewożonych do Wielkiej Brytanii nie są znane. Szacuje się, że dzięki Kindertransportom uratowano od dziesięciu do jedenstu tysięcy żydowskich dzieci z kontynentu. Żadnemu z transportów nie towarzyszyli rodzice.
W siedemdziesiątą rocznicę Kindertransportów Mieczysław Abramowicz

Wyspa nie tylko Spichrzów

Najwcześniejsza wzmianka informująca o tym, że na Wyspie pojawili się mieszkańcy, pochodzi z 1626 roku. Wówczas Rada Miejska zezwoliła Żydom, którzy byli faktorami panów polskich, zamieszkać na tym terenie. Nie wiemy jednak, jaka byta ich liczba i gdzie konkretnie mogli przebywać. Na dobre osiedlanie się na Wyspie stało się możliwe dopiero wtedy, gdy port na Mottawie utracił swoje znaczenie gospodarcze.
Anna Ćwikatowska

Dworek Ogrodnika

Na potrzeby oliwskich cystersów pracowały folwarki założone w bezpośrednim sąsiedztwie ich głównej siedziby. Klasztorowi służyło gospodarstwo położone naprzeciw kościoła św. Jakuba przy dzisiejszej ulicy Cystersów, zaś rezydencję opatów obsługiwał zespół folwarczny przy ulicy Opackiej. Folwark klasztorny zostat rozebrany w XIX wieku, natomiast po opackim do naszych czasów zachowały się pozostatości, przede wszystkim dworek, zwyczajowo nazywany Dworkiem Ogrodnika.
Tadeusz T. Gtuszko

Pół wieku rocka w Polsce

Sala pękała w szwach, a caty dochód przezornie był przeznaczony na Fundusz Budowy Szkól Tysiąclecia. 24 marca 1959 roku w Danzigim Klubie Kultury „Rudy Kot" po raz pierwszy wystąpił publiczne zespót „Rhythm and Blues". Od tego momentu rozpoczął się tryumfalny pochód rock'n'rolla przez wszystkie sale koncertowe w Polsce. Rozpoczęła się era muzyki rockowej w naszym kraju.
Jerzy Piskorzyński

Park wyłoni się spod asfaltu

W sopockim Parku Północnym w kwietniu rozpoczęty się szeroko zakrojone prace rewalory-zacyjne i drogowe. Efekty ujrzymy najpóźniej w lipcu, ale wykonawcy nie wykluczają, że stanie się to wcześniej. Na pewno dobrze odnajdą się tutaj spacerowicze, rowerzyści i rolkarze. To do niedawna stabo odwiedzane miejsce zacznie przyciągać mieszkańców i turystów, a tym samym odciąży zatłoczone latem centrum. Koszt inwestycji sięga sumy dziewięciu milionów złotych. Pięćdziesięcioprocentowe dofinansowanie przyznał Europejski Fundusz Rozwoju Regionalnego.
Tadeusz T. Gtuszko

Z jasełkami w Piekle

Być Polakiem w Wolnym Mieście Danzigu nie byto łatwo. Z tego powodu wielu zapominało o swoich korzeniach. Działacze polonijni podejmowali wiele przedsięwzięć, które miały przeciwdziałać takiej sytuacji. Jednym z nich byt teatrzyk lalkowy „Skrzat", który miał krzewić polską kulturę i polskie słowo, l z tą misją docierał do najdalszych zakątków Wolnego Miasta. Informacje o występach przekazywano najczęściej pocztą „pantoflową", by uniknąć zaczepek ze strony gdańszczan niemieckiej narodowości.
Tymoteusz Jankowski

Bujna Ewelina, czyli ulica Sobótki

Nigdy nie próbowałem się dowiedzieć kim była, choć W. jest moim znajomym i lubi opowiadać o wszystkich kobietach swojego życia. Bujna Ewelina jest dla mnie pamięcią ulicy Sobótki w znacznie większym stopniu, niż była knajpa „Zinglershóhe", czy spis bytych lokatorów kamienicy przy Am Johannisberg 3 z czasów Wolnego Miasta Danziga.
Paweł Huelle

sol - 2009-06-25, 15:25

Osobiście polecam artykuł Podróż życia. Historia Kindertransportów jest naprawdę poruszająca. Tekst jak i majowa odsłona pomnika przy dworcu natchnęły mnie do zaintersowania się mniejszością żydowską w przedwojennym Danzigu. Przy okazji tej tematyki polecam również książki naszego danzigiego historyka G. Berendta.
feyg - 2009-07-22, 00:27

Pojawił się nowy numer :flaga:
Jarek z Wrzeszcza - 2009-07-23, 00:48

A można by rzucić okiem na spis treści? Do Danziga mam chwilowo trochę daleko - pisemko dotrze do mnie zapewne dopiero we wrześniu...
villaoliva - 2009-07-24, 15:11

Yarecque napisał/a:
A można by rzucić okiem na spis treści?


30 dni, numer 3 (83), bardzo na czasie - nawet jest zdjęcie z parady żaglowców.

Wystawa Westerplatte

Muzeum II Wojny Światowej małymi krokami wkracza również na teren Westerplatte. Już wkrótce powstanie tu nowoczesna plenerowa wystawa, która w przejrzysty i zwięzły sposób pokaże główne epizody trzystuletnich dziejów tego miejsca, a przede wszystkim walkę polskich żołnierzy we wrześniu 1939 roku.
Janusz Marszalec

Kaplica na wodach Zatoki

Na odpust świętych apostołów Piotra i Pawta ptyną do Pucka rybacy z całego półwyspu. Prawie wszystkie kutry są udekorowane emblematami religijnymi. Przed rozpoczęciem mszy odpustowej, która odprawiana jest w puckiej farze, rybacy gromadzą się na Małym Morzu (tak nazywają Zatokę Pucką) na wy- okości Rzucewa. Tam łączą się cumami burta do burty i razem dziękują Panu Bogu za miniony rok oraz proszą O łaski na przyszły.
Józef Pląta

Trzy ostatnie

W Sopocie nieustannie coś się buduje, modernizuje i upiększa, ale jednocześnie bez śladu znikają autentyczne stare rybackie chatki. Nigdy nie było ich dużo. Zostały już trzy ostatnie. W maju tego roku jedną mocno zniszczył pożar. Jeśli ulegnie rozbiórce, pozostaną dwie.
Tadeusz T. Gtuszko

Zaułek w Visby

Visby, podobnie jak Danzig, należało do Hanzy. Fakt ten podkreślają nazwy uliczek na starym mieście w pobliżu dawnego portu średniowiecznego. Jedną z nich jest Danzigergrand.
Waldemar Borzestowski

Hans Kloss w Danzigu

Postać Hansa Klossa, lub J-23, przyciągała i przyciąga przed ekrany telewizorów ogromną widownię. Popularność „Stawki większej niż życie" jest wciąż wielka, mimo że od realizacji filmu upłynęło czterdzieści lat. Nie przeszkadza nam fakt, że przedstawiona tam rzeczywistość jest w znacznej części solidnie zmanipulowana. W serialu pojawiają się wątki danzigie, a jeden z odcinków („Hotel Excelsior") niemal w całości został zrealizowany w naszym mieście i jego najbliższych okolicach.
Dawid Raizer

Kunszt do tłoczenia wody

Jeszcze na początku XX wieku naprzeciw Bramy Wyżynnej można było oglądać resztki młyna, który przez kilka stuleci tłoczył wodę do miejskiej sieci wodociągowej. Nazywano go kunsztem wodnym, z niemiecka - Wasserkunst. Jego wieża two rzyła wyrazisty akcent w układzie urbanistycznym miasta. Dzisiaj mało kto potrafi zachwycić się epokowym dla Danziga wyda rzeniem, jakim było doprowa dzenie wody z Krzyżownik i budowa Wasserkunstu, który w miarę podwyższania wieży, stopniowo zwiększa) ciśnienie w sieci.
Tadeusz T. Gtuszko

Latarnik z ulicy Kartowicza

Gdybym wówczas posiadał aparat fotograficzny, na pewno próbowałbym zrobić zdjęcie ostatniemu latarnikowi Wrzeszcza. Najlepiej w chwili, gdy podnosi swoją długą tyczkę ku kloszowi latarni i jeszcze, przez parę sekund po rozblyśnięciu płomienia, trwa w tej pozycji, jak gdyby sprawdzał, czy światło nie zgaśnie. To czarno-białe zdjęcie, nieistniejące, jest zatem tylko ćwiczeniem wyobraźni. Niczym więcej.
Paweł Huelle

Jestem na tym zdjęciu

Zdjęcie zamieszczone w poprzednim numerze „30 Dni", na którym widzimy uczestników kursu oświatowego w Skępem, wywołuje wspomnienia. Sopocianka Wanda Szopińska opowiada o roku 1939 i dziejach swojej rodziny, która żyta w Wolnym Mieście.
Tymoteusz Jankowski

Amstawik - 2009-07-24, 19:11

villaoliva napisał/a:
Yarecque napisał/a:
A można by rzucić okiem na spis treści?


Hans Kloss w Danzigu

Postać Hansa Klossa, lub J-23, przyciągała i przyciąga przed ekrany telewizorów ogromną widownię. Popularność „Stawki większej niż życie" jest wciąż wielka, mimo że od realizacji filmu upłynęło czterdzieści lat. Nie przeszkadza nam fakt, że przedstawiona tam rzeczywistość jest w znacznej części solidnie zmanipulowana. W serialu pojawiają się wątki danzigie, a jeden z odcinków („Hotel Excelsior") niemal w całości został zrealizowany w naszym mieście i jego najbliższych okolicach.
Dawid Raizer



Ten artykuł był bardzo ciekawy.

Jarek z Wrzeszcza - 2009-07-24, 20:53

Uprzejmie dziękuję ;-)
villaoliva - 2009-09-10, 14:25

O Hansie strona www.hans-kloss.pl/
feyg - 2009-11-06, 10:01

Ukazał się długo wyczekiwany nowy numer! :flaga:
andrjusza - 2009-11-06, 19:14

Ja oczywiście szczególnie polecam artykuł o organach w kościele św.Trójcy.
Inga - 2009-11-06, 20:40

feyg napisał/a:
Ukazał się długo wyczekiwany nowy numer!

O jaaa ;-) A co w nim jest ciekawego :?: :-)

Jarek z Wrzeszcza - 2009-11-09, 00:20

Czy mogę ponownie prosić o spis treści?
MarioDeLux - 2009-11-09, 10:12

Bardzo ciekawy artykuł o ul.Trawki . Paweł Huelle poczynił i chwała mu za to, zgadzam sie z nim w 100% zreszta tamte rejony to mój Heimat
andrjusza - 2009-11-10, 10:00

Cytat:
Czy mogę ponownie prosić o spis treści?


Jest dość dużo o II wojnie, a konkretnie artykuł P.Majewskiego o Piaśnicy i nieco wspomnień wojennych. Oprócz tego artykuły: S.Kościelaka o niedoszłej linii tramwajowej przez Suchanino do Wrzeszcza i ulicy Powstańców Warszawskich, T.Głuszki o ratowaniu danzigich kamieniczek oraz wspomniane wyżej o organach w św.Trójcy i P.Huellego o ul.Trawki.

feyg - 2009-12-24, 20:46

Świąteczna niespodzianka - ukazał się nowy numer "30dni" a w nim:
- "Abraham twardy Kaszuba" Tadeusza T. Głuszki,
- "Od rynku do Srebrzyska" (o obecnej ulicy Partyzantów) Sławomira Kościelaka,
- "Wielkie dzieła Dürera z kolekcji Kabruna" Jacka Kreigeisena,
- "Bitwa korwet na Zatoce" (z roku 1870) Tadeusza Górskiego,
- "30 dni" Spis treści rocznika 2009,
- "Gdańszczanin z załogi Rudego" Waldemara Borzestowskiego,
- "Moja ulica Wajdeloty" Hanny Walentynowicz-Tkaczyk,
- "Ulice - Obrońców Westerplatte- Georgstrasse" Pawła Huelle,
- "Było dwóch Franciszków Guzińskich"

feyg - 2010-03-03, 12:16

Ukazał się numer 1/2010.
Wśród artykułów znajdziemy kolejny artykuł wszystkim dobrze znanego Jana Daniluka "Danziga podchorążówka" :brawo:

Feldfebel - 2010-03-03, 17:02

feyg napisał/a:
"Danziga podchorążówka"

Czekałem na ten artykul !!!! :flaga:

Jarek z Wrzeszcza - 2010-03-03, 18:45

Tradycyjnie proszę o spis treści, bo z lekturą to sobie poczekam do kwietnia...
Pepo - 2010-03-05, 10:30

O, popatrzcie... a już przestałem wierzyć, że się to ukaże :hihi: Artykuł zdałem do redakcji chyba we wrześniu ubiegłego roku ... i zwyczajnie na parę miesięcy zapomniałem o nim...
andrjusza - 2010-03-05, 11:51

Cytat:
Tradycyjnie proszę o spis treści, bo z lekturą to sobie poczekam do kwietnia...


T.Bedyński, Okrywanie Bądkowskiego
T.Głuszko, Gniazda "Sokoła" nad Bałtykiem
M.Konarski, "Lancaster" z Kielna
A.Kawiński, Ostatnia walka "Magdeburga"
W.Borzestowski, N.Müller, Bitwa pod Latarnią
J.Daniluk, Danziga podchorążówka
P.Huelle, Ulica Długa, czyli z fotografii pisane.

Jarek z Wrzeszcza - 2010-03-05, 20:52

Dzięki ;-)
feyg - 2010-03-06, 09:39

Nie wiem czy zwróciliście uwagę, ale bieżący numer jest wysoce "zmilitaryzowany". Odliczając tematy stricte wojskowe (Podchorążówka, Lancaster, Bitwa pod latarnią, Magdeburg) to w artykule o Bądkowskim mamy bohatera w mundurze a w artykuliku o Eisenstaedt-dzie marynarza całującego pielęgniarkę :hihi:
Pepo - 2010-03-06, 10:22

...chyba tylko fotograf z Tczewa i artykuł o Długiej pozostają 'cywilne' (Sokół przecież też kształcił podwaliny pod wojsko...) :hihi:
fazi - 2010-03-08, 08:43

Dla zainteresowanych: w antykwariacie w Sopocie na Marynarzy znów ukazały się starsze numery 30 dni. Cena 5 zeta szt.
miczman - 2010-03-17, 13:26

Bieżący numer jawi mi się jako lekko niedopracowany redakcyjnie. Pare tekstów sprawia wrażenie przyciętch i zbyt wcześnie zakończonych tak aby starczyło miejsca na następne. W notkach o książkach autor jednej z nich nazwany został Jackiem, zaś przy kolejnej jest zła ilustracja. Poważny błąd popełniła także redakcja jak i sam autor przy tekści "Danziga podchorążówka". Chodzi rzecz jasna o błędne rozumienie tytułu "podchorąży" i idące za tym błędne jego stosowanie w tekście.
Pepo - 2010-03-18, 12:40

miczman napisał/a:
Poważny błąd popełniła także redakcja jak i sam autor przy tekści "Danziga podchorążówka". Chodzi rzecz jasna o błędne rozumienie tytułu "podchorąży" i idące za tym błędne jego stosowanie w tekście.


Hmm... no właśnie miałem kilka problemów z wytłumaczeniem statusu Fähnrich po polsku. Chodziło o określenie i rozróżnienie zarówno stanu samego adepta w czasie trwania kursu, jak i po kursie, jeszcze przed egzaminem przed Komisją Wojskową. Problem wynikał nie tylko z przetłumaczeniem na obcy język, ale także różnicami w systemie nazewnictwa wojskowego w dawnych Prusach, jak i w obecnej Polsce. Zdecydowałem się na zaprezentowane wyżej rozwiązanie.

Bardzo chętnie poznam Twoją opinię na ten temat.

miczman - 2010-03-18, 13:14

Ze stopniami jak i tytułami wojskowymi jest bardzo często problem. Moim zdaniem najlepiej nie tłumaczyć ich wcale. W tym wypadku lepiej było użyć określenia "kadet" (chociaż w Polsce kadetami tytułowano słuchaczy szkół chorążych a nie oficerskich) lub po prostu "słuchacz" lub "kursant". Swoją drogą, to czego uczono w tej szkole jeśli obok pospolitego "zająca" siedział kawalerzysta? Z tekstu wywniskowałem, że do szkoły brano żołnierzy już wcześniej służących nie zaś cywilów, prawda to?
Feldfebel - 2010-03-18, 14:01

Fähnrich - w okresie napoleońskim określeniem tym nazywano młodych junkierskich synów którzy odrabiali regimentach coś w rodzaju praktyki. Jeśli popatrzymy na umiejscowienie ich w tabeli stopni - zaliczano ich do podoficerów - ale mieli pewne prawa oficerskie-mogli nosić oficerskie porteppe przy szabli. W szyku liniowym stali za oddziałem - z pośród nich wybierano także jednego który nosił chorągiew w batalionie.
Dosłowne tłumaczenie tego określenia to "chorąży". W dokumentach i regulaminach czasem nazywa się ich inaczej -'Gefreiter-Corporal" - czyli (nawiązując do panującej w okresie napoleońskim pruskiej hierarchii) Starszy - Kapral (Gefreiter w tym okresie to starszy szeregowy) Po odbyciu stażu Fahnriche zostawali oficerami. Pamiętajmy że nazwy stopni w rożnych okresach często znaczyły co innego - i ich tłumaczenie nawiązujące do dzisiejszych jest bardzo kłopotliwe.

Pepo - 2010-03-18, 23:06

miczman napisał/a:
Z tekstu wywniskowałem, że do szkoły brano żołnierzy już wcześniej służących nie zaś cywilów, prawda to?


Tak, wcześniejsza służba w armii była warunkiem do zostania kadetem.

ezet - 2010-03-20, 08:34

Według Mrongowiusza, który materiał do słownika zbierał także na naszym terenie, Fähnrich to chorąży, podchorąży (Dokładny Niemiecko - Polski Słownik, wyd z 1854 roku, s. 285)
villaoliva - 2010-06-02, 21:49

Do nabycia kolejny, wyczekiwany dość długo numer "30 dni"


Jarek z Wrzeszcza - 2010-06-04, 20:38

A czy mogę - po raz kolejny i ostatni - poprosić o spis treści? ;-)
villaoliva - 2010-06-04, 22:30

A dlaczego ostatni? Wracasz?
Jarek z Wrzeszcza - 2010-06-04, 23:32

Tak :-)
Hochstriess - 2010-06-04, 23:56

Powrót jest fantastyczny, wiem coś o tym! Powodzenia! :-)
Jarek z Wrzeszcza - 2010-06-06, 11:05

Ponawiam prośbę o spis treści ;-)
feyg - 2010-06-06, 11:14

A proszę bardzo:
Cytat:
Trójmiasto w żałobie - 6
Budowanie przy Grunwaldzkiej Tymoteusz Jankowski - 12
Zielony salon Sopotu - 22
Historia parku do marca 1945 - 26
Historia parku po marcu 1945 Tadeusz T. Głuszko - 29
Goldwasser czyli złota woda. Natalia Müller, Waldemar Borzestowski - 31
Był sobie Danzig... z lotu ptaka. Ewa Barylewska-Szymańska, Elke Bauer, Wojciech Szymański, Thomas Urban - 60
Ulice. Ogrodowa czyli jak pogodzić pianie koguta i nowoczesną kolejkę. Paweł Huelle - 60
Listy - 63
Wydawnictwa - 66

Jarek z Wrzeszcza - 2010-06-06, 16:26

Dzięki ;-)
Jarek z Wrzeszcza - 2010-07-19, 23:34

Ukazał się już kolejny numer a w nim mój skromny debiut w postaci artykułu o Ostseestrasse (al.Gen.Hallera) - zapraszam do lektury ;-)
villaoliva - 2010-07-19, 23:39

To poprosimy o spis treści aktuanego numeru :-D
Jarek z Wrzeszcza - 2010-07-19, 23:50

No nie wypada mi się nie odwdzięczyć... ;-)

Europa przyspiesza nam bicie serca - Wystąpienie premiera Tuska podczas uroczystości wręczenia pokojowej nagrody Karola Wielkiego

Ostseestrasse - droga do morza

Wizyta księcia Poniatowskiego

Z dziennika - kilka szkiców Zbigniewa Żakiewicza, zmarłego w czerwcu danzigiego pisarza

Być Polakiem w Zoppot

W cieniu wejherowskiego pałacu

Danziga w Tostedt

Ulice - Na końcu ulicy Abrahama, czyli Samborowo (Paweł Huelle)

:-)

feyg - 2010-12-15, 11:39

W ramach kultywowania świeckiej tradycji uprzejmie donoszę, że ukazał się nowy numer a w nim:
Cytat:
Wczoraj i przedwczoraj - 3
- Stolica trochę bliżej - 3
- Dwa pomniki w listopadzie - 6
Kolej jak metro - 8
Kaszubski ekspres - 14
Nowoczesność to nasze drugie imię - 22
Muzeum na miarę XXI wieku - 24
Westerplatte 1940 - 28
Dzieła pozyskane i odzyskane - 32
Galeria. Widok na kaplicę Św. Anny i kościół Św. Trójcy - 38
"30 dni" Spis treści rocznika 2010 - I-IV
Dąb. Opowiadanie z kronik opactwa oliwskiego - 39
"Pón Tadeusz" a sprawa kaszubska - 44
Nieznana pieczęć burmistrza Gralatha - 50
Niezależni. Trójmiejska Scena Alternatywna 1980-1989 - 54
Był taki barak na Pohulance - 62
Ulice. Chmielna, czyli co dalej? - 68
Listy - 73
Wydawnictwa - 74

villaoliva - 2010-12-15, 15:12

A wcześniej był jeszcze numer 4 (90).
villaoliva - 2011-03-26, 22:22

Ukazał się właśnie numer 1 (93) Styczeń - Luty 2011.

Na uwagę zasługują artykuły: "Losy braci Paetzold" oraz "Nowy Port Maxa Kiesewettera".

feyg - 2011-07-03, 09:20

Ukazał się podwójny numer 2/3 (94/95) Marzec- Czerwiec 2011.

Spis treści:
- Ratusz bez hełmu
- Kolosy w danzigim porcie
- Place przy sopockim deptaku - Tadeusz T. Głuszko
- Jest stadion
- Jak się pisze historię Danziga - Peter Oliver Loew
- Kronika Danziga 2009 i 2010 - Jerzy Kukliński
- Odwiedziny (o sopockim malarzu Albercie Lipczinskim) - David Bingham
- Przy stole u Stoddarta
- Wizyta francuskiego prezydenta - Nataniel i Waldemar Borzestowscy
- Na lotniczym szkoleniu (w puckim MDLot.) - Mariusz Konarski
- Zmarł Bohdan Szermer
- Kilka uwag na temat wizji rozwoju Danziga - Bohdan Szermer
- Listy
- Wydawnictwa

villaoliva - 2011-09-20, 16:47
Temat postu: 30 dni Nr 4 (96) Lipiec - Sierpień
Już jest! Nr 4 (96) Lipiec - Sierpień

- Uprzeyme przyięcie odo dobrych Gdańszczanów
- Cesarski "szczyt"
- Sekrety któla
- Gdzie jest grób Alberta Lipczinskiego
- Stylowo na plaży przy molo
- Osadzony Johannes Trojan
- Góra Czterolistnej Koniczyny
- Trudne początki kąpieliska w Brzeźnie
- Oaza spokoju w ruchliwej Lubece
- Ulice - Chrzanowskiego albo pianie kogutów

villaoliva - 2011-12-08, 21:20

Od chyba dwóch tygodni jest w kioskach nowy numer 30 dni :-D
Pepo - 2011-12-09, 16:13

...a w nim ciekawe artykuły, ot, choćby o Niedźwiedniku ;-)
miczman - 2011-12-23, 20:25

Dziś nabyłem nowy numer. Szczerze pisząc to nie powala. Mam nadzieję, że to tylko lekka zadyszka na koniec roku.
villaoliva - 2011-12-28, 21:13

miczman napisał/a:
Dziś nabyłem nowy numer. Szczerze pisząc to nie powala. Mam nadzieję, że to tylko lekka zadyszka na koniec roku.


Masz na myśli najnowszy numer 6, czy poprzedni?

miczman - 2011-12-28, 23:02

Najnowszy.
villaoliva - 2011-12-28, 23:17

Ale kolorowe zdjęcia robią wrażenie.
Feldfebel - 2012-01-02, 07:52

Najlepszy numer zeszłego roku . :flaga:
feyg - 2012-05-09, 11:21

Ukazał się numer 1/2012!

Cytat:
Spis treści:
Wczoraj i przedwczoraj. Lotnisko dla pięciu milionów
Opera Leśna pod dachem
Jaki Danzig w 2035 roku?
Tadeusz T. Głuszko: Podzwonne dla małej latarni
Tadeusz T. Głuszko: Pierwszy gdyński piekarz?
Jan Daniluk: Archiwum w fabryce czekolady
Mariusz Kowalski & Maciej Bakun: Brytyjczycy nad Danzigiem
Ludwig Passarge: Architektura mieszczańska. Szkic z tomu "Z wiślanej Delty", 1857
Natalia Muller i Waldemar Borzestowscy: Kandydat filozofii Fichte w Krokowej
Paweł Huelle: Wspomnienie grudniowego zmierzchu, czyli Stary Rynek Oliwski
Mieczysław Abramowicz: Burzliwe dzieje Żydów danzigich

villaoliva - 2012-07-24, 11:25

Ale ten czas leci. W kioskach już 100 numer 30 dni! :brawo:
Pepo - 2012-08-21, 21:00

... Moi Drodzy, piszę po prośbie.

Czy ktoś z Was może mi podpowiedzieć, gdzie (w miarę przyjemnie, łatwo i szybko, tj. w wolnym dostępie, bez wypisywania rewersów) są dostępne wszystkie numery "30 Dni"? Do tej pory korzystałem ze zbiorów Biblioteki Wydziału Architektury PG. Ale w wakacje jest ona zamknięta. Jakieś pomysły? Poza BG PAN czy UG?

villaoliva - 2012-08-21, 21:14

Wydawnictwo nie ma kompletu?
Federico - 2012-08-21, 21:26

Nie wiem czy wszystkie, ale sporo numerów jest w Filii Danzigiej WiMBP na Mariackiej.
Pepo - 2012-08-21, 22:33

villaoliva napisał/a:
Wydawnictwo nie ma kompletu?


Zapewne ma (a przynajmniej ma prawie wszystkie nawet w sprzedaży) - ale to nie mnie urządza. Jest tam niewygodnie, kątem u kadrowo-księgowej ;) siedzieć i przeglądać parę godzin numery "30 Dni".

Co do Filii Danzigiej - dobrze wiedzieć /tak myślałem, że w którejś z filii WBPG powinien być komplet lub większość numerów/.

Jarek z Wrzeszcza - 2012-08-22, 20:59

Czytelnia na Przymorzu ;-)
villaoliva - 2012-09-21, 17:47

Już jest numer 101/102.
villaoliva - 2012-12-09, 18:17
Temat postu: "30 dni" - numer (5-6)103/104
Idealna lektura na Święta :) Podobno tym razem, szybko znika z kiosków!

"30 dni" - numer (5-6)103/104

Oliwski numer czasopisma "30 dni"



Cytat:
Bardzo oliwski w treści – nowy numer czasopisma "30 dni", jest już w kioskach. Warto bliżej poznać historią miejsc, gdzie mieszkamy.

fritzek - 2012-12-15, 20:52

Świetny numer!!! Super artykuły oliwskie i mega ciekawy o Moście Siennickim :brawo: :flaga:

Przy okazji się pochwalę, że jesteśmy (my-Garnison Danzig) na "rozkładówce" dotyczącej X Parady Niepodległości :-D

Bynio50 - 2012-12-16, 12:25

Jakbym widział Karolaka i Zaorskiego :hihi:
Jarek z Wrzeszcza - 2012-12-16, 19:18

fritzek napisał/a:
Przy okazji się pochwalę, że jesteśmy (my-Garnison Danzig) na "rozkładówce"


Zabrzmiało ryzykownie... ;)

villaoliva - 2013-06-08, 11:47

W kioskach zagościł numer 1-2 (105-106) styczeń - kwiecień

Cytat:
Niestety, w tym roku „zakłócenie" rytmu wydawniczego „30 Dni" jest równie do­tkliwe, jak w roku ubiegłym. Serdecznie przepraszamy wszystkich Czytelników.
Pragniemy też poinformować, że do grudnia 2013 roku będziemy mieli możliwość wydania jeszcze trzech zeszytów „30 Dni". Ta okoliczność wskazywałaby, że czaso­pismo powinno ukazywać się w cyklu kwartalnym. Z różnych powodów w tym roku zachowamy jednak formalnie formułę dwumiesięcznika, co oznacza, że dwa zeszyty(pierwszy i trzeci) będą podwójnie numerowane. Wśród tych powodów jest też nadzie­ja, że może przyszły rok będzie korzystniejszy i uda się powrócić do właściwego dwu­miesięcznego rytmu wydań.

Redakcja
50 lat temu rozebrano Szpital św. Łazarza
Cytat:
Dawny przytułek dla starców w Oliwie, przy skrzyżowaniu dzisiejszych ulic Grunwaldzkiej i Opata Rybińskiego, sto lat temu został wpisany na listę zabytków, a to znaczy, że został objęty opieką konserwatorską. Daremnie jednak rozglądać się za nim, bo już pół wieku później, czyli w 1963 roku został rozebrany i dzisiaj mija dokładnie pięćdziesiąt lat od tej daty. W historię tego nieistniejącego, oliwskiego zabytku wprowadza nas w najnowszym numerze czasopisma „30 dni” Tadeusz T. Głuszko.

Pepo - 2013-06-09, 11:27

...kiedyś, dawno, bardzo dawno temu :hihi: uczono mnie, że dobrym standardem jest zamieszczanie nie więcej, niż dwóch tekstów tego samego autora w jednym numerze czasopisma. Tymczasem, jeśli mnie pamięć nie myli (jestem poza krajem, a przedwczoraj przewertowałem zawartość nowego "30 Dni"), to na 7 tekstów (licząc "Rozmaitości" i "Ulice"), chyba z 4 są Pana Tadeusza Głuszki, w tym chyba dwa podpisane jako "TTG", dwa z pełnym podpisem.

Zastanawiam się, z czego to wynika. Z braku autorów? Z braku chętnych? Aż mi się wierzyć nie chce. Jeśli tak, to niech Pan Grzegorz Fortuna (którego bardzo szanuje!) roześle apel. Myślę, że badaczy Danziga, Sopotu, Gdyni i Pomorza jest dość, aby wśród ich grona wyłuskać takich, co:
a) mają coś do powiedzenia / napisania (ciekawego);
b) potrafią coś sensownego napisać, co można przeczytać :) ;
c) dysponują minimalną ilością materiału ikonograficznego, dzięki czemu można "uzbroić" tekst w ilustracje...

Z moim pytaniem wiąże się też kolejne, poważniejsze: czy więc przypadkiem nieregularność pojawiania się czasopisma (nomen-omen, o ironio!) "30 Dni" (przepraszam: "2x30 Dni", co i tak nie poprawia sytuacji...) wynika nie tylko z problemów natury organizacyjnej (brak czasu redaktora, brak rozbudowanego zespołu...? Strzelam) lub ekonomicznej (domyślam się, że to jest ciągły problem, u wszystkich ambitnych periodyków regionalnych), ale może także z braku odpowiedniej ilości gotowych artykułów, które ma do dyspozycji naczelny..?

Z drugiej strony, każdy, kto choć raz publikował na łamach "30 Dni", pewnie ma takie samo doświadczenie, jak ja: tekst oddany, dajmy na to, w styczniu, pojawia się ("brany jest na warsztat" przez naczelnego) zazwyczaj nie wcześniej, niż po pół roku... Ukazuje się więc zazwyczaj po roku, czasem ciut szybciej, czasem jeszcze później...

Serce boli, że "30 Dni" się tak w ostatnich latach... "rozjechało". Zróbmy coś :flaga: ..! Pomóżmy!

villaoliva - 2013-06-09, 13:12

To chyba bez rozmowy z naczelnym się nie obędzie?. Kto jest chętny?
Obawiam się, że problemy z przenosinami redakcji nie pomogą rozchwianemu cyklowi wydawniczemu

Pepo - 2013-06-11, 21:38

...może ja jestem naiwny, idealistycznie nastawiony do świata ;-) , ale może inicjatywa ze strony Forumowiczów, zebrania razem kilku tekstów, a następnie spotkania z Panem Fortuną, by coś pomogła? Przecież tylko na tym Forum jest co najmniej z pół tuzina potencjalnych Autorów... (myślę o osobach, które już coś kiedyś opublikowały na łamach "30 Dni").
norveg - 2013-06-12, 08:40

Może najpierw spotkanie z red. nacz.? Mogłoby pozwolić ocenić czy w ogóle jest, czy może sam wydawca już krzyżyk postawił na czasopismie.
Jarek z Wrzeszcza - 2013-06-12, 21:28

Pepo napisał/a:
...kiedyś, dawno, bardzo dawno temu :hihi: uczono mnie, że dobrym standardem jest zamieszczanie nie więcej, niż dwóch tekstów tego samego autora w jednym numerze czasopisma. Tymczasem, jeśli mnie pamięć nie myli (jestem poza krajem, a przedwczoraj przewertowałem zawartość nowego "30 Dni"), to na 7 tekstów (licząc "Rozmaitości" i "Ulice"), chyba z 4 są Pana Tadeusza Głuszki, w tym chyba dwa podpisane jako "TTG", dwa z pełnym podpisem.

Zastanawiam się, z czego to wynika. Z braku autorów? Z braku chętnych? Aż mi się wierzyć nie chce. Jeśli tak, to niech Pan Grzegorz Fortuna (którego bardzo szanuje!) roześle apel. Myślę, że badaczy Danziga, Sopotu, Gdyni i Pomorza jest dość, aby wśród ich grona wyłuskać takich, co:
a) mają coś do powiedzenia / napisania (ciekawego);
b) potrafią coś sensownego napisać, co można przeczytać :) ;
c) dysponują minimalną ilością materiału ikonograficznego, dzięki czemu można "uzbroić" tekst w ilustracje...

Z moim pytaniem wiąże się też kolejne, poważniejsze: czy więc przypadkiem nieregularność pojawiania się czasopisma (nomen-omen, o ironio!) "30 Dni" (przepraszam: "2x30 Dni", co i tak nie poprawia sytuacji...) wynika nie tylko z problemów natury organizacyjnej (brak czasu redaktora, brak rozbudowanego zespołu...? Strzelam) lub ekonomicznej (domyślam się, że to jest ciągły problem, u wszystkich ambitnych periodyków regionalnych), ale może także z braku odpowiedniej ilości gotowych artykułów, które ma do dyspozycji naczelny..?

Z drugiej strony, każdy, kto choć raz publikował na łamach "30 Dni", pewnie ma takie samo doświadczenie, jak ja: tekst oddany, dajmy na to, w styczniu, pojawia się ("brany jest na warsztat" przez naczelnego) zazwyczaj nie wcześniej, niż po pół roku... Ukazuje się więc zazwyczaj po roku, czasem ciut szybciej, czasem jeszcze później...

Serce boli, że "30 Dni" się tak w ostatnich latach... "rozjechało". Zróbmy coś :flaga: ..! Pomóżmy!


Jaśku, wspaniały apel, aż się wzruszyłem... ;)

A tak serio: mnie też nie chce się wierzyć, że p. red. Fortuna nie ma skąd czerpać tekstów - moje propozycje, podobnie jak Twoje, czekały na swoją kolej po kilka miesięcy. Domyślam się, że zaangażowanie w inne sprawy (premier) oraz niewielki (jak się domyślam) sens ekonomiczny istnienia tak zacnego pisma (doskonały papier, świetna oprawa graficzna, wysokiej jakości druk) odciągają p. red. Fortunę od tematu. Zgadzam się także z tym, że choćby na tym forum jest kilka osób o imponującej wiedzy i dobrym "piórze", gotowych dostarczyć ciekawe teksty na mało znane tematy.

Popieram pomysł spotkania się z p. red. Fortuną i przekonania się, czy i co można zrobić, by pismo nie padło. Zgłaszam się na ochotnika do takiej wyprawy :-) :flaga:

grzechuu - 2013-06-28, 22:34

Jarek z Wrzeszcza napisał/a:

Popieram pomysł spotkania się z p. red. Fortuną i przekonania się, czy i co można zrobić, by pismo nie padło. Zgłaszam się na ochotnika do takiej wyprawy :-) :flaga:


Dodam przy okazji do inspiracji na "ratowanie" czasopisma coś, co mnie nurtuje już nie od dziś, czyli moją (taką trochę marketingową) refleksję o tytule ;)

Bo ten obecny tytuł chyba nie jest najlepszy - jest jakiś taki zbyt ogólny. Zaryzykowałbym nawet stwierdzenie, że trochę mylący ;) (pomijając już kwestię nieregularności wychodzenia) Gdyż co ma wspólnego tytuł "30 dni" z tematami jak np. nieistniejący oliwski szpitalik albo historia komunikacji. No i może dotyczyć jakiegokolwiek regionu. Artykuły są może nie tylko o Danzigu, ale czasopismo powinno jakoś "krzyczeć" w tytule "Danzigiem". Przykładowo "Pomerania" od razu wiadomo o czym jest.

Znam osoby, które nie są jakoś zafascynowane miastem, ale czasem coś przeczytają – i jak w rozmowie wymieniam tytuł czasopisma, to robią wielkie oczy. Ja w każdym razie wychodzę na czytelnika jakiegoś mitycznego czasopisma, którego nikt nigdy nie widział ;) Ja to tam ciągle gdzieś widzę okładkę - no ale to nie jest obiektywne, gdy wiem, co się za tytułem kryje. : ) Gdyby "Danzig" był w tytule, to mieszkańcy jakoś prędzej by zerknęli z ciekawości. Ja wiem czego szukam w kiosku, ale dla wielu osób rzucających tylko okiem na tytuł, to wygląda to jak "jakiś kolejny magazyn publicystyczny". Być może kryły się za pomysłem na ten tytuł jakieś ważne idee, ale mimo wszystko powinien uderzać po oczach "Danzigiem", no chyba, że ma z założenia pozostać niszowym czasopismem dla "wtajemniczonych" ;)

Tak więc podsumowując moją długą myśl - jeśli może nie jakaś gruntowna zmiana tytułu w kierunku "historii", to warto by było go zmienić chociaż na "30 dni Danziga" hehe.

villaoliva - 2013-06-28, 23:00

W ramach przekształceń periodyku "Był sobie Danzig", postanowiono wydawać miesięcznik zajmujący się szeroko trójmiastem i Pomorzem, z naciskiem na tematykę współczesną. Chciano stworzyć opiniotwórcze pismo regionalne.

Naczelnym tego przedsięwzięcia został Lech Parell. Było kilka fajnych pomysłow i akcji, w tym rodzinne zdjęcie gdańszczan. Również słynny tekst Marka Lesińskiego, który rozpoczął dyskusję nad odtworzeniem pierzei Targu Węglowego i sensem odbudowy hotelu "Deutscher Hof".

Jednak po kilku (nastu?) numerach idea gdzieś się rozpłynęła i pismo zaczęło przypominać wcześniejszy kwartalnik "Był sobie Danzig" z naciskiem na przeszłość. Pismo poprowadził Grzegorz Fortuna. Tyle, że nazwa pozostała nieadekwatna do nowej - starej formy.

villaoliva - 2013-08-26, 16:51

Od prawie dwóch tygodni w kioskach jest nr 3 (107) maj - czerwiec

i mała zajawka.

Wilka Krzyżanowskiego, czyli spóźniona szkoła historii
Cytat:
Nie pamiętam, w którym dokładnie roku, kiedy ufundowany przez Unesco gmach IX Liceum przy Bażyńskiego zamieniono na rektorat uniwer­sytetu, szkołę numer 44 zlikwidowano, w jej miejsce lokując słynną „dziewiątkę". Słynną, bo z niej - podobnie jak z „jedynki" w Danzigu - największy procent maturzystów dostawał się na studia wyższe. Szkołę położoną przy ul. Wilka Krzyżanowskiego, w najnowszym numerze czasopisma „30 dni”, wspomina Paweł Huelle.

spike - 2013-08-26, 17:47

Swoja droga ta numeracja to niezle zakreciła pania u mnie w kiosku-jak pytałem o najnowszy numer to ona mi mówi ze ma tylko jakis majowo-czerwcowy i wyciaga go zza lady czyli na zwroty pewnie dała :mrgreen:
Jarek z Wrzeszcza - 2013-10-27, 14:00

Jest już nowy numer - okładka i spis treści poniżej.

Mnie osobiście najbardziej zainteresował tekst o Redewce - poczytaj na moim blogu.

villaoliva - 2013-12-19, 18:13

Jest już nowy, świąteczny numer 30 dni.

Cytat:
Zapewne niewielu naszych czytelników pamięta, że w pobliżu pętli trolejbusowej w Sopocie, na wysokości ulicy Reja, kiedyś kończyły swój bieg także danzigie tramwaje. Nie był to - jak coraz częściej zdarza się w dzisiejszych czaeach
- wygodny węzeł przesiadkowy typu „drzwi w drzwi". Ale jednak można było po przyjeździe tramwajem z Danziga przejść niewielki dystans i wgiąść do trolejbusu, który jechał do Orłowa i centrum Gdyni.
Tory tramwajowe od ulicy Pomorskiej, biegnące do Sopotu skrajem ulicy Grun­waldzkiej i Niepodległości, zbudowano w 1946 roku. Zdjęcie, na którym widzimy
- stojące niemal obok siebie - wóz tramwajowy i trolejbus, przypomina nam już tak dawne lata pięćdziesiąte.
Dzięki innemu widokowi, tym razem z Wrzeszcza, możemy powrócić do kolejnej ulicy, po której kiedyś jeździły tramwaje, choć dzisiaj nie ma tu po nich śladu. Chodzi o Brunshofer Weg, czyli ulicę Waryńskiego. Za torami kolejowymi, przecinającymi tę ulicę, rozpoczynała swój bieg linia tramwajowa wiodąca (ulicami Chrobrego i Gdań­ską) do Brzeźna, ta, o której w swoich powieściach wspomina Gunter Grass.
Tramwaje, autobusy, miejskie kolejki często w znaczący sposób wpływają na krajobraz miasta. Zdarza się, że „wrastają" w konkretne miejsca, są dla tych miejsc znakami rozpoznawczymi niemal tak samo, jak charakterystyczne budowle. Obie wspomniane trasy tramwajowe zostały zlikwidowane w 1960 roku. A więc dość daw­no. Na tyle dawno, że zniknęły z pamiętanego przez nas obrazu tych danzigich ulic i sopockiej pętli.
Proszę przyjąć najlepsze życzenia na Boże Narodzenie, życzymy pomyślności w nowym roku
Grzegorz Fortuna

Jarek z Wrzeszcza - 2013-12-20, 20:35

...a w numerze m.in. zapowiedź naszej - czyli Jana Daniluka (Pepo) i mojej - nowej książki :-D

Więcej informacji znajdziecie na moim blogu.

:flaga:

villaoliva - 2014-07-14, 21:07

Od ponad tygodnia jest nowy numer.
karcerekw - 2015-01-28, 15:01

Jak widzę napis 25 lat wolności, to robi się strasznie przykro i jednocześnie żal tego kraju.
balticdev - 2015-07-05, 12:12

Czy pismo jest nadal wydawane? Można gdzieś kupić?
villaoliva - 2015-07-05, 18:07

W większości kiosków :-)
villaoliva - 2015-07-10, 14:52

W niektórych jest jeszcze stary numer a w innych już nowe 30 dni.
villaoliva - 2015-12-17, 18:05

Zdążyli na święta!


Jarek z Wrzeszcza - 2015-12-17, 22:04

...a w środku ciekawy artykuł o Wrzeszczu... ;-)



Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group