Wolne Forum Gdańsk
Forum miłośników Gdańska

Pocztówki, zdjęcia, dokumenty - Żarnowiec / Zarnowitz Westpr.

feyg - 2009-03-18, 01:46
Temat postu: Żarnowiec / Zarnowitz Westpr.
Panorama Żarnowca, obieg pocztowy 1906 rok:
ezet - 2009-03-18, 20:34

Niestety, widoczne na kartce chałupy dawno zostały rozebrane, a komponujący z nimi bruk pokryty asfaltem.
feyg - 2009-03-19, 09:31

Kościół poklasztorny:
ezet - 2009-03-19, 12:02

Okres międzywojenny. Granica polsko-niemiecka.
feyg - 2009-03-27, 00:09

Jeszcze jeden widoczek z Żarnowca:
feyg - 2009-04-06, 07:09

Druga pocztówka z serii prezentowanej przez Ezeta:
ezet - 2009-04-09, 22:35

Wnętrze zaprezentowanego przez Feyga kościoła
ezet - 2009-04-18, 08:23

Obecnie na miejscu zasypanego stawu znajduje się parking.
Kösternitz - 2009-04-27, 16:10
Temat postu: Żarnowiec - kościół poklasztorny
Zespół klasztorny benedyktynek znajduje się w zachodniej części wsi, na skraju rozległych łąk nad Piaśnicą, na północ od szosy z Pucka do Słupska
– kościół Zwiastowania NPM jest salową, orientowaną budowlą o cechach gotyckich. Budowa świątyni zakończona została w połowie XIV wieku. W 1389 roku świątynia uległa zniszczeniu. Podczas odbudowy od zachodu dostawiono do korpusu nawy wieżę, a od południa znacznie powiększono szkarpy (wsporniki) i dobudowano kruchtę. Prace renowacyjne i konserwatorskie w kościele prowadzono trzykrotnie– w końcu wieku XVII, w 2. połowie XIX oraz ostatnich latach. Wyposażenie kościoła jest głównie XVII- i XVIIIwieczne. Składają się na nie m.in. ołtarz główny, ołtarze boczne, stalle, ambona i chrzcielnica. Za szczególnie cenną uznaje się jednak wcześniejszą, gotycką pietę;

– klasztor zbudowano do połowy XIV stulecia. W XVII wieku, gdy obiekt przejęły benedyktynki, dokonano przebudowy wnętrza. Konfiskata dóbr klasztornych w 1772 roku spowodowała znaczne zubożenia konwentu, co sprawiło, że przez lata wiele budynków klasztornych popadło w ruinę i zostało w XIXwieku rozebranych. W latach 1897-1907 przeprowadzono remont zachowanych obiektów, przywracając im pierwotny charakter.

Tak wygląda kościół na fotografiach.

Kösternitz - 2009-04-27, 16:15

A oto kilka detali architektonicznych z fasady budowli.
Kösternitz - 2009-04-27, 16:18

Widok na mur otaczający klasztor
Kösternitz - 2009-04-27, 16:24

W widocznym w poprzednim poście fragmencie muru od strony północnej umieszczono
małe lapidarium.

Kösternitz - 2009-04-27, 16:31

Wnętrze kościoła było akurat niedostępne, ale przez kratę udało mi się zrobić kilka zdjęć.
ezet - 2009-06-25, 22:44

Wirydarz żarnowieckiego klasztoru. Pocztówka z początku XX wieku.
guzzi - 2009-10-19, 07:38

M. Orłowicz: „Ilustrowany przewodnik po województwie Pomorskiem”, Warszawa – Lwów 1926 s. 503
guzzi - 2009-10-19, 07:48

Na załączonym przez Kol. Kösternitza zdjęciu gw4.jpg na bocznym ołtarzu znajduje się największy skarb żarnowieckiej świątyni - "...Pieta z około 1430 roku od wieków otoczona kultem. Prawdopodobnie stanowi ona element gotyckiego wyposażenia kościoła, a około 1630 roku ufundowano dla niej specjalny ołtarz. To niewysoka rzeźba (81 cm) wykonana z drewna lipowego. Maryja o twarzy kaszubskiej kobiety pochyla się nad ciałem Chrystusa leżącego na Jej kolanach. Jedną ręką podtrzymuje welon, jakby nim ocierała sobie łzy, a drugą unosi głowę Jezusa. Ona wierzy, że będzie zmartwychwstanie i odda Go ziemi tylko na niespełna trzy dni. Jest ubrana w piękną złocistą suknię, z charakterystycznymi dla gotyckiej mody rękawami sięgającymi do połowy dłoni, i takiegoż koloru płaszcz z błękitnym podbiciem. Bogaty strój podkreśla, że jest Matką Króla. Klęcząc przy Piecie, ma się wrażenie, że promieniuje Ona nadzieją, że na pewno będzie „wielkie zmartwychwstanie” także w tej sprawie, która jest udręczeniem serca modlącego się. Matka Boża Bolesna z tym krzepiącym przesłaniem od niemal 600 lat towarzyszy kaszubskiemu ludowi. Kolejne pokolenia błagały tu o nadzieję..."
(źródło: Ks. Krzysztof Stachowski - proboszcz Parafii w Żarnowcu)

guzzi - 2009-10-19, 08:39

Historia nazwy Żarnowiec:
"...Kaszubska wieś Żarnowiec, w dokumentach zwana Sarnowitz, według legendy otrzymała nazwę od sarny, która ocaliła księcia pomorskiego Sambora zabłąkanego w czasie polowania w okolicznych lasach i doprowadziła go do osady leżącej w pobliżu dróg. Malowniczość miejsca i gościnność mieszkańców tak urzekła władcę, że upamiętnił swoje ocalenie nadaniem jej nazwy przypominającej sarnę - wybawicielkę. Według etymologów nazwa miejscowości wywodzi się od żaren używanych niegdyś do mielenia zboża lub od rosnącego obficie w tym rejonie krzewu żarnowca..." (źródło: http://www.ms.ecclesia.org.pl )i zagadka: gdzie w kościele można znaleźć takie oto malowidło?

guzzi - 2009-10-19, 09:29

Z kościoła w Żarnowcu brakuje wg mnie jeszcze przynajmniej jednego zdjęcia - wnętrza krużganków.
"...Na dziejach klasztoru odcisnęła też swój ślad historia najnowsza: w przyklasztornych krużgankach można dziś zobaczyć oznaczone krzyżem miejsce. Zginął tu ksiądz Kurt Reich, ostatni przedwojenny proboszcz Żarnowca. "Gdzie ksiądz - tam kościół" - miał powiedzieć proboszcz radzieckim żołnierzom, gdy nakłaniali go do ucieczki. Zginął od kul, w klasztornych krużgankach, gdy odmówił armii radzieckiej wydania kluczy do kościelnego skarbca...(źródło: http://miasta.gazeta.pl/t...80,3523720.html )

Albrecht von Krockow, przyjaciel ks. Reicha wspomina inną wersję śmierci ówczesnego proboszcza, ale o tym przy okazji.

ezet - 2009-10-19, 09:54

guzzi napisał/a:
Historia nazwy Żarnowiec:
"...Kaszubska wieś Żarnowiec, w dokumentach zwana Sarnowitz, według legendy otrzymała nazwę od sarny... i zagadka: gdzie w kościele można znaleźć takie oto malowidło?


Ta niby sarna, a na konterfekcie jeleń, znajduje się nad obrazem Trójcy Świętej, na bocznym ołtarzu (po lewej stronie od ołtarza głównego).

guzzi - 2009-10-19, 10:49

E. Zimmermann napisał/a:
guzzi napisał/a:
Historia nazwy Żarnowiec:
"...Kaszubska wieś Żarnowiec, w dokumentach zwana Sarnowitz, według legendy otrzymała nazwę od sarny... i zagadka: gdzie w kościele można znaleźć takie oto malowidło?


Ta niby sarna, a na konterfekcie jeleń, znajduje się nad obrazem Trójcy Świętej, na bocznym ołtarzu (po lewej stronie od ołtarza głównego).



BRAVO! Prawdę mówiąc, będąc praktycznie przy samym ołtarzu można tego szczegółu wcale nie zauważyć.

ezet - 2009-10-19, 11:08

guzzi napisał/a:

"...Na dziejach klasztoru odcisnęła też swój ślad historia najnowsza: w przyklasztornych krużgankach można dziś zobaczyć oznaczone krzyżem miejsce. Zginął tu ksiądz Kurt Reich, ostatni przedwojenny proboszcz Żarnowca. "Gdzie ksiądz - tam kościół" - miał powiedzieć proboszcz radzieckim żołnierzom, gdy nakłaniali go do ucieczki. Zginął od kul, w klasztornych krużgankach, gdy odmówił armii radzieckiej wydania kluczy do kościelnego skarbca...(źródło: http://miasta.gazeta.pl/t...80,3523720.html )


"Gdzie ksiądz - tam kościół" - miał powiedzieć proboszcz radzieckim żołnierzom, gdy nakłaniali go do ucieczki. Zginął od kul...
Z tego co wiem, słowa te wypowiedział ks. Reich do mieszkańców Żarnowca, a nie do czerwonoarmistów, którzy zatłukli go kolbami karabinów. A najlepsze w tym artykule jest to, że radzieccy żołnierze "nakłaniali go do ucieczki"!!!

guzzi - 2009-10-19, 11:17

E. Zimmermann napisał/a:
... A najlepsze w tym artykule jest to, że radzieccy żołnierze "nakłaniali go do ucieczki"!!!


A to przeoczyłem, rzeczywiście wzruszające, staram sobie teraz wyobrazić jak krasnoarmiści nakłaniają proboszcza do ucieczki?

guzzi - 2009-10-20, 07:48
Temat postu: "Gdzie kościół, tam pasterz"
Ks. Kurth Reich, w powieści K. Wójcickiego: "Mój przyjaciel trup"
„…Powędrowaliśmy dalej, zatrzymując się na sarym cmentarzu w pobliżu wejścia do świątyni. Tu leżą razem matka i syn. Otylia Reich z domu Huckstandt, zmarła w 1926 roku i jej syn – Kurth, urodzony 26 listopada 1876 roku, zamordowany 13 marca 1945 roku. To był proboszcz żarnowieckiej parafii, katolicki ksiądz, serdeczny przyjaciel, częsty i ważny gość na zamku. Nieodłączny i wierny kompan polowań, bankietów, rautów i gry w skata. Różnica wyznana, jak widać, nie miała dla ich przyjaźni większego znaczenia. Wszyscy, którzy znali księdza Reicha, wiedzieli, że był postacią kontrowersyjna, ale i bezproblemową. Twierdził, że kościół zawsze powinien stawać po stronie pokrzywdzonych. Przed wojną, gdy tu był Polska pomagał Niemcom, jako słabszym i przegranym. Natomiast w czasie wojny trzymał z Polakami. (…) Żołdacy zapytali kapłana czy ma klucze do skarbca. Zaprzeczył głową. Po pierwszym ciosie kolbą, odesłał ich do kościelnego. Ale tamci już wiedzieli, że ksiądz jest sam. Zażądali by natychmiast otworzył skarbiec. Patrzył na nich w milczeniu nieruchomym wzrokiem powodując ich wściekłość. Zatłukli go kolbami. Nie zdążył zamknąć oczu. Wtedy dopiero rozbryzgana krew po białych ścianach, schodach i płytach krużganka musiała przerazić rosyjskich żołnierzy. Nie ośmielili się jej podeptać. Odstąpili od zamiaru grabieży. Ksiądz Reich uratował skarbiec wraz z biblioteką i kryptami…”

ks. Kurth Reich ur. 26.11.1876 w Tczewie, święcenia 1.7.1900, wcześniej wikary Danzig, Chełmża, Grudziądz, Starogardzie, administrator w Działdowie i Trąbkach.

guzzi - 2009-10-23, 07:12

Obiecana płyta nagrobkowa Fritza von Ravenecka:
ezet - 2009-11-27, 17:57
Temat postu: Re: "Gdzie kościół, tam pasterz"
guzzi napisał/a:
Ks. Kurth Reich, w powieści K. Wójcickiego: "Mój przyjaciel trup"
„…Powędrowaliśmy dalej, zatrzymując się na starym cmentarzu w pobliżu wejścia do świątyni. Tu leżą razem matka i syn. Otylia Reich z domu Huckstandt, zmarła w 1926 roku i jej syn – Kurth, urodzony 26 listopada 1876 roku, zamordowany 13 marca 1945 roku. To był proboszcz żarnowieckiej parafii, katolicki ksiądz, serdeczny przyjaciel, częsty i ważny gość na zamku. Nieodłączny i wierny kompan polowań, bankietów, rautów i gry w skata. Różnica wyznana, jak widać, nie miała dla ich przyjaźni większego znaczenia. Wszyscy, którzy znali księdza Reicha, wiedzieli, że był postacią kontrowersyjna, ale i bezproblemową. Twierdził, że kościół zawsze powinien stawać po stronie pokrzywdzonych. Przed wojną, gdy tu był Polska pomagał Niemcom, jako słabszym i przegranym. Natomiast w czasie wojny trzymał z Polakami. (…) Żołdacy zapytali kapłana czy ma klucze do skarbca. Zaprzeczył głową. Po pierwszym ciosie kolbą, odesłał ich do kościelnego. Ale tamci już wiedzieli, że ksiądz jest sam. Zażądali by natychmiast otworzył skarbiec. Patrzył na nich w milczeniu nieruchomym wzrokiem powodując ich wściekłość. Zatłukli go kolbami. Nie zdążył zamknąć oczu. Wtedy dopiero rozbryzgana krew po białych ścianach, schodach i płytach krużganka musiała przerazić rosyjskich żołnierzy. Nie ośmielili się jej podeptać. Odstąpili od zamiaru grabieży. Ksiądz Reich uratował skarbiec wraz z biblioteką i kryptami…”

Ks. Kurth Reich ur. 26.11.1876 w Tczewie, święcenia 1.7.1900, wcześniej wikary Danzig, Chełmża, Grudziądz, Starogardzie, administrator w Działdowie i Trąbkach.


Guzzi, dzięki za przypomnienie postaci żarnowieckiego proboszcza ks. Kurtha Reicha. Do podanych wyżej informacji dołączam fotografię przedstawiającą tego kapłana. To zapewne pierwsze zdjęcie ks. Reicha w Internecie.

guzzi - 2009-11-27, 18:23

W ramach uzupełnienia, znany nam dr Grzegorz Berendt tak charakteryzuje w "Krokowa i okolice w okresie „upiornej dekady” (1939-1949)" epokę, w której żył ks. Reich:

„Zachowane dokumenty dotyczące powiatu puckiego, później morskiego, wskazują, że grono Niemców traktowanych przez Policję Państwową i urzędników starostwa oraz Urząd Wojewódzki Pomorski jako „podejrzani o działalność antypaństwową” obejmowało w pierwszym rzędzie osoby odgrywające poważną rolę w życiu gospodarczym powiatu i środowisku mniejszości niemieckiej. Na stosownych listach odnajdujemy m.in. nazwiska Anny von Grass z Kłanina, hrabiego Doeringa von Krockow, ks. Kurta Reicha z Żarnowca i pastora Otto Weicka z Krokowej. Nie zawsze negatywna kwalifikacja była uzasadniona.
(…)
Na sterroryzowanym klerze katolickim wymuszono usunięcie z praktyk religijnych języka polskiego. Nieliczni księża decydowali się łamać nakazy władzy świeckiej i biskupa Carla M. Spletta, udzielając zaufanym wiernym posługi kapłańskiej w języku kaszubskim lub polskim. Rzecz znamienna, należał do nich proboszcz parafii Żarnowiec, ks. Kurt Reich, osoba nieugięcie i publicznie manifestująca przywiązanie do niemieckości w latach 1920-1939. Niepokorny człowiek, kapłan oddany służbie Bogu i wiernym, należał do tej kategorii Niemców, których trudno było wcisnąć w ciasne ramy hitlerowskiego wzorca karnego obywatela, wykonującego każde polecenie i rozkaz reżimu. Obowiązujące przepisy państwowe łamał również ks. proboszcz Alfons Radomski z Wierzchucina. Ks. Reich nie był jedynym Niemcem z okolic Krokowej, który w godzinie próby udzielił prześladowanym polskim sąsiadom pomocy, postępując wbrew odgórnie narzucanemu stylowi zachowań. Chwała jemu i jemu podobnym!
(…)
Części mieszkańców koniec władzy hitlerowskiej został zatruty przez zachowanie, jakiego dopuszczali się żołnierze Armii Czerwonej, zajmujący obszary między Lęborkiem a Puckiem od 10 do 13 marca 1945 r. Śmierć i zniszczenie stało się udziałem mieszkańców Nordy. Między innymi w nieznanych okolicznościach zamordowano ks. Kurta Reicha.(…)”

guzzi - 2009-11-27, 21:34

Jeszcze fragment artykułu Doroty Abramowicz Nasze Miasto.pl:

"(...) Pani Renata była przez 13 lat, do emerytury, dyrektorką szkoły w Żarnowcu. Do szkoły chodziła też jej prababcia Rozalia z domu Budnik. W Żarnowcu urodziła się też babcia, Aniela Ceynowa. I mama, Maria, po mężu Klaffke.
- Ojciec pochodził z Wierzchucina - mówi pani Renata. - Był w Wehrmachcie. Wszyscy stąd byli. Ale on z wojny nie wrócił. Za to ja, nie ma co gadać, Polką jestem. Mogłam w latach 80. wyjechać do Niemiec i nawet jakieś pieniądze bym dostawała. Nic z tego! Tu jest moja ojczyzna, a za Niemcami nie przepadam.

Pani Maria opowiadała córce, jak 10 września 1939 roku, w czasie nieszporów odprawianych przez ks. wikarego Kalinowskiego, zamordowanego zresztą jakiś czas później, do kościoła weszli niemieccy żołnierze. Wikary zbladł jak ściana. Odwołał ich wtedy proboszcz, ks. Kurth Reich.

Ksiądz Reich pochodził z Kociewia. Lubiany przez wszystkich. Był swój. Ponoć spowiadał nawet partyzantów.
- Po pierwszych wywózkach poszła na plebanię młoda kobieta - opowiada pani Renata. - A tu ksiądz Reich pali świece i łzy płyną mu z oczu. Na pytanie, dlaczego płacze, odpowiedział: Moich parafian wywieźli!

W 1945 roku na schodach kościoła żołnierze radzieccy zamordowali ks. Reicha. Do dziś mieszkańcy Żarnowca modlą się za niego na wypominkach (...)"

Całkiem inne zdanie o ks. Reichu miała prasa lat dwudziestych, w której to proboszcz żarnowiecki był przedstawiany jako Niemiec, krytykujących polskich nauczycieli, dla którego sprawa Rzeczypospolitej była mu zupełnie obca. (Słowo Pomorskie 10.5.1924r.)

ezet - 2010-02-28, 22:22

Allegro. Żeton folwarczny z majątku w Żarnowcu.
Loreene - 2010-03-03, 00:15

Mój ojciec urodził sie w Żarnowcu,dziadek zaś był tu kołodziejem.Na jednej z fotek dawnego Żarnowca zdaje się ,że widzę ich dom.... Mam świadectwo szkolne i od pierwszej komunii ojca. Teraz już nie mam kogo zapytać jak to było...Dziadek robił bryczki i nietylko dla dworu i okolicznych gospodarzy.Zostało kilka narzędzi po nim.
Kösternitz - 2010-03-20, 23:39

Budynek dawnej oberży zachował się do czasów współczesnych.
dr_Baetge - 2010-03-21, 20:53

Tytułem uzupelnienia o klasztorze i kosciele. Kilka dodatkowych zdjec elementow na ktore warto zwrocic uwage (takze z miejsc powszechnie niedostępnych).
dr_Baetge - 2010-03-21, 20:55

cd...
Loreene - 2010-05-20, 16:01

Ja może nieco z innej mańki,choć nie wiem czy to odpowiedni temat.Jednak było-nie było-dotyczy ŻARNOWCA....
feyg - 2010-06-13, 10:48

Dawny dom kseni, w drugiej połowie XIX wieku przebudowany w modnym wówczas stylu neogotyckim.

źródło zdjęcia współczesnego

elsner irena - 2010-09-30, 16:34

Gdy Reich zjawiał się na polowaniach w swej czarnej sutannie, nie dało się ukryć, że wyglądał jak Martin Luther. Przeżyłem z nim kilka polowań – „przeżyłem” w podwójnym tego słowa zanczeniu, ponieważ trzeba było porządnie uważać, by przez przypadek nie oberwać od niego śrutem. Żarnowiecki kościół przyklasztorny został po ustanowieniu nowych granic państwowych po I wojnie światowej nieco rozdzielony. Ksiądz stracił wiernych z powiatu lęborskiego. Po niemieckiej stronie mógł zachować jedynie żyzne łąki. Po każdych sianokosach wysoko załadowane wozy przekraczały granicę niemiecko-polską, by siano mogło trafić do żarnowieckiej stodoły na plebanii. Oczywiście była to wspaniała okazja do szmuglowania. Ksiądz strzelał tylko niemieckimi nabojami marki Rottweiler i posiadał wspaniałe wino znad Mozeli, które w Polsce było w ogóle nieosiągalne. Nazywaliśmy je „sianówką”.

To tylko fragment wspomnień o ks. Reichu z Żarnowca; więcej wjednym z rozdziałów książki: http://www.wolneforumdanz...p?p=30352#30352

classix - 2010-10-13, 18:26

Zrobiłem sobie spacerek nad Jeziorem Żarnowieckim, poszedłem zachodnią stronę jeziora ,gdzie była dawna granica niemiecko-polska.
Jak dziś wygląda ta granica, oto tak, wał i droga po polskiej była stronie a łąki po niemieckiej.

Sama rzeka Bychowska Struga została przesunięta po wojnie, na południe w kanał z Wierzchucina, dlatego mamy blisko zaporę wodną przy Brzyno.

okonek - 2010-10-13, 19:07

classix napisał/a:
Sama rzeka Bychowska Struga została przesunięta po wojnie, na południe w kanał z Wierzchucina .....


Trochę później bo na początku lat 80-ych a sama rzekę mieszkańcy okolic nazywali Bychawianką a nie tam jakąś strugą. :-)

villaoliva - 2015-03-30, 19:44

Szkoła Podstawowa nr 23 w Żarnowcu.

ezet - 2015-03-30, 19:58

villaoliva napisał/a:
Szkoła Podstawowa nr 23 w Żarnowcu.
Obrazek


Oj, daleko od morza jest ta szkoła... :-D

villaoliva - 2015-03-30, 20:00

Nie ten Żarnowiec?
ezet - 2015-03-30, 20:14

To dworek Marii Konopnickiej w Żarnowcu (podkarpackie), obecnie muzeum.
http://pl.wikipedia.org/w...podkarpackie%29

villaoliva - 2015-03-30, 20:40

Ha! :brawo:
Dzięki za czujność

okonek - 2016-01-09, 14:25

Szkoła w Żarnowcu od strony zachodniej w 2010 roku.
Manfred - 2016-04-12, 08:05

Hej.
Taka mała znajdka do tematu.
Sądzę,że się przyda jest to żeton z folwarku w Żarnowcu.

...R.Stenzel Zarnowitz...


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group